Na treningu siedziałam koło chłopaków i śmiałam się w najlepsze. Jędza rozciągając się, komentował grę Lewego i Krychy.
-Kejjtii ty masz nieudolnego męża, zobacz jak on tom piłge gobie!-krzyczał robiąc specjalne błędy w wymowie. Fabiański aż płakał ze śmiechu.
-Co ty, nawet dobrze gra. -Zaśmiałam się a po chwili mój brat nie trafił w piłkę.-Dobra cofam to co powiedziałam.
-W ogóle. Dwa lata temu była z nami na Euro we Francji jego siostra i też miała na imię Keithleen. Coś się zjebało między nią i Piszczem, to ten koło łysego Pazdana i już nie wiadomo co z nią. Z tego co od Lewego słyszałem to w Stanach siedzi. -Głupio mi było ich oszukiwać chociaż z drugiej strony nie wiedziałam że kolor włosów i lekka zmiana głosu mogą doprowadzić do tego że nie poznają osoby i chciało mi się śmiać.Po chwili podbiegł do nas Piszczu na co zabiło mi szybciej serce. Nie wiedziałam czy uciekać czy co ale zachowałam się trochę normalnie i zrobiłam mu zdjęcie.
-Serio? Zdjęcia będziesz mi robić? Krycha mnie przysłał i powiedział że mam ruszyć chłopaków i ciebie żeby pograć w dziadka. -Złapał mnie za rękę na co moje ciało zareagowało dreszczami. On też zrobił jakąś zaniepokojoną minę ale podniósł mnie mimo moich sprzeciwów.
Podałam aparat nani Sary- półtora rocznej córki Piszcza i poszłam za nim grać z chłopakami.
Starałam nie zwracać na niego uwagi ale nie wychodziło mi. Kilka razy odbiłam piłkę ale kiedy mój ukochany podał mi piłkę nie kopnęłam jej. Liczyło się to z kopniakiem w tyłek od każdego kto grał. Każdy starał robić się to lekko dopóki nie przyszła pora na Grzesia. Kopnął mnie prawie z całej siły na co Złapałam się za obolałe miejsce.
-Krycha ty idioto pojebany!-krzyknęłam leżąc na trawie masując tyłek.
-Oj siostruniu wybacz, chciałem mocniej. -Zaśmiał się, a po chwili zrozumiał wagę swych słów.-znaczy żoneczko.-chciał wyprostować ale już było za późno.
-Siostruniu?-spytał Piszczu podchodząc do mnie i Krychy. Uklęknął przede mną i podciągnął rękaw mojej bluzy pod którą krył się tatuaż.-To ty Keith.Nic nie powiedziałam tylko wstałam i pobiegłam w stronę hotelu, który nie był daleko. Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam płakać. Teraz już wie, że jestem tą która go zostawiła dwa lata temu w Dortmuńskim parku. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.
Wieczorem ułyszałam pukanie do drzwi, myśląc że to Krycha otworzyłam. Za białym prostokątem ujrzałam Błaszczykowskiego.
-Możemy pogadać?-spytał. Otworzyłam szerzej drzwi, dając mu znak, że się zgadzam.Usiedliśmy na łóżku a on nie wiedział od czego zacząć.
-Czemu tak zniknęłaś?-spytał. -Każdy się zastanawiał co się z tobą dzieje i w ogóle. Łukasz się załamał.
-Właśnie widzę. Był zajęty. Ma dziecko.
-Ale jest rozwodnikiem i ma dziecko pół sierotę. Od roku sam wychowuje Sare. -Powiedział patrząc mi w oczy.
-Co? Ale jak to?-Po tym jak zostawiłaś Piszcza, przyszedł do mnie zapłakany, powiedział o ciąży Ewy i o tym że go zostawiłaś bo nie chciałaś niszczyć rodziny. Jeszcze w tym samym tygodniu orzekł rozwód z jego winy i zgodził się na alimenty w wysokości 4 tysięcy na miesiąc. Chciał iść ci o tym powiedzieć, ale otworzył mu Manu i mic nie chciał powiedzieć. Zrezygnował i przez pół roku mieszkał u mnie, Agaty i dziewczynek. A kolejne pół roku później Ewa zginęła w wypadku samochodowym.
Interpretowałam słowa Kuby i zaczęłam płakać. Przytulił mnie i pozwolił zmoczyć jego koszulkę.
-Nie płacz Lee. Wszystko będzie dobrze tylko musisz porozmawiać z Łukaszem.
Oj Kubuś. Żeby to było takie łatwe.
CZYTASZ
DreamLove |Ł.P.|
FanficOna- Zwykła dziewczyna której nie interesuje nic poza fotografią. On- Piłkarz światowej sławy. Pomocnik w Borussi Dortmund. Oni- Nigdy się nie poznali a mimo to zakochali się w sobie na zabój. Jak to możliwe? Okładka: @ananalia