- Chrissy przecież wiesz, że David powiedział, że masz odpocząć i nie przychodzić do niego przynajmniej przez kilka godzin. Daj sobie spokój na chwilę - jęknął Calum, który zagradzał mi wyjście z naszego apartamentu. Od jakiś dziesięciu minut kłócimy się o to, że chcę jechać do szpitala, ale chłopacy mi zabraniają. Pod pretekstem tego jak wyglądam i że mam dać sobie spokój, bo Mike i James zajmują się David'em.
- Calum przepuść mnie - potarłam skronie i spojrzałam na niego.
- Nie - odpowiedział i skrzyżował ręce na piersi.
- Caluś - wydęłam usta, ten tylko pokręcił głową - Niech Cię szlak - warknęłam i usiadłam na blacie w kuchni.
- Alleluja - klasnął w dłonie i poszedł prawdopodobnie do salonu. Zeszłam z mebla i udałam się cicho w stronę korytarza. Wychyliłam lekko głowę i spojrzałam czy nikogo nie ma. Usłyszałam tylko grający telewizor w salonie i włączony prysznic. Czyli wychodzi na to, że Luke bierze kąpiel, a Cal jest zajęty oglądaniem, więc mam wolną drogę i mogę swobodnie dostać się do szpitala. Będzie wspaniale jak nie natknę się na Ashton'a, który wyszedł jakiś czas temu do sklepu. Rozejrzałam się jeszcze raz i ubrałam moje vans'y, po czym wymknęłam się po cichu z apartamentu.
***
Na szczęście nie spotkałam nikogo z chłopaków ani żaden do mnie nie dzwonił. Pod szpitalem zauważyłam fanki, które czekały na chłopaków. Udało mi się przemknął niepostrzeżenie obok nich i dostać się do sali, w której leżał David. Otworzyłam drzwi, wchodząc do pokoju.- Cześć - przywitałam się, ale na ich twarzach pojawiło się zirytowanie. Clifford opadł bezsilnie głową na łóżko David'a.
- Czy ty nie miałaś być w domu i tak trochę odpoczywać? - wymamrotał Mike, nie ruszając się.
- Ktoś tam coś mówił, ale nie słuchałam - wzruszyłam ramionami i podeszłam do James'a, który siedział na krześle obok chłopaków - Jak się czujesz? - zwróciłam się do blondyna.
- Tak jak wczoraj - przetarł twarz dłonią - Chriss ty naprawdę powinnaś iść odpocząć, a nie ze mną siedzieć cały czas.
- Czy ty zostawił byś mnie w szpitalu samą?
- No nie...
- No właśnie - przerwałam mu.
- Chrissy czy chłopacy wiedzą, że tu jesteś? - zapytał James.
- Nieee - przeciągnęłam ostatnią literę i podrapałam się po karku.
- No nieźle - westchnął Clifford i podniósł głowę - Czyli wymknęłaś się, tylko po ty by jechać do szpitala?
- Tak - odpowiedziałam.
- Idę zadzwonić do chłopaków - wstał ze swojego krzesła i wyszedł z pomieszczenia. Skorzystałam z chwili i usiadłam na jego miejscu.
- To jak? Co robimy z trasą? - spytałam, patrząc na gips David'a.
- Co mamy zrobić? - powtórzył szatyn - Będę z wami przez ten cały czas, ale nie będę grał - wzruszył ramionami - Znajdziecie perkusistę i możecie grać dalej.
- Ale David pamiętasz jak się umawialiśmy - westchnęłam - Gramy razem albo wcale.
- Chcesz przepuścić taką szansę?
CZYTASZ
My Story. || lrh
FanfictionZazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższej rozłące sytuacja powinna się opanować, jednak czy na pewno? Chrissy i Ashton są tego przeciwieństwem. Czy zmieni się coś gdy będzie zmuszo...