Rozdział 20

200 10 1
                                    

Obudziła mnie ręka Zacka, która delikatnie jeździła po moim ramieniu w górę i dół. Otworzyłam oczy, które spotkały się z brązowymi tęczyówkami bruneta.

-Dzień dobry skarbie - na jego twarzy pojawił się wielki banan.
-Hej - odwzajemniłam uśmiech.
-Jak się czujesz?
-Wspaniale - pocałowałam go namiętnie w usta.

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam czarny crop, czarne rurki. Odwróciłam się przodem do bruneta, który wręcz pożerał mnie wzrokiem.

-Co się tak gapisz? - skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Nie wiem czy wiesz, ale stoisz przedemną cała naga, a ja jestem tylko facetem.

Na to stwierdzenie cała się zarumieniłam, szybko wzięłam koszulę bruneta i założyłam ją na siebie.

-W szafie masz ubrania - oznajmiłam
-A skąd je masz? - skrzyżował ręce na piersi i uniósł lewą brew.
-Yyy... No... Wiesz... Zapomniałeś... Ostatnio?
-Złodziejka mych ubrań!
-No wiesz odkąd jesteśmy razem to nie są twoje ubrania tylko nasze - puściłam mu oczko - a poza tym twoje są wygodniejsze.

Ruszyłam do łazienki, by wziąść prysznic i się ubrać. Umyłam się żelem o zapachu owoców leśnych jednocześnie nie mogłam uwierzyć, że wczoraj straciłam dziewictwo. Wyszłam z kabiny i ubrałam przygotowane rzeczy. Włosy rozczesałam i związała w dwa francuzy. Przed wyjściem z łazienki wstawiłam pranie gdzie wrzuciłam koszulę Zacka i parę moich ubrałań.
Gdy weszłam do sypialni stał tam brunet ścielący łóżko. Był ubrany w czarne dresy i czarny T-shirt. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałam bez patrzenia na ekran.

-Halo - wypowiedziałam standardowe pytanie.
-Hej siostra
-Hej David
-Słuchaj mam pytanie... Chciałabyś wybrać się ze mną i Ambar do pizzeri? Możesz wziąść Zacka... Polubiłem go, a Ambar chce go poznać.
-Jasne powiem jeszcze o tym Zack'owi. A gdzie i o której?
-W tej koło twojego domu i o 15
-Spoko będziemy - popatrzyłam na bruneta, który przyglądał mi się z zaciekawieniem.
-Ok, to do zobaczenia.
-Do zobaczenia - rozłączyłam się.

-Kto to był? - pytanie prosto z mostu.
-David, idziemy z nimi o 15 do pizzeri- oznajmiłam.
-Z nimi? - zdziwił się.
-Tak, będzie jeszcze moja siostra Ambar.
-Spoko, a o której?
-O 15 - spojrzałam na wyświetlacz w telefonie by sprawdzić która godzina -więc mamy jeszcze dwie godziny.

                  §§§§§§§§§§§§§§§§

Jest 14:30, więc po mału zaczęliśmy się zbierać. Ubrałam jeszcze czarny kardigan, bo wiał lekki wiaterek. Zack został w tym co przedtem.
Wyszliśmy na zewnątrz i zamknęłam dom na klucz. Powolnym krokiem ruszyliśmy na spotkanie z moim rodzeństwem.
Po jakichś 5 minutach byliśmy na miejscu. Stanęliśmy, by odszukać wzrokiem stolika gdzie siedzą. Siedzieli na środku, więc dość szybko ich zauważyłam. Z uśmiechem na twarzy ruszyliśmy w tym kierunku.
-Hej! -  najpierw uściskałam brata potem siostrę.
-Hej! - Zack przybił piątkę z Davidem.
-Hej, jestem Zack - przedstawił się i podał rękę.
-Hej, Ambar - uścisnęła jego dłoń.

                   §§§§§§§§§§§§§§§

Popołudnie minęło nam wyśmienicie. Po zjedzeniu pizzy zdecydowaliśmy przejść się na spacer w parku. Było bardzo dużo śmiechu. Ambar i Zack się polubili co mnie bardzo cieszy.
Aktualnie siedzimy z brunetem przed laptopem i oglądamy ,,Love, Rosie”. Wygrałam kolejny raz, ale następnym razem to bronzowooki wybiera. Już się boję co on wymyśli...

-Awww... Jacy on słodcy - mówię gdy Rosie i Alex całują się pod koniec.
-Nie wiem czy wiesz, ale my jesteśmy lepsi - skomentował Zack.
-Wiem wiem - pocałowałam go w usta.

Po skączonym filmie postanowiłam się umyć i iść spać. Ściągam koszulkę, którą ma właśnie ubraną Zack i idę na górę.

-A gdzie to idziesz? - wstał z kanapy i podążał za mną.
-Idę się myć
-Idę z tobą - uśmiechnął się uwodzicielsko.
-Yyy... Nie ze mną tylko sam - pokazałam mu język.
-Ni chyba nie! - podszedł do mnie i przewiesił mnie przez ramię jak worek ziemniaków.
-Idioto! Puszczaj! - krzyczałam.
-Nie wierć się tak!

Wiedziałam, że z nim nie wygram, więc uspokoiłam się, choć wiem co zrobi. Wszedł do łazienki i wrzucił mnie do wanny, myślałam, że włączy zimną wodę, ale włączył ciepłą.

-Księżniczko w ubraniach chyba nie będziesz się kąpać - zaśmiał się.
-Będę!
-To ci pomogę je ściągnąć - na jego twarzy pojawił się uśmiech pedofila na co się zaśmiałam.

              §§§§§§§§§§§§§§§§

Po wspólnej kąpieli położyliśmy się na łóżku. Jeszcze chwilę rozmawialiśmy o dzisiejszym dniu i o wakacjach. Postanowiliśmy pojechać do Miami. Będzie napewno fajnie!
Następnie przytuleni odpłyneliśmy w krainę Morfeusza.

Hej!
Mam nadzieję, że podoba się rozdział.
Pisałam go bardzo długo, ale się udało...
Kocham was! 💜💜💜

Samotna ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz