Rozdział II

7.9K 458 16
                                    

     /AUTHOR'S NOTE: updated 25.12.2017/  

     Zoe posłusznie podążyła za rozsierdzonym zmiennokształtnym wpierw przez długi, ciemny korytarz, potem po schodach uformowanych z tego samego kamienia co zimne ściany. Zatrzymała się kilka kroków za mężczyzną, kiedy ten otworzył na oścież ciężkie drzwi, pasujące wyglądem do średniowiecznego charakteru całej posiadłości. Wszedł bez słowa do pomieszczenia, które okazało się być gabinetem.

     Pokój był urządzony bardzo po męsku. Nie było w nim żadnych przedmiotów, które nie pełniłyby prawdziwie użytecznej funkcji. Wpadające przez przeszklone drzwi balkonowe promienie Słońca, rozświetlały nieco ciemną kolorystkę gabinetu, przydając czarnej kanapie i dębowym meblom subtelnej nuty delikatności. Jednak pokój wciąż pozostawał spowity aurą dziwnej nieprzystępności, zupełnie, jakby każdy jego centymetr kwadratowy dawał dziewczynie do zrozumienia, iż tam nie pasowała. I w istocie tak było, ponieważ niemal w każdym miejscu znajdował się jakiś symbol potęgi zmiennokształtnych. Czy to miedziana figura wyjącego zwierzęcia stojąca na jednej z półek, czy to obraz wiszący ponad ciemną sofą, przedstawiający ubranego w skóry i kilt mężczyznę, w którego ręce znajdywało się drewniane berło z wyrzeźbioną podobizną wilka...

     Zoe stanęła w drzwiach gabinetu. Nie odważyła się podejść bliżej biurka, za którym usiadł mężczyzna. Jego przeszywające spojrzenie skutecznie przytwierdziło jej stopy do podłogi.

     Zmiennokształtny długo jej się przyglądał. Zoe nie musiała na niego patrzeć, aby wyczuć jego przeszywające spojrzenie na skórze. Baczny wzrok powodował dziwne dreszcze na prawie całym jej ciele. Nie było to jednak mrowienie podsycone strachem, ponieważ towarzyszyło mu swoiste ciepło; takie same, jak te otaczające jej zakończenia nerwowe na dziedzińcu. Najintensywniejsze skupienie dziwnej reakcji promieniowało na wysokości jej lewego ramienia i rozchodziło się wzdłuż całej ręki, boku, aż do klatki piersiowej i brzucha. Nastolatka nie umiała powstrzymać nagłego odruchu i uniosła prawą rękę, aby przycisnąć zdecydowanie palce do skóry tuż nad lekko wystającym obojczykiem. Miała nadzieję, że krótkie ukłucie bólu zastąpi świąd, a mężczyzna odbierze ten gest jako reakcję na zdenerwowanie. Wyglądało to bowiem bardziej naturalnie, niż próba uporczywego drapania ukrytej pod kołnierzykiem skóry. Wątpiła, że gdyby zdecydowałaby się na takie posunięcie, zmienny przeszedłby obok tego obojętnie – nawet normalny człowiek odebrałby takie zachowanie jako brak kultury.

     Jednak mężczyzna, wbrew jej nadziejom, skupił całą swoją uwagę na z pozoru niewinnym geście, a po chwili ułożył głowę na oparciu fotela, zupełnie jakby ruch dziewczyny poruszył w jego umyśle jakieś głośne zębatki i zmusił go do głębokich rozmyślań.

     Żaden wilk nie spodziewałby się, iż los obdaruje go ludzką partnerką. Nie było to coś niespotykanego, ani nawet dziwnego, jednak w wielu przypadkach ludzie zwyczajnie bali się rozpoczynać jakąkolwiek relację ze zmiennokształtnymi. Właśnie dlatego w mentalności zmiennych zakorzeniła się pewna niepisana tradycja, która zmuszała ich, aby podświadomie ukierunkowywali swoje pragnienia na znalezienie partnera tego samego gatunku.

     On sam miał zawsze wrażenie, iż rodząc się z pozycją alfy w genach, zwiąże się z wilczycą. Nie liczył się dla niego ani jej status, ani miejsce pochodzenia. Właśnie dlatego, kiedy zmienny zamieszkujący tereny Stanów Zjednoczonych Ameryki zaproponował mu sparowanie się z młodszą siostrą, szybko podjął decyzję w konsultacji z braćmi i nakazał sprowadzić dziewczynę do Szkocji. Nie wziął nawet pod uwagę faktu, że nastolatka mogłaby nie być zmiennokształtną. W końcu jej bratem był silny wilk, będący jednocześnie przywódcą sfory. Chyba każdy wyciągnąłby takie same wnioski, mając jak na talerzu historię, którą uraczył go Steven. Jednak wtedy otrzymał telefon od Briana, któremu powierzył zadanie dowiezienia przyszłej partnerki do zamku. Początkowo nie chciał wierzyć zszokowanemu mężczyźnie, obiecując mu, iż za próbę oszustwa zostanie surowo ukarany tuż po powrocie. Po godzinach rozmyślania doszedł jednak do wniosku, że jego podwładny nie miał żadnego powodu do kłamstw. Nie było też możliwości, aby nos zmiennego wilka się pomylił. Konfliktujące ze sobą fakty sprawiły, że do samego spotkania z dziewczyną nie miał pojęcia, co było prawdą, a co mogłoby okazać się jej spaczeniem.

Lunar Flower✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz