~36~

9.2K 443 101
                                    

Przebrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem i tego samego koloru koszulkę na ramiączkach. Usiadłam przed lustrem i zaczęłam robić makijaż kiedy do garderoby wpadł zdyszany David.

- A ty co maraton przebiegłeś? - zapytałam, odkładając tusz do rzęs, który trzymałam w ręce.

- Szukałem ciebie wszędzie - sapnął.

- Przecież mówiłam, że idę się przebrać - wskazałam na swoje ubranie - Wracając co chciałeś?

- Więc tak - podszedł bliżej - nasz menadżer oznajmił, że nagrają piosenkę "Outsiders" i mamy się przygotować - spojrzałam na niego zaciekawiona - No wiesz: makijaż, ciuchy i żebyś się nie pomyliła z tekstem - uśmiechnął się.

- A kiedyś mi się to zdarzyło? - przechyliłam lekko głowę.

- Nie, ale może się zdarzyć.

- Na pewno - prychnęłam - Coś jeszcze chciałeś?

- Nie - odpowiedział i sprawdził godzinę w telefonie - Nie będę Ci już przeszkadzać, pamiętaj masz jeszcze godzinę.

- Kolejna próba?

- Tak, musimy przećwiczyć "Outsiders" - uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia.

- Okej - westchnęłam i dokończyłam robić makijaż (Media). Muszę przyznać, że nawet dobrze to wygląda.

Wzięłam telefon i wyszłam z garderoby kierując się w stronę kłócących się Luke'a i Ashton'a.

- Teraz o co poszło? - zapytałam Mike'a, który stał z boku i uważnie słuchał o czym mówią.

- Głównie poszło o tą całą dziewczynę, która teraz łazi krok w krok za Hemmings'em i jednak okazało się, że to ta szmata z klubu - odpowiedział i dopiero na mnie spojrzał - Ładny makijaż - uśmiechnął się.

- Dzięki i to na serio ona? - wskazałam głową na dziewczynę, która stała oparta o ścianę i przyglądała coś w telefonie.

- Tak i to o nią się kłócą - westchnął.

- Kto zaczął pierwszy?

- Ashton, bo zaczęła go wkurzać i co jakiś czas ubliżała mu.

- Czyli dzień bez kłótni to dzień stracony - pokręciłam głową i spojrzałam na tą dwójkę.

- Myślisz, że co? Jak ściągniesz sobie jakąś wywłokę to zapomnisz o niej?! - krzyknął Ash.

- Co ona ma do niej?! - również krzyknął.

- Bo sprowadzasz tu dziewczynę, z którą zdradziłeś Chrissy?! Co szukasz pocieszenia u innej? Bo jedna nie chce mieć z tobą nic wspólnego?!

- Nie muszę szukać pocieszenia, bo jestem tak kurwa szczęśliwy jak nigdy! - wyrzucił ręce w powietrze, trochę mnie zabolały jego słowa.

- Czyli po jaki chuj z nią chodziłeś?! - czuję, że Ashton już ledwo się trzyma.

- Nie wiem... - wzruszył ramionami - co wtedy w niej widziałem - uśmiechnął się kpiąco, a po moim policzku spłynęła łza, Mike chyba to zauważył bo przysunął się do mnie i objął szczelnie rękoma.

- Chrissy proszę Cię tylko nie płacz - szepnął, a ja pokiwałam lekko głową - Bądź silna - objął dłońmi moją twarz i spojrzał mi w oczy - pokaż mu, że tobie na nim nie zależy. Możesz równie mieć o sto razy lepszego chłopaka od niego. Nie płacz bo dla takiego chuja nie warto okay?

- Okay - kąciki moich ust uniosły się automatycznie.

- Będzie dobrze skarbie - pocałował mnie w czoło - A teraz chodź idziemy do David'a bo na ciebie czekają.

My Story. || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz