Obudził mnie dźwięk telefonu. Usiadłam na łóżku i ogarnęłam wzrokiem cały pokój. Dźwięk pochodził z półki nad łóżkiem. Sięgnęłam po telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.
11.00- spotkanie o pracę w sklepie Zara w centrum
-To za trzy godziny- mruknęłam.
Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic. Następnie zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam z jedzeniem na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor i akurat leciały wiadomości. Jak zwykle nic ciekawego.
Ciekawe co się działo w ciągu tych czterech lat z Jokerem?
Wzięłam telefon do ręki i wyszukałam w Internecie 'Joker'. Weszłam w obrazy. Na wielu z nich byłam ja, ale jedno zdjęcie na samym początek przykuło moją uwagę. Było na nim widać Jokera i... i Poison Ivy. Warto też dodać, że na zdjęciu trzymali się za rękę oraz, że byli na jakimś dachu.
Co?!?!?
Odłożyłam telefon. Policzyłam do dziesięciu, żeby się uspokoić.
Przecież on mnie już nic nie obchodzi, tak samo jak ta cała Ivy.
Jednak zabolało mnie to zdjęcie. Czyżbym była zazdrosna? Nieeeee, na pewno nie!
Wyłączyłam telewizor. Wstałam z kanapy i zaniosłam talerz i kubek po śniadaniu do kuchni. Wróciłam do pokoju i wyjęłam z szafy bordowy zamszowy sweterek i czarne rurki. Ubrałam się i wyjęłam z szuflady czarną torbę, do której spakowałam pieniądze, telefon i jabłko. Spojrzałam na zegarek. Równo 10.00. Założyłam czarne trampki i wyszłam z mieszkania.
***
Wsiadłam do taksówki i pojechałam do centrum. Po 20 minutach byłam N miejscu. Zapłaciłam kierowcy i wyszłam z samochodu. Stanęłam przed wielką galerią handlową. Razem z tłumem weszłam do środka. Znalazłam ochroniarza i zapytałam się, gdzie jest Zara. Mężczyzna powiedział, że na drugim piętrze. Weszłam na schody ruchome. Nie wiem czemu, ale odwróciłam się i spojrzałam na ludzi na dole. Prawie dostałam zawału, kiedy zobaczyłam wykrzywioną w szaleńczy uśmiech twarz Jokera w tłumie.Boże! To nie może być on!
Spojrzałam się jeszcze raz w tamtą stronę. Nic. Zniknął. Albo mi się przewidziało. Po pięciu minutach weszłam do sklepu i udałam się w stronę kasy. Podeszłam do ekspedientki.
-Nazywam się Hannah Stone- przedstawiłam się- Mam tu pracować.
-Dzień dobry- odpowiedziała- Proszę za mną.
Weszlyśmy do pokoiku i podała mi jakąś kartkę.
-Proszę się tu podpisać- powiedziała i pokazała mi miejsce do podpisania się.
Następnie kobietą podała mi bluzkę z logo firmy i plakietkę z moim imieniem. Potem wyszła, żebym się przebrała i zostawiła moje rzeczy. Zmieniłam ubranie i wyszłam z pokoiku. Bridget (bo tak się nazywa ta ekspedientka) powiedziała mi co mam robić.
-Weź z zaplecza pudła z ubraniami i poukładaj je oraz z przebieralni zabieraj ubrania, jasne?
-Jasne- powiedziałam i wzięłam się do roboty.
***
Dochodziła 16. Cała byłam zmęczona. Wszystko mnie bolało, a plecy najbardziej. Ciągle myślałam o Jokerze. A co jeśli on mnie znajdzie? Wtedy zepsuje mi nowe życie. Znowu. Nagle poczułam jak ktoś mnie dotyka w ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam Bridget.-Czemu nie reagujesz na swoje imię, Hannah?
-Eeeee- zawiesiłam się- Zmęczona jestem i może dlatego...
Bridget uśmiechnęła się.
-Zapomniałam ci powiedzieć, że kończysz pracę dzisiaj o 17.
Boże, jak dobrze!
-Tylko dokończ układać ubrania, ok?
-Jasne.
-A, jutro przyjdź o 8.
Cudem przeżyłam godzinę. Równo o 17 poszłam do pokoiku i się przebrałam, wzięłam swoje rzeczy i wyszłam ze sklepu. Zjechałam ruchomymi schodami na parter i wyszłam z centrum handlowego. Na moje nieszczęście była ulewa. Nie miałam ze sobą żadnej parasolki, żadnego płaszcza, nic. Złapałam taksówkę i wsiadłam do niej cała mokra. Powiedziałam taksówkarzowi, gdzie ma mnie zawieźć i zamknęłam oczy po całym męczącym dniu.
Po pół godzinie byłam pod mieszkaniem. Zapłaciłam kierowcy i podbiegłam do wieżowca. Weszłam do budynku, przywitałam się z portierem i weszłam z windy. Nacisnęłam guzik z cyfrą '9' i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Od deszczu, moje włosy wyglądały masakrycznie. Całe poplątane.
W życiu ich nie rozczeszę!
Winda zatrzymała się na moim piętrze. Wyszłam z niej i podeszłam do drzwi mojego mieszkania. Wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi.
***
Postawiłam gorącą herbatę i zamówioną pizzę na stoliku i usiadłam po turecku na kanapie. Przykryłam się kocem i włączyłam telewizor. Akurat kanał z pogodą. Prezenter powiedział, że przez cały następny tydzień będzie ulewa.Fajnie...
Po reklamach były wiadomości. Nic ciekawego. Mężczyzna mówił coś o gospodarce. Znudzona spojrzałam przez okno na miasto. Pada, pada, pada.
-... od tygodnia trwają poszukiwania zaginionych dzieci...
Spojrzałam znowu na telewizor.
-... również trwają poszukiwania Jokera i Poison Ivy.
-O nie- szepnęłam zakrywając usta dłonią.

CZYTASZ
Zakochana w szaleńcu
Fanfic,,Zakochana w szaleńcu" to opowieść o Harley, która jest zakochana na zabój w Jokerze. Zostaje przez niego wciagnięta w morderstwa, kradzieże oraz w szalone życie Jokera. Czy uda jej się żyć przy Jokerze? Czy Joker tak samo będzie ją kochał, tak jak...