36. A po cholerę nam Tesseract? (edit)

984 77 15
                                    

SORRY SORRY SORRY SORRY SORRY, ŻE NIC NIE WSTAWIAŁAM OD TAK DAWNA, PLZ WYBACZCIE MI ;_____; tak btw to zapraszam Was na moje trzecie opowiadanie 😇 niestety nie o Jokerze i Harley, ale może Wam się spodoba 😋😋

Weszliśmy do mieszkania Jokera. Poszałam do toalety się przebrać w moje nowe ubranie. Wyszłam z niej i stanęłam obok dużego okna. Czarna Wdowa i Kapitan Ameryka stanęli kilka metrów ode mnie. Joker za to opierał się o stół. Wziął z mojej ręki kij bejsbolowy i zaczął nim wywijać.

-Czyli o co chodzi? Chcecie nam pomóc, tak?- zapytał się ich.

-Tak i dobrze by było gdybyście chcieli sobie pomóc- powiedział Steve.

Joker wybuchnął opętanym śmiechem.

-Joker, nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jesteście w niebezpieczeństwie. Nie tylko ci z Arakham was szukają- powiedział Steve.

-No to co z tego, że Batman nas szuka- stwierdził mój facet- To nie pierwszy raz mnie ściga.

-Wiesz Joker, tu nie chodzi o Batmana, znaczy on też was szuka.

-No to kto? Kto nas szuka?- zapytałam się.

W głębi duszy trochę się bałam, ale starałam się tego nie pokazywać. Bałam się o mnie i o Jokera. Bałam się, że nas rozdzielą.

-Pamiętacie brata Lokiego?- zwróciła się do nas Czarna Wdowa- Właśnie on chce nas wszystkich złapać.

-Jak on chce nas złapać skoro jest pilnowany tam u siebie przez Thora, przecież on jest w więzieniu- zdziwiłam się.

-No właśnie, w więzieniu. On uciekł z Tesseractem. Ukradł go, Thor chciał mu co zabrać, poniekąd udało mu się, ale z kolei ktoś go Thorowi ukradł. Niewiadomo kto- powiedział Steve- Ale jeden ze strażników pałacu widział jak jakaś zakapturzona osoba ucieka z Tesseractem. Dlatego teraz Loki ściga każdego kto mógłby mieć jakieś mocy, czy coś w tym stylu. Ściga każdego, nas wszystkich. Sądzę, że wy nie macie Tesseractu?

-A po cholerę nam Tesseract?- zaśmiał się Joker.

-Joker, mówisz szczerze?- chciał się upewnić Steve.

-Przecież nie okłamałbym przyjaciela- odpowiedział mu.

-Ufamy wam, że nie macie Tesseractu- stwierdziła Czarna Wdowa.

-No dobra, ale w jaki sposób chcecie nam pomóc?- zapytałam się.

-Loki, chce złapać każdego kto ma jakieś super mocd- wyjaśniła Nat- Harley, ciebie też. Dlatego stwierdziliśmy, że pokonalibyśmy Lokiego wspólnymi siłami, tylko tak udało by się zwalczyć brata Thora. A co do Tesseractu, to byśmy wszyscy razem podjęli się szukania go, miło by było gdybyście nam pomogli, to jak, wchodzicie w to?

-No, może być, co Joker?- zgodziłam się.

Joker milczał, już się nie uśmiechał.

-Joker? Zależy nam na czasie, chcemy od razu zacząć szukać Tesseractu i pokonać Lokiego- tracił cierpliwość Steve.

-Nie, nie ma mowy, ja i Harley wam nie pomożemy i też nie chcemy waszej pomocy- powiedział stanowczo Joker- Nie i koniec.

-Pączusiu, ale Loki...- podeszłam do niego i zaczęłam błagać.

-Hay, przestań- wkurzył się- Nie mam zamiaru mieszać się w te poza ziemskie kłótnie, nie, nie chcemy pomagać, ani żadnej pomocy.

-Joker, słuchaj może nie wiesz, ale Loki chce najbardziej dorwać Harley- powiedziała Nat i ściszyła głos- Thor mówił, że Lokiemu bardzo na tobie zależy...

Joker spojrzał się na mnie. Uśmiechnął się złowieszczo.

-Dorwiemy skurwysyna- powiedział i się zaśmiał- Harley, pakuj się, idziemy skopać mu tyłek.

Rzuciłam mu się na szyję. W końcu coś się dzieje w moim życiu, poniekąd zdziwiłam się tym co powiedziała Czarna Wdowa.

-To jak? Wołać ekipę?- zapytał się z uśmiechem Steve.

Wszyscy pokiwali głową.

-Za pół godziny wszyscy na dachu- powiedział Kapitan Ameryka i wyszedł z Czarną Wdową z naszego mieszkania.



Zakochana w szaleńcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz