41. Wyglądam jak jakaś badgirl

721 72 11
                                    

OGŁOSZENIA PARAFIALNE! BARDZO WAM DZIĘKUJĘ, ŻE CZYTACIE TO OPOWIADANIE (CHOCIAŻ PRZYKRO MI Z TEGO POWODU, ŻE OGLĄDALNOŚĆ SPADŁA Z ILUŚ TAM TYSIĘCY OBEJRZEŃ DO NAJWYŻEJ STU- ALE TO W SUMIE MOJA WINA, TAK DLIGO NIC NIE PISAŁAM 😣). BARDZO WAS GORĄCO ZAPRASZAM NA MOJE NOWE OPOWOADANIE ,,GIVE ME LOVE" ❤❤❤

Weszliśmy do dużej sali gdzie stał okrągły stół.

-Cześć J!- przywitał się Thor- Matko,  dawno cię nie widziałem.

-Cześć, stary- poklepali się po plecach-Ja ciebie też. Poznaj Harley, moją dziewczynę.

-Hej- podał mi rękę- Miło mi cię poznać.

-Dobra, ludzie- zaczął Fury- Siadajcie.

Wszyscy usiedliśmy posłusznie. Mężczyzna nic nie mówił przez chwilę. Patrzył się nas swoim jednym okiem. Jego wzrok się zatrzymał na mnie.

-Harley?- powiedział w końcu.

-Tak?- zapytałam się zestresowana.

Czy ja coś złego zrobiłam? Boże, o co może mu chodzić?

-Poison Ivy to twoja przyjaciółka?

-Ivy?Ona...- spojrzałam na Czarną Wdowę- Ona już nią nie jest. A coś jest nie tak?

-Jakby ci to powiedzieć- zastanowił się Fury- Ona dołączyła do Lokiego, tak samo jak ten facet co ma coś nie tak z twarzą.

-Chodzi o Harva?- wtrącił się Thor.

-Tak, o niego mi chodzi.

-Ale Fury, skąd to wiesz, że oni do niego dołączyli?- zaniepokoił się Bruce.

-Nasze kamery uchwyciły ich na ulicach Paryża. Dokładniej to ich twarze, byli cywilu. Przebrali się za zwykłych ludzi, nie wiemy co planują zrobić.

-A wiadomo co z Tesseractem?- zainteresował się Tony.

-Rodzeństwo Maximoff znajduje się w Indiach, a skoro oni tam są to i pewnie też i Tesseract tam jest- wtrąciła Maria Hill- Kilka godzin stukania w komputer na coś się przydało.

-Dlatego teraz chcę, żebyście się przebrali w normalne ciuchy, może nie wiecie, ale ludzie Lokiego są bardzo bystrzi i mogą was rozpoznać. Za chwilę dostaniecie ubrania i się przebierzecie. Niektórzy będą musieli przefarbować włosy, itp- spojrzał się w stronę Jokera- A niektórzy będą musieli schować gdzies swój młot, prawda Thor?

-Tak jest szefie- mruknął bóg.

-Czyli wszystko jasne- podsumował Stark- Lecimy do Indii, przebieramy się, znajdujemy rodzeństwo, zabieramy Tesseract, tak?

-Dokładnie, a teraz idźcie- zakończył Fury.

-Jak zawsze sympatyczny- szepnął Sokole Oko do Wdowy.

-Dokladnie, Clint- zaśmiała się Nat.

Poszliśmy do swoich pokoi. Przed drzwiami stały dwa czarne worki. Zajrzałam do nich, w jednym znajdowały się damskie ubrania, a w drugim męskie. Ten drugi podałam  Jokerowi. Wzięłam swój i weszłam z pokoju. Joker zamknął za sobą drzwi.

-Kurwa, przecież nie przefarbuję swoich włosów- wściekł się.

-Pączusiu- podeszłam do niego i zawiesiłam się na jego ramieniu- Nie wkurzaj się, to tylko na kilka dni, a nawet mniej.

