~38~

8.8K 448 75
                                    

Wróciliśmy we dwoje do naszego apartamentu. Pierwsze co zrobiłam, to skierowałam się do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki butelkę piwa, po czym wzięłam jeden łyk. Poczułam jak dłonie Mike oplatają mnie w talii i głowę, która oparta jest na moim ramieniu.

- Czy ty nie jesteś za młoda? - zaśmiał się cicho.

- Raz na jakiś czas można - spojrzałam na niego kątem oka - Chcesz? - potrząsnęłam lekko ręką, w której trzymałam alkohol.

- Chętnie - cmoknął mnie w policzek i wyszedł z pomieszczenia. Pokręciłam głową, biorąc dwie butelki i skierowałam się do salonu. Spojrzałam na blondyna siedzącego na kanapie z laptopem na kolanach.

- Proszę - podałam mu jedną i usiadłam obok - To co robimy?

- Oglądamy jakiś film? - spojrzał na mnie, a ja kiwnęłam głową - Jakieś wymagania? - zapytał, podchodząc do telewizora.

- Nie - odpowiedziałam i wzięłam łyk piwa.

- Okay - mruknął - Mogą być Szybcy i Wściekli?

- Jasne.

Po chwili Mike siedział obok mnie i oglądaliśmy film.

- Czemu jeszcze nie ma chłopaków? - zapytałam, kładąc głowę na jego kolana - Jest już po dwudziestej trzeciej.

- A no tak, zapomniałem - zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem - Ash napisał do mnie, że wrócą później bo menadżer ich zatrzymał na poważną rozmowę. A Justin nie chciał wracać sam, więc został.

- Okay - westchnęłam - Czyli pewnie będzie ciekawie jak wrócą?

- "Poważna rozmowa" - zrobił cudzysłów w powietrzu - Nie wróży nic dobrego i tak będzie ciekawie.

- Nieźle - mruknęłam pod nosem.

- Będzie dobrze - pocałował mnie w czoło, a ja zamknęłam oczy - Pamiętaj o tym - tym razem musnął moje usta - Będzie lepiej, musi być - pogładził mnie po policzku.

***
- Wróciliśmy! - krzyknął Calum, wchodząc do salonu. Leżałam nadal na kolanach Mike'a, z zamkniętymi oczami.

- Zamknij się bo Chriss śpi - wykrzyczał szeptem, na co Luke prychnął.

- Nie ja nie śpię - otworzyłam oczy i spojrzałam na całą trójkę, która stała przed kanapą - Co jest? - zapytałam, nie ruszając się z miejsca.

- Przesuń się trochę - powiedział Calum, rzucając mój nogi i siadając na ich miejscu.

- Jaki miły - mruknęłam pod nosem i przesunęłam się bliżej Clifford'a, który szybko posadził mnie na swoich kolanach. Spiorunowałam go wzrokiem, a ten zaśmiał się i położył głowę na moim ramieniu.

- No i czego się dowiedzieliście? - spytałam, kiedy wszyscy usiedli.

- Dużo - powiedział David, który widocznie jak reszta byli nie co wkurzeni.

- Możesz rozwinąć? - westchnęłam.

- Ja z wielką chęcią opowiem - odezwał się Hemmings z wielkim uśmiechem.

- Luke - Ash potarł twarz, dłonią.

- No co? Ona i Mike powinni wiedzieć, skoro tak szybko wyszli - spojrzał na mnie.

- Hemmings kurwa ogarnij się! - warknął Cal - Po części to przez ciebie.

- Nie tylko przeze mnie - udał oburzonego - Ale też przez Chriss - podniosłam brew.

- Powiecie w końcu o co chodzi? - westchnął Mike.

- No więc... - zaczął Luke, ale przerwał mu James.

- Na początku zagroził nam, że albo żegnamy się z karierą i trasą albo mamy się pogodzić. Okazało się jeszcze, że Arzaylea jedzie z nami w trasę.

- O Boże - jęknął cicho Clifford.

- I to nie wszystko - Luke klasnął w dłonie - Więc co jest najlepsze? - skierował to do mnie - Mamy do siebie wrócić - uśmiechnął się szeroko.

- Chyba Cię pojebało Hemmings - prychnęłam i spojrzałam na Ash'a, który ze smutkiem w oczach spoglądał na mnie - Powiedzcie mi, że to jakiś żart - opadłam bezsilnie na tors Michael'a.

- Nie wiesz jak bym chciał, żeby to był żart - westchnął Ashton.

- Kłóciliśmy się z nim ale nie dawał za wygraną - Calum przejechał dłonią po włosach.

- Będziesz musiała jeszcze ze mną wytrzymać księżniczko - dał nacisk na ostatnie słowo.

- Idę się położyć - westchnęłam, wstając z kolan Mike'a - dobranoc.

Usłyszałam od nich ciche "dobranoc", wchodząc do sypialni.

***
Leżałam w łóżku i myślałam nad tym jak to będzie wyglądać, kiedy do pomieszczenia wszedł Mike.

- Hej śpisz? - spytał, podchodząc do mnie.

- Nie, jakoś nie mogę zasnąć - odpowiedziałam.

- Nic dziwnego - zachichotał i usiadł obok mnie.

- Taa - westchnęłam i położyłam głowę na jego ramieniu.

- Nasz menadżer przesadził z tym - objął mnie i przysunął do siebie - Nie powinien wtrącać się w nasze życie prywatne. On nie ma prawa kazać Ci umawiać się z kimś bo jemu się tak podoba.

- Mike, on ma prawo. Podpisaliśmy kontrakt z nim i może robić z nami co chce, byle by miał z tego pieniądze. Nigdy nie myślałam, że coś takiego może się zdarzyć.

- To chore - pokręcił głową - Nie masz nawet nic do powiedzenia bo inaczej wylądujesz na bruku. Nie chcę byś była nie szczęśliwa - spojrzał na mnie - Nie chcę widzieć jak znowu przez niego płaczesz, by stała Ci się przez niego krzywda.

- Spokojnie Mike - pogładziłam go po policzku, a on zamknął oczy i wtulił się w nią - Będzie dobrze pamiętasz? - uśmiechnęłam się.

- Pamiętam - wyszeptał i otworzył oczy - Ale to i tak nie zmieni, że boję się o ciebie. I nigdy nie przestanę - musnął delikatnie moje usta.

- Wiem, ale nie musisz się o mnie tak martwić - powiedziałam i ziewnęłam.

- Chyba powinnaś się położyć - uśmiechnął się i miał już wstawać, kiedy chwyciłam go za nadgarstek.

- Zostań ze mną, proszę - spojrzałam w jego zielone tęczówki.

- Dobrze - puściłam jego rękę, a on szybko ściągnął swoje ubrania zostając w samych bokserkach. Przez cały czas wpatrywałam się w niego, a ten chyba to zauważył bo zaśmiał się cicho. Zarumieniłam się i przesunęłam kawałek, by miał trochę miejsca. Po chwili położył się i przyciągnął mnie do siebie.

- Dobranoc - powiedziałam, kładąc głowę na jego torsie.

- Dobranoc skarbie - pocałował mnie w głowę.

Po kilku minutach przed zaśnięciem usłyszałam jeszcze jego głos:

- Zawsze będę się o ciebie martwił Chrissy. Kocham Cię i nigdy nie zostawię.

Chwilę później zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak słodko 😍
Tylko przeszkadza trochę plan ich menadżera.
Ale trudno! Mamy Missy!!

Dziękuję wam za ponad 7 tys wyświetleń ❤

Żegnajcie i do następnego! 😘

My Story. || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz