Ona-
Zwykła dziewczyna której nie interesuje nic poza fotografią.
On-
Piłkarz światowej sławy. Pomocnik w Borussi Dortmund.
Oni-
Nigdy się nie poznali a mimo to zakochali się w sobie na zabój.
Jak to możliwe?
Okładka: @ananalia
Dziewczyna jak zwykle szła przed siebie. Wystarczy że pomyślała o ukochanym a on już był obok niech. Zatracili się w pocałunku który dla nich był realny. Zachowywali się jakby znali się od dziecięcych lat. Kochali się jak para nastolatków na pierwszej randce. -Łukasz kochasz mnie? -Spytała chłopaka a on uśmiechnął się i ujął jej twarz w dłonie składając na ustach delikatny pocałunek. -Kocham cię i w dzień i w nocy i z każdym dniem coraz bardziej. A ty Keithleen? Kochasz mnie? -Kocham cię nawet nie wiesz jak bardzo. -A wykrzyczysz to całemu światu? Dziewczyna stanęła na palcach bo mierzyła niecałe 170cm a chłopak ponad 180, on jej pomógł i się nachylił -Kocham cię Łukasz.-powiedziała mu na ucho na co się zdziwił. -Przecież miałaś to wykrzyczeć całemu światu. -Ty jesteś całym moim światem. Rozmawiali na wszystkie tematy. Nie mieli przed sobą tajemnic. No może poza jedną. Ona nie powiedziała mu gdzie będzie pracować a on nadal nie przyznał się do tego że jest znanym piłkarzem w całych Niemczech. W ich śnie było inaczej. Liczyli się tylko oni. -Patrz studio tatuażu. Wpadli na ten sam pomysł. Chcieli swoją miłość udowodnić tatuażem. Ona wytatuowała na przedramieniu gwiazdę z literą "Ł" w środku a on także gwiazdkę z litera "K". Wyszli jak zwykle szczęśliwi. Senny tatuaż. Dziewczyna w prawdziwym życiu nigdy nie zrobiłaby tatuażu. Za bardzo bała się tego bólu. Chłopak od początku miał w domu wpajane "nigdy żadnego tatuażu" trzymał się tego. Chodzili po Dortmuńskim parku wyznając sobie miłość. Chłopak zaczął widzieć ciemność i słyszeć nawoływania.
Zerwałem się z cudownego snu przez miskę wody wylaną na mnie przez Błaszczykowskiego. -Ej stary nie sądziłem że w końcu zrobisz sobie tatuaż.-zaśmiał się Kuba wskazując na przedramie. Spojrzałem we wskazane miejsce a tam była czarna gwiazka z literą "K" Jak Keithleen. -Kurwa mać.-krzyknąłem i pobiegłem do łazienki próbować to zmyć. Po chwili przyszedł Lewy. -Piszczu.. nie wygląda mi to na rysunek pisakiem. -Tylko kurwa powiedz kiedy skoro jak wczoraj się kładłem spać nie miałem tego a teraz co?!-krzyknąłem wkurwiony. -Ej ale twoja żona ma na imię Ewa to jakim cudem w ogóle ka jak ty w inicjalach nie masz.-dodał Mario. -Zawołaj Kubę.-Poprosiłem. -I zostaw nas w trójkę. 16 weszła do łazienki a ja zamknąłem drzwi. Lewy odkręcił wodę żeby nikt nie podsłuchiwał. Usiadłem bezsilny na klozecie patrząc na tatuaż mimowolnie się uśmiechając. -Rozwodze się z Ewą. To nie ma sensu. Ona już wszystko wie. Robiła mi awantury że wynajęła detektywa i nie widziała mnie z żadną kobietą to czemu chce się rozwodzić. -Czekaj czekaj. Chcesz nam powiedzieć że rozwodzisz się z Ewą przez tą wyśnioną dziewczynę?-Powiedział Lewy. -W pewnym sensie. -Piszczu. Przecież wiesz że Keithleen żyje tylko w twoich snach. -Nie, ona żyje na prawdę. Czuję że jest gdzieś blisko. -Nawet nie wiesz jak wygląda. I może cię wziąć za jakiegoś psychola jak jej powiesz że zakochałeś się w niej przez sny. Wkurzony wyszedłem z łazienki udając się na trening wcześniej się przebierając. W końcu musimy dziś wygrać mecz o finał z Realem Madryt. Pocałowałem tatuaż z nieznanych źródeł i zacząłem ćwiczyć. Mam nadzieję że sny z Keith nigdy się nie skończą.
#Keithleen#
-Tato po raz setny ci mówię. Nie wiem skąd ten tatuaż!-krzyczałam przez łzy. Zawsze mi wierzył a teraz kiedy mówię prawdę twierdzi że kłamie. -Kochanie. Przecież Lee siedziała z nami wczoraj przy kolacji i nie widzieliśmy tego. -Margaret próbowała uspokoić ojca. Przecież to był tylko tatuaż w śnie. Jakim cudem gwiazdka z literą "Ł" pojawiła się w tym realnym świecie. Zastanawiając się nad tym Udałam się do redakcji. Takie trochę korpo. Po wejściu do opowiedniego pokoju zauważyłam Blondyna który po moim wejściu szeroko się uśmiechnął. -Hej. Jestem Mats. Ty to pewnie Keithleen. -uścisnął moją dłoń. -Chodź już na mecz. Pogadamy po drodze i na miejscu. Mats niecierpliwił się dlaczego nie robię żadnych zdjęć. Czekałam na te kilka odpowiednich. Nadszedł taki moment. Jeden z żółtych strzelił gola.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiedy zrobiłam zdjęcie dopiero po chwili zorientowałam się że na koszulce piłkarza widnieje polskie nazwisko. -Ta dziewiątka to Polak?-Spytałam zdezorientowana Matsa. -Tak. To Robert Lewandowski. -Nie wiedziałam. -To żebyś nie miała już wątpliwości gra tu trójka Polaków. Właśnie Robert z numerem 9, Kuba Błaszczykowski z numerem 16 i Łukasz Piszczek z numerem 26.
Pod koniec meczu miałam zrobione kilka zdjęć. Wiedziałam że są dobre. Miałam nadzieję że innym też się spodobają.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Po udanym meczu. Tak przynajmniej sądzę Udałam się zmęczona do domu, umyta czekając w łóżku na sen który przyprowadzi mi ukochanego.