Rok później...
Joker jechał jak opętany samochodem po ulicy. Co chwila patrzyłam do tyłu, czy nadal nas ściga Batman. Był co raz bliżej. Doganiał nas. Wyjęłam ze schowka pistolet i znowu się odwróciłam się w stronę samochodu Batmana. Strzeliłam do niego kilka razy. Słyszałam opętany śmiech Jokera.
-Skurwiel nas dogania- rzuciłam krótko.
-Nie dogoni nas skarbie- spojrzał się na mnie i się wyszczerzył.
Zachichotałam. Joker przyśpieszył. Skręciliśmy w jakąś ulicę, a potem jeszcze raz. Chyba bo zgubiliśmy. Joker dalej gdzieś jechał.
-Gdzie jedziemy?- zdenerwowałam się trochę- Minęliśmy masz wieżowiec przecież.
Nic nie odpowiedział.
-Odpowiesz mi?
-Uciekamy stąd- odezwał się w końcu- Będziemy gdzie indziej żyć.
Oparłam się na fotelu. Spróbowałam nie wybuchnąć. Wyrównałam oddech.
-A gdzie dokładnie?- zapytałam się.
-Do Nowego Jorku, tam będziemy mieszkać.
Zamknęłam oczy. Nie chciałam tam się wyprowadzać, ale... Ale zaufałam mu. Wszędzie była tylko z nim.
***
Wysiedliśmy z samochodu przed jakimś starym wieżowcem. Weszliśmy do budynku.-Musimy wejść na dach- mruknął Joker i zaczął szybko iść po schodach.
Poszłam za nim.
CZEMU. TU. NIE. MA. WINDY?!?!?!?!??!?!?!
Po kilkunastu minutach byliśmy na dachu. Czułam jak moje nogi umierają. Ledwo co mogłam stać. Spojrzałam na Jokera. On sobie spokojnie chodził o dachu. Nie było po nim widać, że jest odrobinę zmęczony wchodzeniem po schodach.
-Na co czekamy?- zapytałam się głęboko oddychając.
-Na helikopter- Joker stanął na krawędzi dachu- Powinien niedługo być.
Uklęknęłam i usiadłam. Spojrzałam na niebo. Było na nim pełno gwiazd. Zamknęłam oczy. Wiał chłodny wiatr. A ja miałam na sobie tylko bluzkę, spodenki i rajstopy. Potarłam dłońmi ramiona. Spojrzałam na Jokera. Dlaje tam stał. Wzruszyłam ramionami. Popatrzyłam na miasto. Będę tęsknić za Londynem. Kocham to miejsce, nie chce stąd odchodzić. Westchnęłam.
W końcu po dwudziestu minutach przyleciał helikopter. Wylądował po drugiej stronie dachu. Szybko weszliśmy do niego z Jokerem. Po chwili helikopter wzniósł się w powietrze.
-Za kilka godzin będziemy na miejscu- powiedział Joker.
Stanęłam bardzo blisko niego. Było mi bardzo zimno.
-Mogę twój płaszcz?- zapytałam się.
Bez słowa zdjął płaszcz i mi to podał. Założyłam go i spojrzałam na Jokera. Stał teraz w rozpiętej koszuli.
![](https://img.wattpad.com/cover/82348064-288-k845671.jpg)
CZYTASZ
Zakochana w szaleńcu
Fanfiction,,Zakochana w szaleńcu" to opowieść o Harley, która jest zakochana na zabój w Jokerze. Zostaje przez niego wciagnięta w morderstwa, kradzieże oraz w szalone życie Jokera. Czy uda jej się żyć przy Jokerze? Czy Joker tak samo będzie ją kochał, tak jak...