Właśnie stoję od pięciu minut przed drzwiami mojego nowego domu, nie bardzo chcę tam wchodzić, ale muszę. Wolę już mieszkać z nim niż pod jakimś mostem. Chyba powinnam już wejść i mieć to wszystko za sobą.
Raz się żyje.
Po jakiejś chwili drzwi otworzyły się i zauważyłam w nich Ashton'a.
- Cześć - przywitałam się z nim.
Okej, nic nie powiedział i sobie poszedł, zostawię to bez komentarza...
Weszłam do domu, zostawiłam walizki i torbę przy drzwiach. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Gdy usłyszałam śmiechy w jednym z pokoi, poszłam w ich kierunku. Jak się okazało był to salon z wielkim telewizorem, pod którym znajdowały się konsole. Naprzeciwko stała duża, biała, skórzana kanapa, na której siedział Ash z dwojgiem znajomych, obok nich była jeszcze jedna taka sama, którą zajmował chłopak w czerwonych włosach.
Z tego co pamiętam to ma na imię Mike? Chyba tak.
Gdy podeszłam do chłopaków, nagle wszyscy ucichli. Ash spojrzał na mnie z pogardą, ale nie odezwał się i udawał, że mnie wcale tam nie ma.
- Hej, czy mógł by ktoś pokazać mi mój pokój? - zapytałam.
- Ash, czemu nie powiedziałeś nam, że będziemy mieli gościa? - zwrócił się do mojego brata, chłopak w czerwonych włosach.
- Bo nie chcę mieć z nią nic wspólnego? - odpowiedział obojętnie, wpatrując się w ekran swojego telefonu.
- Dobra, jak chcesz - westchnął - To sam się nią zajmę - po chwili znalazł się obok mnie.
- Jestem Michael, ale mów mi Mike - podał mi rękę.
- Chrissy - uscisnęłam mu rękę.
- Okej Chrissy, to jest Calum - wskazał na chłopaka, który wygląda jak Azjata. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam się mu tym samym - A to Luke - pokazał na chłopaka ubranego na czarno i z koszulką Stonesów, który był zajęty przeglądaniem swojego telefonu.
- Oprowadzić Cię po mieszkaniu?
To wcale nie jest oczywiste, że chcę zobaczyć jak wygląda mój dom, w którym będę musiała spędzić dwa lata.
- Z chęcią - odparłam
Po drodze Mike, pokazał mi gdzie jest kuchnia i łazienka na dole, gdy mieliśmy już iść na piętro, poszłam po walizki i torbę. Gdy podeszłam do niego zauważył, że idę z nimi. Więc wziął jedną ode mnie, a ja wróciłam się po druga, która stała w przedpokoju.
W drodze do mojego pokoju, dowiedziałam się gdzie znajduje się łazienka i pokoje chłopaków. Mike zatrzymał się przed drzwiami, na końcu korytarza i otworzył je. Moim oczom ukazała się nawet duża sypialnia, w której znajdowało się duże, białe łóżko. Na przeciwko niego stała również biała komoda i dość spora biała szafa. Po obu stronach łóżka, znajdują się identyczne szafki nocne. Jednym zdaniem: moja sypialnia jest złożona z białych mebli, które ubóstwiam. Gdy rozejrzałam się po pokoju, usłyszałam cichy śmiech Mike'a.
- Widzę, że Ci się podoba - spytał mnie, nadal cicho się śmiejąc.
- Tak - odpowiedziałam mu gdy podeszłam do niego po moja walizkę.
- To ja cię zostawię, żebyś mogła się w spokoju wypakować. Jak byś coś chciała to przychodź do mnie - uśmiechnął się i wyszedł.
- Dziękuję - powiedziałam cicho, pewnie mnie i tak nie usłyszał.
***
Po dwóch godzinach rozpakowywania się, spojrzałam na zegarek, który stoi koło łóżka i okazało się, że jest już prawie dwudziesta druga. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej moją piżamę, składającą się z dresowych spodni i za dużej bluzki na krótki rękaw mojego przyjaciela Davida, którą wzięłam, gdy nocowałam u niego kiedyś. Po chwili skierowałam Się do łazienki.
Weszłam do toalety i pierwsze co zrobiłam to zmyłam makijaż, jak już skończyłam rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Ciepła woda rozluźniła moje ciało. Po kilku minutach zakręciłam wodę i otuliłam się ręcznikiem. Podeszłam do lustra i patrzyłam na moje ciało i zauważyłam, że nadal mam siniaki na nogach i prawej ręce, zrobione przez ojca.
Czasami jak na siebie patrzę, na moje siniaki i blizny na nadgarstkach, zaczyna chcieć mi się płakać. Zawsze gdy ojciec zbliżał się do mnie, nie umiałam się obronić i za to najczęściej dostawałam. Rok temu miałam próbę samobójczą, o której wiedzą tylko David i James. Nikt nie zwracał uwagi, że coś się ze mną dzieje albo u mnie w domu. Moi przyjaciele pomagali mi odciąć się od od myśli, że chcę umrzeć. Czasami jednak to do mnie wraca.
Po kilku minutach zaczęłam się ubierać, włosy związałam w koka i umyłam zęby.
Gdy wyszłam z łazienki, wpadłam na Luke'a i pech chciał, żebym się przewróciła, upadając na podłogę. Gdy próbowałam się podnieść, pomógł mi wstać. Miałam iść w stronę mojego pokoju, ale Luke złapał mnie za rękę.
- Nic Ci nie jest? - spytał.
- Nic naprawdę - odpowiedziałam i wyminęłam go. Gdy stałam pod drzwiami mojego pokoju, spojrzałam jeszcze na Luke'a i zauważyłam, że nadal patrzy na mnie, zamyślony.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba :)
CZYTASZ
My Story. || lrh
FanfictionZazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższej rozłące sytuacja powinna się opanować, jednak czy na pewno? Chrissy i Ashton są tego przeciwieństwem. Czy zmieni się coś gdy będzie zmuszo...