Obudziłam się z bolącymi plecami. Otworzyłam oczy, spoglądając na sufit. Podniosłam się na łokciach, szybko tego żałując. Przez całe moje ciało przeszedł ból. Zorientowałam się, że leżę na podłodze, obok łóżka.
- Jak? - zapytałam, szepcząc do siebie. Wstałam i spojrzałam na Luke'a, leżącego na samym środku i przytulającego się do misia, którego dostałam od fanki. Zaśmiałam się na ten widok. Postanowiłam go nie budzić, ponieważ do próby zostało nam kilka godzin.
Przebrałam się z piżamy w czarne dżinsy z dziurami na kolanach i dużą, szarą bluzę. Poszłam do łazienki zrobić potrzeby fizjologiczne i makijaż. Spojrzałam ostatni raz w lustro i ruszyłam do kuchni, gdzie siedział Mike z telefonem w ręce. Podniósł wzrok i spojrzał na mnie. Prychnął i zajął się wpatrywaniem w ekran. Podeszłam do stołu u usiadłam naprzeciwko niego.- Wiesz, że jak będziesz mnie ignorować to i tak Ci to nic nie da? - spytałam, na co wzruszył ramionami, nie odrywając wzroku od telefonu - Możesz ze mną choć na chwilę porozmawiać? - ponownie wzruszył ramionami, pisząc coś. Zamknęłam oczy, masując skronie. Przez chwilę panowała między nami cisza, którą przerwał ją chichot blondyna. Otworzyłam oczy i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Westchnęłam głośno, żeby zwrócić jego uwagę, ale ten nie zwrócił na mnie uwagi.
- Cholera Mike nie możesz się tak zachowywać! - podniosłam głos, ten tylko spojrzał na mnie i przewrócił oczami. Poczułam jak wzrasta we mnie złość. Nie chciałam się z nim kłócić, ale widocznie nie mam innego wyjścia.
- Dość tego - mruknęłam i wyszłam z pomieszczenia tylko po to, by założyć vans'y. Wróciłam do kuchni i podeszłam do Mike'a, który nawet nie zwrócił uwagi na to, że stoję obok niego. Wyciągnęłam mu telefon z ręki i schowałam do tylnej kieszeni w spodniach.
- Co ty odpierdalasz? - krzyknął, oburzony. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pomieszczenia - Chrissy! - pobiegł za mną.
- Czego chcesz? - odwróciłam się w jego stronę.
- Oddaj mi telefon!
- Pod warunkiem, że porozmawiasz ze mną normalnie - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Nie - prychnął - Oddaj mi ten telefon - zrobił kilka kroków w moją stronę.
- To nie - otworzyłam drzwi i wyszłam z apartamentu. Usłyszałam jak Clifford klnie pod nosem i ubiera się w pośpiechu. Nie zwracając na niego uwagi, udałam się do windy.
- Chrissy oddaj mi ten cholerny telefon! - krzyknął z końca korytarza. Uśmiechnęłam się szeroko, patrząc jak biegnie w moją stronę. Na jego nieszczęście drzwi zamknęły się, co spotkało się z moim śmiechem.
Po chwili byłam już w holu i kierowałam się w stronę wyjścia. Wychodząc spojrzałam za siebie i zauważyłam blondyna, który z trudem łapał oddech. Widocznie schodził schodami. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, ale gdy jego wzrok napotkał mnie, zacisnął usta i skierował się w moim kierunku. Wyszłam przed hotel, przed którym czekało kilka fanek.
Gdyby zainteresowały się Clifford'em mogłabym zyskać kilka minut, by uciec.- Hej dziewczyny - podeszłam do nich.
- Hej, ty jesteś Chrissy prawda? - zapytała niska brunetka.
- Tak - odpowiedziałam - Mogę was o coś prosić?
- Jasne.
CZYTASZ
My Story. || lrh
FanfictionZazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższej rozłące sytuacja powinna się opanować, jednak czy na pewno? Chrissy i Ashton są tego przeciwieństwem. Czy zmieni się coś gdy będzie zmuszo...