27. Dlaczego nie mogę go leczyć?!

1.7K 137 25
                                    

Weszliśmy po schodach na szóste piętro. Ochroniarze przy celi Jokera bez słowa otworzyli drzwi. Tym razem nie zostałam przepuszczona. Batman wszedł pierwszy, a potem ja. Któryś z ochroniarzy zamknął drzwi do celi. Nigdzie nie mogłam zobaczyć Jokera, bo znowu był mrok w pomieszczeniu. Nie było go ani na łóżku, ani przy biurku.

-Ktoś mnie odwiedził- powiedział i wybuchnął przerażającym śmiechem mój pacjent.

No kurde, gdzie on jest?!

W końcu go zauważyłam. Siedział pod ścianą w kaftanie. Chciałam podejść do niego, ale Batman złapał mnie za ramię i pociągnął do tyłu.

Co proszę?!

-I jak ci się żyje w zakładzie?- zapytał się Batman- Prawda, że jest fajnie?

-Wszystko było fajnie, ale oczywiście musiałeś tutaj przyjść i teraz muszę patrzeć na ten twój krzywy ryj, Nietoperzyku- roześmiał się Joker.

Wyciekły Batman podszedł do niego i postawił go na nogi.

-Słuchaj no, nie będziesz tak do mnie mówił, rozumiesz?!- krzyknął z furią- Nie ma dla ciebie już ratunku. Ciesz się, że ktoś w ogóle chce ciebie leczyć, nędzarzu.

Joker zaśmiał mu się w twarz.

-Czy możecie już przestać?- wkurzyłam się- Batmanie, ja teraz powinnam rozmawiać z moim pacjentem, ale ty chciałeś z nim porozmawiać. Dlatego, proszę cię, żebyś się streszczał.

-Oczywiście, Harleen- odpowiedział Batman i zwrócił się do Jokera- Słyszałem, że chcesz stąd uciec, tak?

Joker milczał bezczelnie uśmiechnięty.

-Dlatego poprosiłem o wzmocnienie straży. Już się nam nie wywiniesz, wiesz? Postanowiłem razem z Jeremiahem, że będziesz miał celę w oddielnym budynku pod ziemią i nikt cię nie będzie leczył.

Na te słowa Joker przestał się uśmiechać.

-Ale jak to?- zapytałam się zszokowana- Dlaczego nie mogę go leczyć?!

-Przykro mi, Harleen. Razem z Jeremiahem stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej dla ciebie.

Nie mogłam w to uwierzyć. Popatrzyłam się smutno na Jokera. Zobaczył jak mi lecą łzy po policzkach.

-Ona ma mnie leczyć, rozumiesz debilu?!- wrzasnął Joker- Rozumiesz?!

-Nie może! To dla jej dobra!

-Ale ja się świetnie czuję, kiedy go leczę! - wrzasnęłam i podeszłam do Jokera.

Nagle ochroniarze weszli do celi i próbowali mnie z niej wyprowadzić.

-Błagam!- krzyknęłam płacząc- Nie zabierajcie mnie od niego!

Joker próbował mi pomóc, ale miał na sobie kaftan. Chciał do mnie podniec, ale Batman go zatrzymał. Zostałam wyprowadzona z celi, w której został mój najdroższy skarb i ten potwór- Batman. Frank powiedział mi, że zaprowadzi mnie do gabinetu.

-Dzięki, Frank, ale sama pójdę- poprosiłam go.

Kiwnął ze zrozumieniem głową i pozwolił mi pójść samej do swojego gabinetu. Weszłam do windy i nacisnęłam guzik z cyfrą ,,1". Popatrzyłam się na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam koszmarnie. Tusz był rozmazany na całej twarzy. Winda zatrzymała się na moim piętrze, po czym wyszłam z niej. Weszłam do mojego gabinetu. Zauważyłam, że na moim biurku jest jakaś kartka. Wzięłam ją do ręki. ,,Znajdź sobie innego pacjenta- Jeremiah". Zgniotłam ją i wyrzuciłam do kosza.

-Nie. Nie znajdę sobie kogo innego do leczenia. Ja chcę Jokere. Mojego Jokera- powiedziałam do siebie.

Spojrzałam na zegarek. Za godzinę będzie 18. Nie chciało mi się wracać do domu.

-Harleen?- powiedział Jeremiah, który wszedł do mojego gabinetu- Może będzie lepiej, jak teraz pójdziesz do domu, co?

-Zwalniasz mnie?- zapytałam się zdziwiona.

-Nie, nie zwalniam cię, po prostu idź teraz do domu i wybierz sobie innego pacjenta,okej?

-No dobrze- zgodziłam się ze smutkiem.

Jeremiah wyszedł z gabinetu. Wzięłam moją torbę i włożyłam do niej teczki z informacjami o pacjentach. Wzięłam do ręki płaszcz i wyszłam z gabinetu.

Cholera! Jeszcze teczka Jokera!

Wróciłam się po nią i spakowałam ją do torebki. Zamknęłam gabinet na klucz i skierowałam się w stronę wyjścia. Minęłam recepcję i powiedziałam ,,do widzenia" recepcjonistce. Wyszłam z zakładu. Nawet nie zauważyłam, że jest ulewa. Pobiegłam na parking i wsiadłam do samochodu. Odpaliłam silnik i pojechałam do domu. Przez całą drogę płakałam, bo zrozumiałam, że już nie będę zobaczyć się z moim Jokerem.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zakochana w szaleńcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz