Bez tytułu 6

648 55 6
                                    

Siedziałem na fotelu, wpatrując się w kartki poukładane na stole. Co ja właściwie tutaj robię? Wiem, że edukacja w życiu jest potrzebna.. Wiem również, że bez niej będzie mi ciężko ustabilizować się kiedyś w przyszłości. Ale nikt nie powiedział, że dożyję tych czasów, prawda? Nikt również nie powiedział, że to jest to, czego chcę. Wziąłem głęboki wdech i spojrzałem na zeszyt leżący pod moim nosem.

- Nic z tego nie rozumiem.. - burknąłem, spoglądając na swojego nauczyciela. - Skąd te wszystkie liczby?

Zrezygnowany wykładowca zamknął na chwilę oczy, po czym całkowicie opanowany zaczął ponownie wszystko rozpisywać.

- A więc jeszcze raz.. - powiedział spokojnym tonem. - Żeby obliczyć zapas maksymalny musisz najpierw wyznaczyć wskaźnik czasowy.

Wywróciłem oczyma i dalej wpatrywałem się w tą cholerną kartkę. Nie rozumiałem z tego kompletnie nic! Nie mogłem się skupić.. Gdzieś na krańcu myśli wciąż miałem osobę, która zainteresowała się mną na forum. Kolejny obserwator „doradca" w moim życiu? Mało to ja ich mam?!

- Halo, Zayn.. Jesteś tutaj ze mną? - spytał, machając mi ręką przed oczami.

- Jestem. - burknąłem. - I właściwie nie wiem po co.. Nic z tego nie rozumiem! Nic!

Wściekły zrzuciłem papiery ze stołu i wstałem, żeby sięgnąć po papierosa. Od kilku dni byłem dziwnie rozdrażniony, sam nie wiem dlaczego.

- Zu, co trzymasz w ręce? - rozbrzmiał głos matki. - Całkowity zakaz palenia w domu, pamiętasz?

Nawet nie wiem kiedy weszła do pomieszczenia. Spojrzałem się w jej kierunku i posłałem wymuszony uśmiech.

- Nie denerwuj się, nie popełniłbym takiego dużego grzechu. Ja tylko sięgałem po żyletkę..

Moja rodzicielka się zdenerwowała i rzuciła we mnie szmatką, którą trzymała w ręce.

- Kiepskie żarty, panie Malik! - wydarła się.

Prychnąłem i skierowałem się po schodach na górę.

- W takim razie przestań mnie traktować jak szczeniaka! Nie mam już piętnastu lat! - krzyknąłem przez ramię.

- To nie dawaj mi powodu do takiego zachowania! - usłyszałem, zanim zatrzasnąłem drzwi do swojego pokoju.

Wściekły otworzyłem okno i usiadłem na parapecie tylko po to, żeby popatrzyć na ogród. Jeden Bóg wie, jak bardzo chciałbym teraz spaść i więcej nie otworzyć oczu. Byłem beznadziejny nawet pod durnym względem edukacji.. Nie dość, że nie chodziłem na uczelnię, to jeszcze nie dawałem sobie rady na domowym nauczaniu. Nagle rozległo się pukanie do moich drzwi. Odwróciłem się i wydarłem się tak głośno, jak tylko mogłem. Przynajmniej tak mogłem się wyżyć.

- Nie wchodzić!

Z przedpokoju usłyszałem głos swojego wykładowcy, próbującego zachować spokój. Ty się chłopie denerwujesz?

- Chciałem tylko powiedzieć, że skończyliśmy zajęcia na dzisiaj. Zostawię tobie wszystkie notatki, żebyś mógł je przeanalizować. Przyjdę do ciebie za kilka dni. Powtórz sobie cały materiał.

Na usta aż cisnęło się piękne i soczyste „spieprzaj", ale nie chciałem już pogarszać swojej sytuacji. Przemilczałem sprawę i czekałem, aż wykładowca sobie pójdzie. Po pięciu minutach wychyliłem głowę zza drzwi i sprawdziłem, czy nikt nie idzie. Szybko poczłapałem do łazienki i tam zamknąłem się od środka. Co prawda tutaj był zamek, ale mama miała do niego klucz i w każdej chwili mogła wparować. Czułem się jak w zakładzie zamkniętym.. Podszedłem do szafki i wyciągnąłem swoją maszynkę do golenia. Rozłożyłem ją na części i wróciłem do swojego pokoju po tym, jak wyciągnąłem z niej żyletkę. Usiadłem ponownie na parapecie, przekładając ostry kawałek między palcami. Gdyby tak sobie ulżyć.. Podwinąłem rękaw od bluzy i zacząłem przyglądać się moim bliznom po podobnych czynach. Wystarczyłoby tylko kilka ruchów dłonią i po sprawie. Wziąłem głębszy oddech, rozglądając się po pokoju. Mój wzrok spoczął na laptopie. No i właśnie.. To był pierwszy raz w życiu, kiedy się zawahałem. Ścisnąłem dłoń na myśl, że teraz już nawet do tego brakuje mi odwagi. I właściwie dlaczego? Spojrzałem w dół i zauważyłem, że z mojej prawej ręki leci krew. Dopiero teraz zauważyłem, że ścisnąłem żyletkę w dłoni.

- Kurwa.. - syknąłem.

Pobiegłem szybko do łazienki, spłukując czerwoną ciecz strumieniem zimnej wody. To nie jest ten dzień, Zain.

I.Broken Heart ||Ziam✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz