Ruszyliśmy z Luke'iem za kulisy, bo za nie całe dziesięć minut mam wyjść razem z chłopakami na scenę. Gdy byliśmy na miejscu zauważyłam, że nie ma jeszcze Ash'a, Calum'a i Mike'a.
- No to Chriss, nasz pierwszy koncert i to do tego taki wielki - powiedział David, na co spiorunowałam go wzrokiem - Dasz radę? - spytał lekko rozbawiony.
- Powinnam - odpowiedziałam - mam nadzieję, że w razie czego mi pomożecie - wskazałam na niego i James'a palcem.
- Jasne - odpowiedział i spojrzeliśmy na bruneta, który szedł do nas ze swoją gitarą.
- To co zaraz ruszamy? - zapytał podekscytowany - Nie mogę się doczekać - klasnął w dłonie - Damy czadu! - krzyknął, na co zaśmieliśmy się z David'em.
- Cztery minuty! - oznajmił jakiś mężczyzna.
- No dobra trzeba zacząć ten koszmar - mruknęłam.
- Nie myśl tak - powiedział Luke i przytulił mnie.
- Jesteśmy! - krzyknął Mike, biegnąc w naszą stronę razem z moim bratem i Cal'em.
- Tak wam zależało, żeby zobaczyć jak się kompromituję? - spytałam chichocząc.
- Co ty mówisz - pokręcił głową Calum - Rozniesiecie ten koncert - krzyknął i przytulił mnie.
- Na pewno - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Ashton'a, który z patrzył się na Luke'a tak jak by chciał go zabić.
- Powodzenia misia - przytulił mnie Mike.
- Misia? - spytałam zdziwiona.
- Próbuje Ci znaleźć jakieś przezwisko, ale chyba nie jestem w tym dobry - podrapał się po karku i zaśmiał się.
- Wiesz czemu Ash patrzy na Hemmings'a, jakby chciał go zabić?
- Nie, ale to dziwne - spojrzał na niego gdy do nas szedł - Może dowiedział się o was?
- Jak niby - odpowiedziałam - Chociaż dzisiaj ktoś mógł zrobić nam zdjęcia.
- Gdybym był na jego miejscu bym się nieźle teraz wkurzył - powiedział - Ale nie będę Ci tu teraz robił kazań i wygłaszał jakiś przemów, bo zaraz koncert - uśmiechnął się - Idzie - mruknął.
- Gotowa Chriss? - spytał mój brat, stając obok nas.
- Jeśli ktoś jeszcze raz spyta się czy jestem gotowa, albo czy dam radę, to osobiście tą osobę uduszę - warknęłam, a ten podniósł obie ręce w obronnym geście.
- Dobra, dobra - zaśmiał się - Wypadnięcie świetnie - przytulił się do mnie - Mogę się założyć.
- Mam nadzieję - odsunęłam się od niego - Czemu tak patrzyłeś się na Luke'a?
- Ty powinnaś wiedzieć dlaczego - mruknął cicho, ale go usłyszałam - Nie ważne - powiedział głośniej i spojrzał na resztę.
- Minuta! - krzyknął jakiś mężczyzna - Zaraz wchodzicie! Przygotujcie się!
- Już czas - powiedziałam.
- Spodoba Ci się to jeszcze - mrugnął i położył swoją rękę na moich ramionach, po czym ruszyliśmy w stronę reszty chłopaków.
- To co? Powodzenia życzę! - krzyknął Calum.
- Na miejsca! - usłyszałam głos za swoimi plecami - Masz - podał mi mikrofon, mruknęłam cicho "dzięki" i spojrzałam na David'a znikającego za zakrętem.
- 3... - zaczął odliczać ten sam facet - 2... - raz kozi śmierć tak? - 1... Już!
Krzyknął a po chwili James wszedł na scenę, chwilę później usłyszałam pierwsze dźwięki naszej piosenki "Running With The Wild Things". Spojrzałam szybko na chłopaków, którzy szeroko się uśmiechali i wbiegłam na scenę. Po moim wejściu piski fanów nasiliły się, a ja zaczęłam śpiewać.
Czas zacząć to show...
CZYTASZ
My Story. || lrh
FanfictionZazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższej rozłące sytuacja powinna się opanować, jednak czy na pewno? Chrissy i Ashton są tego przeciwieństwem. Czy zmieni się coś gdy będzie zmuszo...