~34~

9.2K 448 71
                                    

Weszłam do naszego apartamentu, w którym zastałam Luke'a siedzącego, ze spuszczoną głową na kanapie. Zamknęłam drzwi, a jego wzrok przeniósł się na mnie.

- Chrissy...

- Nie Luke - przerwałam mu i poszłam do mojego pokoju.

Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Usłyszałam jeszcze jak Luke uderza pięścią o ścianę i jak coś mówi. Poczułam wibracje w kieszeni, więc wyciągnęłam telefon i spojrzałam na przychodzące połączenie od Justin'a. Dawno z nim nie rozmawiałam, więc najwyższa pora. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha.

**Justin - pochylona czcionka**

- Cześć Chrissy.

- Cześć Jus, jak tam?

-  W miarę dobrze, ale nudno bez ciebie. A teraz opowiadaj co u ciebie, bo mogę się założyć, że dużo się działo.

- Nawet i za dużo - mruknęłam, a ten się zaśmiał.

- No to opowiadaj mam czas.

- Tak więc od dobrych rzeczy czy złych?

- A są złe?

- Tak - westchnęłam.

- Okej więc zacznij od dobrych.

- Tak więc występowanie na scenie przed tymi ludźmi to coś wspaniałego i nawet mi się spodobało - uśmiechnęłam się sama do siebie.

- Słyszę, że jednak dobrze, że namówiłem was na nagranie tej płyty - wtrącił się - I widzisz mówiłem, że Ci się spodoba, jesteś do tego stworzona! - krzyknął.

- Tak ale to nie wszystko - westchnęłam.

- A co jest Chriss?

- Niby wszystko fajnie, ale... - wzięłam głęboki wdech.

- Ale? Chrissy wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć - słychać było, że się zaniepokoił. 

- Wiem - westchnęłam - To dla mnie trochę ciężkie - przejechałam dłonią po włosach - Bo wiesz koncerty, siedzenie w tourbus'ie, ciągle w ruchu. Od jakiegoś czasu źle się czuję, mam na to wszystko coraz mniej chęci. Przytłacza mnie to wszystko, jak dla mnie to za dużo.

- Mówiłaś komuś o tym?

- Nie.

- Czyli od tamtego czasu nikt nie zauważył, że tobie coś jest? - zapytał nie dowierzając.

- Taa - westchnęłam - Dodaj do tego ta cała akcja z Hemmings'em - mruknęłam pod nosem.

- Czyli to prawda, to co wypisują?

- Tak to prawda.

- Ej będzie dobrze znajdziesz sobie lepszego! Zobaczysz wszystko się ułoży. Wracając może poczekaj jeszcze trochę i zobaczysz czy dasz radę. Może to kwestia czasu, że się tak czujesz?

- Nie wiem już Jus.

- Chciał bym być obok ciebie i Cię przytulić.

- Ja też - uśmiechnęłam się.

- Chrissy posłuchaj wszystko się ułoży i będzie dobrze.

- Chciałabym w to wierzyć.

- To uwierz, a teraz muszę już kończyć pa Chriss.

- Pa Jus - usłyszałam dźwięk zakończonego połączenia, po czym schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z pokoju. Spojrzałam na chłopaków, którzy okupowali całą kanapę, więc usiadłam na kolanach Mike'a.

- A ty co? - zapytał.

- Co chce usiąść, ale podłoga jest nie wygodna - wzruszyłam ramionami i położyłam głowę w zagłębieniu jego szyi - Za to ty bardzo - mruknęłam wtulając się w niego.

- Co dzisiaj robimy? Mamy cały wieczór wolny - zapytał Calum.

- Siedzimy i odpoczywamy, jutro gramy jeden z większych koncertów - odpowiedział Ashton.

- No dobra, ale zamawiam pizzę - Cal momentalnie wstał i poszedł po swój telefon.

- Jak dziecko - mruknęłam.

- Cichaj dzieciaku - uciszył mnie Mike.

- Ja przynajmniej zachowuję się normalnie w porównaniu do niego - podniosłam głowę i spojrzałam na jego twarz.

- Oboje jesteście dziećmi może być? - udałam obrażoną a ten się zaśmiał - Oh nie fochaj się księżniczko  - pocałował mnie w policzek.

- Kto powiedział, że się focham? - uśmiechnęłam się.

- Nie ważne - pokręcił głową, cicho się śmiejąc. 

- Zamówione - rzucił Calum, siadając obok nas - Oglądamy film?

- Jakiś horror najlepiej - powiedziałam i ułożyłam się tak samo jak wcześniej.

- Dobra Hemmo włącz coś.

- Wiesz jak on się na nas patrzy? - zapytał Mike, szepcząc mi do ucha.

- I niech patrzy ma przynajmniej na co - zaśmiałam się, a on ze mną.

- Oj ma na co - mruknął pod nosem, a ja zrobiłam duże oczy. 

- Może być Las samobójców? - zapytał Luke.

- Tak - odpowiedział Ash.

- Ej, a tak w ogóle to gdzie David i James? 

Nie widziałam ich cały dzień, to trochę dziwne, że nie spędzają z nami czasu.

- Mieli coś do załatwienia na mieście i nie wiadomo ile im to zajmie - odpowiedział Luke i spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.

- Aha okej.

Po pół godzinie przyjechała zamówiona wcześniej pizza, której nie było po pięciu minutach. Oni naprawdę mogą ją jeść tonami. Podczas oglądania, chłopacy co chwilę komentowali film, który muszę przyznać, że był nudny. Chociaż nie obejrzałam go całego, bo pod koniec zasnęłam wtulona w Clifford'a.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Justin is back!

No to się ciekawie zrobiło :/

Co myślicie o Mike'u i Chrissy? :D

Do następnego! :*

My Story. || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz