Zajęcia ciągnęły się w nieskończoność, miałam już dość. Miałam wszystkiego dość. Od dwóch dni Liam w ogóle się do mnie nie odzywa, Zayn także. Nie wiem co się stało między tymi idiotami, ale musiałam jakoś zaradzić sytuacji, bo oboje byli nie do wytrzymania!
Kiedy wspomniało się o którymś z nich w obecności tego drugiego... dym uszami aż szedł.
Pasowali do siebie idealnie. No bo obaj mieli nadęte ego!
Musiałam podpytać Harry'ego, czy może Liam coś mu powiedział, przecież był jego najlepszym przyjacielem.
Liam był strasznie skrytym człowiekiem, więc 'spowiadał' się nie często i tylko i wyłącznie jednej osobie. Nawet jeśli nazywał często Harry'ego idiotą, to i tak kochał go jak brata.
Po skończonych zajęciach poczekałam na Harry'ego przed uczelnią. Nie musiałam długo czkać, aby jego lokowany łeb wyłonił się z tłumu. Był przystojnym facetem i oglądały się za nim wszystkie dziewczyny, ale był gejem i miał swojego Louis'a.
-Don... -silnymi ramionami przygarnął mnie do swojej klatki piersiowej. Zdążyłam wyłapać wiele mściwych spojrzeń ze strony mijających nas dziewczyn za nim moja twarz utonęła w koszulce Harry'ego -czekasz na kogoś?
-tak, na ciebie -Harry odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie podejrzanie. -musimy pogadać, Styles
-nic nie zrobiłem -zaczął się od razu bronić a ja miałem ochotę się roześmiać. Czy on zawsze musi myśleć, że coś przeskrobał? Nikt nie może z nim przeprowadzić prostej rozmowy.
-chodzi o Liam'a -wyszeptałam, tak żebyśmy tylko my to usłyszeli. Nikt nie musiał wiedzieć, że rozmawiamy o Li. O chłopku, który najwięcej udziela się na uczelni. Wystarczyło tylko powiedzieć jego nazwisko, a wszyscy wiedzieli o kim mowa. To był właśnie Liam... chciał zbawić cały świat, wiedząc, że to i tak nie ma sensu. Teraz najlepiej jakby zbawił mojego brata i stworzyli ładna parę.
-o nim? Nie gadałem z nim od biwaku. Unika wszystkich jak diabeł święconej wody.
Nie odzywamy się przez chwilę. Idziemy przed siebie. Mijamy po drodze wiele osób, niektórzy próbują zagadać do Harry'ego, ale ten zbywa ich machnięciem ręki.
Wchodzimy do parku. Siadamy na pierwszej lepszej ławce
-nie wiem co mu odwaliło, ale jest niezłe wkurzony. -Hazz wreszcie się odzywa -Joshua musiał go niezłe zdenerwować.
Spojrzałam przed siebie i obserwowałam bawiące się dzieci w piaskownicy. Nawet nie pamiętam kiedy z Zayn'em byliśmy dziećmi. Zu zawsze był 'wyrośnięty' jak na swój wiek. Zachowywał się jakby był dorosły. Był też zawsze smutny.
Odkąd pamiętam Zu, chciał sobie odebrać życie. To było u nas czymś normalnym, jeśli można to tak nazwać. Wieczne pilnowania, aby...
-o czym myślisz? -głos Harry'ego sprowadza mnie na ziemię. Patrzę na niego i nie wiem co mam powiedzieć. Myślałam, że uzyskam od niego jakieś informacje, a tu klops.
-o moim bracie... wpadł Liam'owi w oko, prawda?
-ciężko byłoby tego nie zauważyć -prycha. Patrzę na niego, a jego usta układają się w szeroki uśmiech. Cały Harry. -a twój brat?
-myślę, że też...
Zawisa między nami głucha cisza. Słyszę teraz wyraźnie słowa wypowiedziane przez dzieci. Harry patrzy gdzieś przed siebie, wygląda jakby odleciał myślami daleko stąd. Stał się taki nieobecny, że aż się przestraszyłam. Wystarczy mi ostatnia akcja z Zayn'em. Dawno nie było u niego takich ataków, więc to było przerażające. Nie wiem co bym zrobiła wtedy bez Liam'a. No a teraz Hazz...
-to będzie trudne, dla nich -podskakuję, kiedy słyszę niespodziewanie jego słowa -Liam, jest trudny...
-Zayn, też -odpowiadam mu.
Harry otwiera swój plecak i wyciąga z niego telefon. Okazuje się, że dzwoni.
-o wilku mowa... Liam. Minuta -nie przysłuchuję się ich rozmowie. Muszę przemyśleć kilka spraw. Jedną z nich było to co się stało pomiędzy Li a Zu. Cholera! Od samego początku wyglądali jak najsłodsza para na świecie, aby później tak po prostu wypiąć się na siebie i coś czułam, że Josh miał coś z tym wspólnego. Nasz kochany Liam nie naskakuje na kogoś tak po prostu, bo ma na to ochotę. A tamtego dnia, cała trójka jakimś dziwnym trafem ulotniła się z ogniska. Każde wracało w jakiś odstępach, ale było ewidentnie widać, że każde z nich było wkurzone. Josh miał nawet trochę poszarpaną koszulę.
-Liam chce się ze mną spotkać i pogadać... -kiwam głową i wzdycham -nie łam się młoda... spróbuję wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji.
-super...
-daj spokój. Czuję, że z tych dwóch to jeszcze będziemy mieli piękną parę.
Oby... oby...

CZYTASZ
I.Broken Heart ||Ziam✔
Random"Przeznaczenie to nie wyroki opatrzności, to nie zwoje zapisane ręką demiurga, to nie fatalizm. Przeznaczenie to nadzieja." O prawdziwości tych słów wie ten, który choć raz tego doświadczył. A co jeśli ktoś w pewnym momencie straci grunt pod no...