,,Zakochana w szaleńcu" to opowieść o Harley, która jest zakochana na zabój w Jokerze. Zostaje przez niego wciagnięta w morderstwa, kradzieże oraz w szalone życie Jokera. Czy uda jej się żyć przy Jokerze? Czy Joker tak samo będzie ją kochał, tak jak...
-Wolałbym Harley, abyś zwracała się do mnie ,,Panie J."- powiedział Joker.
-Dobrze, panie J. czy możemy zaczynać?- zapytałam się.
-Oczywiście, kochana- odpowiedział z szerokim uśmiechem.
Olałam to, że powiedzial do mnie ,,kochana". Chociaż, spodobało mi się to.
-Chciałabym panu zadać kilka pytań.
-Proszę zaczynać, moja Harley.
Usmiechnelam się. Podobało mi się jak tak do mnie mówił.
,,Moja Harley"... Chyba się w tobie zakochałam!
-Lubię twój uśmiech, bardzo mi się podoba- powiedział wesoło.
-Bardzo dziękuję- zarumieniłam się ciągle się uśmiechając.
-A mój? A mój uśmiech się tobie nie podoba?- zapytał się z udawanym smutkiem Joker.
-Oczywiście, że mi się podoba pana uśmiech- powiedziałam nadal się uśmiechając.
-Czy możemy zawrzeć układ, moja przyjaciółko? Widzę jak chodzisz smutna po tym gównianym psychiatryku i bardzo mnie to smuci. Nie lubię jak jakaś piękna, młoda dziewczyna się nie uśmiecha. I mam bardzo wielką prośbę do ciebie, Hay. Za każdym razem, jak będziesz przychodziła do mnie to masz się ciągle uśmiechać, dobrze?- zapytał się mnie i popatrzyl się na mnie tymi pięknymi, tajemniczymi oczami.
-Dobrze ale co ja w zamian dostanę?- zapytałam się Jokera z flirtrującym uśmiechem.
Zaśmiał sie się. Pochylił się w moja stronę.
-Poproszę Jeremiaha, abyś mnie każdego dnia odwiedzała- szepnał z uśmiechem.
-A co jeśli Jeremiah się nie zgodzi?
-Wtedy zrobię taki rozpierdol w tym psychiatryku, że się nie pozbiera.
-A co jeśli ja się nie zgodzę? Zrobisz mi krzywdę?- zapytałam się z małą obawą.
-Nic ci nie zrobię, przecież jesteś moja kochaną przyjaciółką. Jeśli się nie zgodzisz to będę cię błagał na kolanach, żebyś do mnie przychodziła. Będę płakał w nocy jeśli nie będziesz chciała się ze mną spotkać. Chcesz tego? Chcesz tego, żeby największy na świecie przystojniak z najpiękniejszym uśmiechem był smutny?
Popatrzyłam się na Jokera. Patrzyliśmy sobie w oczy. W końcu pochyliłam się w jego kierunku tak, że dzieliło nas kilka centymetrów.
-Nie chcę, żeby był pan smutny. Chętnie będę tu przychodziła, panie J. tyko muszę się się to zapytać Jeremiaha o pozwolenie. On mi dał tydzień na leczenie pana- powiedziałam.
-Mam nadzieję, że pozwoli ci, Hay- uśmiechnął się.
Miałam ochotę go pocałować. Nie mogłam oderwać od niego oczu... Nagle Joker wyprostowal się na krześle.
-No, to co z tymi pytaniami, które chciałaś mi zadać?- zapytał się mnie Joker nadal z tym swoim piekielnie pięknym uśmiechem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.