8. Nie boisz się go?

2.1K 171 4
                                    

Wróciłam do gabinetu. Usiadłam za biurkiem. Siedziałam i myślałam o Jokerze. Minęło 15 minut. Nadal o nim myślałam. Siedziałam bezczynnie.
PUK PUK
Aż podskoczyłam ze strachu.
-Proszę- powiedziałam rozkłada szybko jakąś teczkę, aby wyglądało, że pracuję
Wszedł Jeremiah. Bez słowa usiadł na przeciwko mnie.
O co mu może chodzić? Coś źle zrobiłam? Może chodzi o Jokera?
-Harleen, dowiedziałem się przed chwilą co się wydarzyło w celi Jokera... Czy na pewno nic ci nie zrobił?- zapytał się z troską
-Nie, nic mi nie jest. On po prostu...
-Dobrze, wierzę ci. W takim razie ja już pójdę do siebie. A, bym zapomniał. Tutaj wszyscy lekarze zaczynają pracę o 8 rano, a kończą o 18, czyli za dziesięć minut. Wiem, że 10 godzin pracy jest niedopuszczalne ale...- zaczął się tłumaczyć Jeremiah
-Oczywiście, rozumiem- powiedziałam
-Także, ja już pójdę do siebie, a tobie życzę miłej nocy. Do jutra- pożegnał się ze mną i wyszedł
Posiedziałam jeszcze przez chwilę w ciszy. Nie myślałam o Jokerze, ani o tych- pożal się Boże- ochroniarzach, ani o tym, że w najbliższej przyszłości będę pracowała 10 godzin dziennie w tym zakładzie. O niczym nie myślałam. Cisza.
Dobra, czas się zbierać.
Kiedy wzięłam do ręki teczkę Jokera chcąc ją spakować do torebki, coś z niej wypadło. Podniosłam to i zamarłam. To byla karta z wizerunkiem Jokera, na której było było napisane: DLACZEGO TAKA POWAŻNA?
Skubaniec, dobry jest.
Zastanawiałam się, jak on mógł włożyć do tej teczki kartę. Wcześniej, za nim się z nim spotkałam dokładnie obejrzałam teczkę i żadnej karty tam nie było.
Na spotkanie wzięłam tą teczkę ale ciągle ją trzymałam przy sobie.
Uśmiechęłam się. Spakowałam się do końca i szybko wyszłam z gabinetu. Zauważyłam innych lekarzy kierujących się w stronę wyjścia.
-Słyszałem, że zaczęłaś leczyć Jokera, czy to prawda?-podszedł do mnie jakiś wysoki brunet
-Tak-odpowiedziałam
-I co, jaki on jest? Nie boisz się go? Taka młoda i ładna dziewczyna-zaczął się dopytywac
Szczerze, nie chciało mi się z nim gadać. Co z tego, że był przystojnym brunetem, trochę wyższym ode mnie.
-Przepraszam ale bardzo się spieszę- powiedziałam i szybko poszłam na parking, gdzie stał mój samochód
Szybko wsiadlam do auta. Szybko go odpaliłam. Szybko wyjechałem z parkingu należącego do zakładu. Z jakiegoś niewyjśnionego powodu chciałam być szybko w domu. Chciałam wziąć gorący prysznic, a potem szybko pójść do mojego ciepłego łóżka, w którym mogłabym myśleć o Jokerze.

Bardzo mi miło, że ktoś czyta moje opowiadania :) Jak ktoś ma jakieś uwagi, że gdzies np. przecinkami nie ma, albo jest w złym miejscu, to bardzo prosiłabym o takie komentarze ;) Zamierzam częściej dodawać opowiadania i jak ktoś chce być na bieżąco to może mnie zaobserwować xd ;p

 przecinkami nie ma, albo jest w złym miejscu, to bardzo prosiłabym o takie komentarze ;) Zamierzam częściej dodawać opowiadania i jak ktoś chce być na bieżąco to może mnie zaobserwować xd ;p

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zakochana w szaleńcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz