4.

1.4K 90 68
                                    

Od miesiąca nic mi się nie śniło. Zasypiam z bluzą Łukasza czując jego perfumy. Nawet brałam tabletki nasenne.

Pracowałam dzień w dzień. Mam już swoje własne mieszkanie. Pierwszy raz mam tak duże mieszkanie tylko dla mnie. Tata zapłacił. Zawsze byłam tą rozpieszczaną. W końcu jedynaczka. No prawie. Nie narzekam.

Udałam się do łazienki w celu umycia się. Dziś mieli przyjść do mnie piłkarze z Borussi i Mats. Chce zrobić z nimi wywiad. Ja w pewnych sytuacjach mam robić za tłumacza i fotografa.

Zeszłam na dół i zrobiłam sobie musli z jogurtem naturalnym. Miałam na sobie legginsy i bluze Łukasza. Przywiązałam się do niej. Usłyszałam pukanie do drzwi a po chwili otwieranie ich.

-Kuchnia.

Krzyknęłam a po chwili pojawiła się czwórka mężczyzn. Dwóch z nich znałam. Mats podszedł do mnie i cmoknął w usta. Nie nie jesteśmy razem. Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Nawet gdybym chciała z nim być to i tak nie możliwe z dwóch powodów. Jestem zakochana w Łukaszu a po drugie Mats jest gejem.

-To wy się Poznajcie a ja zrobię sobie śniadanie.
-Cześć.-odezwał się Robert.
-Hej.
-To jest Keithleen a to Kuba Błaszczykowski i Łukasz Piszczek.
Spojrzałam na ostatniego który przyglądał się mi i bluzie z dziwnym wyrazem twarzy. Jakby o czymś myślał.
-Keithleen ale mówcie mi Lee.

Podałam rękę Kubie który lekko ją potrząsnął, kiedy Złapałam dłoń Łukasza wydawała się znajoma i przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Spojrzałam mu w oczy. Cały wydawał się znajomy ale nie miałam pojęcia skąd.

Zorientowałam się że cały czas trzymam jego dłoń. Puściłam ją i czułam gorąc na moich policzkach. No tak. Pewnie teraz jestem czerwona jak burak.
-Może też chcecie coś zjeść a nie że Mats rządzi mi się w kuchni?

-Nie ufajcie jej. Ma do zaoferowania tylko musli z jogurtem naturalnym!-Krzyknął
-A co się dziwisz jak cały czas jestem w pracy.
-Nie no bardzo lubimy glutenową kuchnie co nie Lewy?-Zaśmiał się Łukasz spoglądając na mnie.
-A weź mi idź z tą bezglutenową kuchnią Anki. A właśnie. Aniucha pytała się kiedy wpadasz po swój zapas turbo batoników. -Zaśmiał się Robert.
Zrobiłam im porcje płatków i razem zjedliśmy.
-No chłopcy a wiecie że moja Lee zadebiutowała u nas zdjęciami Lewego? Po półfinale z Realem.
Pokazałam im w stronę ściany gdzie wisiał Lewy.

-Masz talent

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Masz talent. -Powiedział Piszczek.
-Dziękuję.
Przyglądali się moim zdjęciom.
-Czuje się jak w domu fotografa.-Powiedział Kuba.
-Bo w nim jesteś debilu.-Powiedział Lewandowski.

W końcu usiedliśmy do wywiadu. Trwał długo bo Chłopacy robili sobie żarty.
-To teraz może trochę o życiu prywatnym.
-No ja ci nie mam z czego się z Kubą spowiadać. Ja z Anią mamy w planach dziecko.-wyszczerzył się.
-No ja z Agatką i dziewczynkami też mam się dobrze.
-A ty Piszczu?-Spojrzałam na niego chwilę znad aparatu który ustawiałam. Wyglądał jakby coś go zaniepokoiło a ja tylko ściągnęłam bluzę.
-Rozwodze się. Sory mogę tu zapalić?-Spytał mnie.
-Pewnie. Przyniosę popielniczkę.
Zdarza mi się od czasu do czasu zapalić więc rozumiałam go. Nawet jeśli jest sportowcem.

Weszłam a tam cała czwórka się o coś kłociła. Kiedy Piszczu na mnie spojrzał ucichli.
-Eem Keith.-odezwał się Mats
-Nie mów na mnie Keith bo wiesz że tego nie lubię.
-Sory. Lee co znaczy ten twój tatuaż?-Spojrzałam na moje prawe przedramienie. Szybko myśl myśl myśl.
-Moja mama miała na imię Łucja.
-A ta bluza?-pokazał Lewy.
-Neymar mi pożyczył jak byłam u niego w Hiszpanii.
-No spoko.
Zrobiłam im parę zdjęć i wyszli. Wszyscy oprócz Łukasza.
-To ty.-Powiedział stając przede mną tak że dzieliły nas centymetry.
-Że kto?-spytałam zdezorientowana ale serce biło mi szybciej a motyle w brzuchu szalały. On ściągnął bluzę a z portfela wyciągnął karteczkę. Zobaczyłam jego tatuaż w którym był taki sam jak mój tylko z literą "K". Na karteczce było napisane to co pisałam w śnie do Łukasza ponad miesiąc temu.
-Moja Keith.

DreamLove |Ł.P.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz