26. Czy chciałby być ze mną?

1.7K 160 33
                                    

Chciałbym na początku bardzo, ale to bardzo podziękować wszystkim moim Czytelnikom ❤ naprawdę jesteście świetni i bardzo mnie motywujecie do pisania! Dziękuję za Wasze komentarze i gwiazdki 😇💖💖💖💖💖 bardzo Wam dziękuję, że czytacie moje opowiadanie o Jokerze i Harley 💕 postaram się pisać dłuższe rozdziały i częściej je publikować 💗 zapraszam Was również do czytania mojego drugiego opowiadania o Jaredzie i Margot ,,Can you love me again?" 💕💕

Jedliśmy w milczeniu. Znaczy Guy coś do mnie mówił ale ja go nie słuchałam. Patrzyłam się na Jokera. Patrzyłam na to jak rozmawia ze znajomymi, jak się śmieje.

A co by było, gdybym ja uciekła razem z nim? Czy on by tego chciał? Czy chciałby być ze mną?

-I ja wtedy do niego: Robercie, ale ty nie możesz robić grilla w czasie deszczu- powiedział Guy i się roześmiał.

Wow, wow, wow. Jak on szybko przeszedł z tematu naszego wyjścia po pracy na temat grilla. W ogóle, czy on nie widzi, że go nie słuchałam?

Popatrzyłam się na zegarek. Wskazywał 16. Lekarze, którzy siedzieli ze mną przy stoliku zaczęli wstawać i kierować się w stronę wyjścia. Dopiłam herbatę i zjadłam ostatnią babeczkę i też wstałam od stołu.

-Idę na chwilę do swojego gabinetu, ok? - zapytałam się mojego pacjenta,kiedy mijałam stolik przy którym siedział.

-Jasne, ślicznotko- powiedział i puścił mi oczko.

Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i wyszłam z sali. Poszłam do mojego gabinetu. Usiadłam za biurkiem i zaczęłam przeglądać teczki z innymi pacjentami zakładu. Nie wiedziałam co robić w sumie.

-Harleen?- wpadł do mojego gabinetu Guy.

-Co się stało?- zapytałam się zaniepokojona.

-Batman- powiedział- Batman jest w naszym zakładzie, każdy ma przyjść do niego.

-Ale gdzie on jest? I dlaczego mamy tam wszyscy do niego iść?

-Jest przy drzwiach wejściowych, Jeremiah prosi wszystkich lekarzy o przyjście tam.

No dobrze, skoro Jeremiah tak powiedział.

Wyszłam z gabinetu i razem z Guy'em poszliśmy w stronę drzwi wyjściowych. Wszyscy lekarze tam byli. Większościnie znałam. Każdy stał dookoła Batmana. Jeszcze nigdy tak z bliska go nie widziałam, ale nie wiem czemu wszyscy się nim zachwycają.

-Kto leczy Jokera- zapytał się głośno.

Jak na zawołanie każdy zaczął się na mnie patrzeć.

-J-ja- powiedziałam niepewnie.

-To dobrze, a raczej źle- podszedł do mnie Batman- Muszę z tobą porozmawiać i pójść do celi Jokera.

-Dobrze- zgodziłam się- W takim razie, zapraszam do mojego gabinetu.

Razem z Batmanem poszłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zaproponowałam, żebyśmy usiedli.

-Pani Harleen Quinzel, tak?- zapytał się mnie.

-Tak, to ja. Proszę mi mówić Harleen.

-Więc tak... Zdajesz sobie sprawę z tego, że Joker jest najniebezpieczniejszym człowiekiem w tym zakładzie?

-Tak, proszę pana.

-Proszę mi mówić Batman- poprosił- Wracając, wiesz Harleen, że nie ma sensu go leczyć, bo nie ma już dla niego ratunku?

-Ja jednak widzę sens leczenia Jokera. On się bardzo przede mną otworzył. Joker chyba mnie lubi... Powiedział też, że bardzo urzekła go moja historia i ...

-Twoja historia?

-Tak, bo umówiliśmy się tak, że jak ja mu opowiem swoją historię, to on opowie swoją.

-I jak, opowiedział?

-N-nie, bo nie pamiętał- powiedziałam cicho.

Batman się zaśmiał. Popatrzyłam się na niego zdziwiona.

-Istnieje dużo teorii na temat jego historii, Harleen. Jedna jest taka, że Joker jest szalony od urodzenia.

-A druga?- zapytałam się zaciekawiona.

-Druga jest taka, że Joker był prawdopodobnie drobnym gangsterem o nieznanej tożsamości, pracującym także w pobliskim cyrku w Gotham City jako dość marny komik. Miał żonę o nazwisku Jeannie Kerr, która była z nim w ciąży. Chcąc przygotować się finansowo na przyjście na świat swojego dziecka, postanowił wraz z wspólnikami obrobić firmę Monarch. Kiedy dowiedział się, że jego żona nie żyje, nie widząc już innego rozwiązania zgodził się dalej brać udział w napadzie. Przestępcy postanowili użyć go do odwrócenia uwagi strażników, więc kazali mu włożyć kostium Czerwonego Kaptura. Podczas akcji został razem ze swoimi wspólnikami zaskoczony przeze mnie  i w czasie ucieczki wpadł do kadzi z chemikaliami w pobliskich zakładach chemicznych Ace. Wypadek ten zmienił kolor jego skóry na kredowobiały i zabarwił jego włosy na zielono, a także w wyniku porażenia nerwów wykrzywił twarz w charakterystycznym, sardonicznym uśmiechu*- powiedział Batman.

-Czyli miał żonę i mógł mieć jeszcze dziecko? - powiedziałam do siebie cicho.

-To nie jest pewne, Harleen.

Chciało mi się płakać. Niby to może nie prawda, że Joker miał żonę, ale...

-Harleen? Czy wszystko w porządku?

-Tak, oczywiście. Chciałeś pójść do celi Jokera, prawda?

-Tak, a zaprowadzisz mnie tam?

-Tak.

Wyszliśmy z gabinetu.

*kopiuj- wklej (źródło:
http://uniwersumdccomics.com.pl/2016/05/02/joker/ )

pl/2016/05/02/joker/ )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zakochana w szaleńcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz