Obudziłam się, czując jak ktoś bawi się kosmykami moich włosów. Zauważyłam, że leżę obok niego, oplatając go swoimi ramionami i trzymając głowę na jego torsie. Podniosłam wzrok na zielone tęczówki, wpatrujące się we mnie z uśmiechem.
- Dzień dobry skarbie - pocałował mnie w czoło.
- Cześć - odpowiedziałam, rumieniąc się i wtulając twarz w jego klatkę piersiową.
- Jak się spało? - zapytał.
- Bardzo wygodnie - odpowiedziałam na co się zaśmiał - Od jak dawna nie śpisz?
- Od wystarczająco długo, by zauważyć jak słodko wyglądasz kiedy śpisz - mogę założyć się, że mówiąc to, uśmiechał się.
- Która godzina? - zmieniłam temat.
- Kilka minut po dziesiątej, a co? - spojrzałam na niego.
- Nic, po prostu chciałam spędzić dzisiaj trochę czasu z Justin'em. Jak kiedyś - uśmiechnęłam się na wspomnienia dawnych czasów.
- A okay - z jego twarzy zniknął uśmiech, a w oczach można było zauważyć smutek.
- Co jest Mike?
- Nie nic - pokręcił głową i uśmiechnął się, tylko to nie był ten sam jak wcześniej. Ten był bardziej wymuszony.
- Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć - podniosłam dłoń i dotknęłam jego policzka.
- Nic mi nie jest na prawdę - potwierdził, wtulając twarz w moją rękę.
- Na pewno?
- Tak - przybliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliły centymetry, gdy chciał złączyć nasze usta, do pokoju wparował Calum. Ten otworzył drzwi na oścież i wielce szczęśliwy, spojrzał na nas.
- Przeszkadzam? - zapytał, śmiejąc się.
- Tak i z łaski swojej po coś tu przylazł? - odezwał się Mike.
- Co, nie mogę już wejść do pokoju mojej przyjaciółki? - usiadł obok nas na łóżku, już miałam mu odpowiedzieć, ale ten podniósł palec bym się nie odzywała - No tak, przecież mogliście robić to i owo - poruszył zabawnie brwiami, a ja uderzyłam go lekko w ramię - No co mogło tak być - wzruszył ramionami, a ja przewróciłam oczami.
- Masz za dużą wyobraźnię Hood - pokręciłam głową - Z resztą ja nie puszczam się na prawo i lewo jak niektórzy - powiedziałam, na co we troje zaśmialiśmy się.
- Oj to dobrze wiem - mrugnął do mnie.
- Czy ty coś sugerujesz? - przekrzywiłam lekko głowę na bok.
- Nie skądże, czemu miałbym? - uśmiechnął się, a ja prychnęłam.
- Dobra czego chciałeś? - zapytałam.
- Ja? - podniósł jedną brew.
- To po co nam do pokoju wchodziłeś? - odezwał się Mike.
- Aaa - zaśmiał się - Miałem was obudzić i ciesz się, że to ja a nie twój brat.
- Co on by takiego niby zrobił?
- Pewnie zdziwił by się widząc ciebie i prawie nagiego Clifford'a w jednym łóżku - wskazał na nas palcem.
- Byłoby ciekawie - zaśmiał się blondyn.
- Tak i to bardzo - mruknęłam.
- Dobra to ja idę powiedzieć mu, że żyjecie i wstaliście już - wstał i ruszył w stronę do drzwi - A i jeszcze jedno - odwrócił się do nas - Jak już chcecie to robić to pamiętajcie, że nie chce tak szybko zostać wujkiem - powiedział, na co ja rzuciłam w niego poduszką i poczułam jak na moje policzki wpływają rumieńce.
CZYTASZ
My Story. || lrh
FanfictionZazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższej rozłące sytuacja powinna się opanować, jednak czy na pewno? Chrissy i Ashton są tego przeciwieństwem. Czy zmieni się coś gdy będzie zmuszo...