Nasze plany na dzisiaj to wstać, zjeść coś i od razu ruszamy naszym tourbus'em do Osaki, na kolejny koncert. A w międzyczasie czasie muszę porozmawiać z Ashton'em, ale nie wiem kiedy i jak się zachowa, gdy się dowie. Mam nadzieję, że chłopacy nie będą się kłócić, musimy spędzić z sobą kilka miesięcy i ja wolę, żeby był spokój.
Po śniadaniu przebrałam się w czarną bluzę, czerwone spodenki w kratkę i do tego superstar'y (media) i ruszyliśmy wszyscy z swoimi walizki do tourbus'a. Weszłam do środka i od razu usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać snapa. Po chwili całą siódemką siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
- To co przed nami ponad dwie godziny drogi i kolejny koncert - powiedział uśmiechnięty Mike.
- Powiedz mi dlaczego jesteś tak bardzo podekscytowany tą trasą? - spytał Ash pocierając skronie - Przecież nie pierwszy raz jesteśmy w trasie.
- Po pierwsze: jesteśmy w Japonii, po drugie: hej! Jesteśmy całą rodziną w trasie! - odpowiedział.
- Aha - mruknął Ash i położył się na Cal'u.
- Nie za wygodnie Ci? - spytał, a ten pokręcił głową - Idź się połóż do łóżka a nie tu, lekki to ty nie jesteś.
- Yhym - prychnął - To przez te mięśnie - wskazał na swój brzuch, a my wybuchliśmy śmiechem - No co chcecie? Mam lepszy brzuch niż wy razem wzięci - powiedział wstając.
- Jasne - uśmiechnął się Luke.
- Ty się nie odzywaj - warknął - Idę się położyć, dobranoc - rzucił i poszedł w stronę łóżek.
- Branoc - powiedzieliśmy.
- Kiedy masz zamiar mu powiedzieć? - spytał Mike zwracając moją uwagę.
- Myślałam, że powiem mu gdy dotrzemy na miejsce - odpowiedziałam - Mam nadzieję, że nic większego się nie stanie - spojrzałam na Hemmings'a.
- Co powiesz? - zapytał Cal uśmiechając się.
- Nie ważne - mruknęłam.
- Nie widać, żeby takie było - spojrzałam na jego - Czy chodzi wam o to, że ty - wskazał na mnie - I ty - wskazał palcem na Luke'a - Jesteście razem?
- Skąd wiesz? - odezwał się Hemmings.
- Nie przeglądaliście Twitter'a? - spojrzał na nas ze zdziwieniem.
- Nie?
- Dziwne - mruknął - Bo hashtag z wami był w trendach światowych - spojrzeliśmy na niego z szeroko otwartymi oczami - No mówię prawdę - podniósł rękę na wysokości serca.
- Czyli pewnie wie - westchnęłam i opadłam na poduszki.
- Taaa - powiedział zakłopotany Calum.
- Co? - spytał Luke, a my z Mike'iem spoglądaliśmy na nich.
- A nic - podrapał się po karku.
- Cal, gdy drapiesz się po karku to zazwyczaj coś ukrywasz - powiedział Clifford.
- Onwieotym - powiedział szybko i spuścił głowę
- Możesz powtórzyć? - zapytał lekko zdenerwowany Luke.
- On o tym wie - podniósł wzrok na nas.
- Z internetu? - pokiwał głową.
- O boże - westchnęłam zakrywając twarz dłońmi.
- Ej, porozmawiamy z nim i będzie dobrze - podszedł do mnie Luke i objął.
- Na pewno - mruknęłam, wtulając się w jego tors.
- Będzie - pocałował mnie w głowę - Pamiętaj, że masz nas - oderwałam się i spojrzałam na niego.
- Dzięki - musnęłam lekko jego usta.
- LUSSY IS REAL! - krzyknął Mike.
- Ciszej bądź idioto - powiedział Luke - Czekaj co?
- Lussy wasz ship name - pisnął podekscytowany.
- Ty wymyśliłeś? - spytałam przekręcając lekko głowę na bok.
- Tak - uśmiechnął się zwycięsko, na co pokręciłam głową i zaśmiałam się cicho.
- W końcu Ci się udało - zachichotałam.
- Jak widać - wtuliłam się w Luke'a, który siedział obok mnie i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Obudziło mnie lekkie szturchanie w ramię.- Księżniczko wstawaj zaraz będziemy na miejscu - podniosłam głowę i przeciągnęłam się - W końcu się obudziłaś - zaśmiał się.
- Całą drogę spałam na tobie? - spytałam.
- Tak - uśmiechnął się.
- Czemu mnie nie obudziłeś, żebym mogła się przenieś?
- Tak słodko spałaś - spojrzałam na niego - a zresztą nie chciałem Cię budzić.
- Dzięki - pocałowałam go lekko w usta - Wygodny jesteś - powiedziałam na co zaczął się śmiać.
- Jesteśmy już na miejscu - krzyknął Mike, a my wstaliśmy i udaliśmy się do wyjścia z busa.
No to teraz przede mną kilka godzin do koncertu i poważna rozmowa z Ashton'em.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zbytnio nie ciekawy ten rozdział, ale nie mam tyle sił by napisać coś sensownego. Przepraszam ;-;Mam nadzieję, że następny rozdział będzie ciekawszy.
Do następnego.
CZYTASZ
My Story. || lrh
Hayran KurguZazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższej rozłące sytuacja powinna się opanować, jednak czy na pewno? Chrissy i Ashton są tego przeciwieństwem. Czy zmieni się coś gdy będzie zmuszo...