Joker spojrzał się na mnie. Odeszłam od niego i stanęłam przed swoim łóżkiem i położyłam na nim swój worek. Zaczęłam wszystko z niego wyjmować. Wyjęłam parę czarnych Vansów, czarne rurki, czarny top i równie czarna, skórzana kurtka oraz również również tym samym kolorze czapkę z daszkiem z napisem GAP.

Normalnie Czarna Wdowa.

Wyjęłam jeszcze kosmetyczkę. Otworzyłam ją.

Wie, tu jest wszystko! I podkład, puder, róż, bronzer, rozświetlacz, tusz do rzęs, paletka cieni i z kilka szminek. Co oni myślą, na co mi to wszystko? To jakaś rewia mody?

Bez żadnego skrępowania zaczęłam się rozbierać. Najpierw zdjęłam bluzkę, potem buty, spodenki i rajstopy. Spojrzałam do tyłu, do Jokera. On sobie stał przed lustrem i nic nie robił tylko patrzył się na siebie. Wzruszyłam ramionami. Wzięłam do ręki spodnie i zaczęłam je zakładać, następnie założyłam top. W końcu usiadłam na łóżku i włożyłam stopy w Vansy. 

-Co jest Joker? Coś nie tak?

-Ja tego wszystkiego nie założę- wskazał na worek, który był rzucony w kąt pokoju.

Podeszłam do worka. Uklęknełam na podłodze i zaczęłam wyjmować rzeczy.

Jasnobrązowa koszula w kratę.

No w miarę.

Czarne spodnie (prawie jak rurki) z dołączonym paskiem (!!!!)

To nie styl Jokera, przyznaję...

Ciemnobrązowa marynarka.

Też nie w jego stylu.

Czarne, eleganckie buty do garnituru.

No okeeej... Nie jest źle.

Brązowa farba do włosów.

Boże, ludzie! Co wy macie z tym brązowym?!

-Dobra, Joker- podniosłam się z podłogi- Przyznaję, nie są to najlepsze rzeczy, ale musisz się przebrać i przefarbować.

-Będę wyglądać śmiesznie- zrobił obrażoną minę.

-Jak ktoś się z ciebie zaśmieje, to przyrzekam z ręką na sercu, z miejsca dostanie kopa w dupę, obiecuję.

Zobaczyłam jak Joker uśmiecha się pod nosem. Zaczął zdejmować ubrania. Cicho usiadłam na moim łóżku i patrzyłam się na niego, a konkretniej na jego wyrzeźbioną klatę. Joker odłożył swoją koszulę na ramię jego łóżka, zdjął buty i zaczął zdejmować spodnie. Po chwili przede mną stał w samych bokserkach mój były pacjent. Podszedł do swojego worka i wyjął spodnie, po czym je włożył. Następnie założył koszulę i na nią marynarkę. Usiadł naprzeciwko mnie na łóżku i włożył buty. Wstał i przeszedł się po pokoju.

-Wyglądam jak debil- mruknął pod nosem.

-Wyglądasz dobrze, naprawdę- próbowałam podnieść to na duchu- Pomoc pofarbować ci włosy?

-Wiesz co dam radę sam-powiedział i wszedł do łazienki.

O, a więc mamy własną łazienkę? Całkiem miło.

Podeszłam do lustra.

Jedno, wielkie WOW. Wyglądam jak nie Harley, ani jak Harleen... Wyglądam kompletnie inaczej, jak... hmmm nawet nie wiem jak kto.

Wzięłam z łóżka skórzaną kurtkę i czapkę i je założyłam na siebie. Wróciłam z lustra.

Wyglądam jak jakaś badgirl.

Związałam nisko włosy w luźny kok.

Całkiem nieźle, Hay.

-Joker- podeszłam do drzwi łazienki i w nie zapukałam- Na chwilę wychodzę z pokoju, ok?

-Jasne- usłyszałam.

Wyszłam z naszego pokoju i skierowałam się w stronę pokoju Czarnej Wdowy.

A co by było, gdybym się z nią zaprzyjaźniła?

Zakochana w szaleńcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz