Rozdział 29

130 9 2
                                    

Miesiąc później

Wszystko zaczynało się układać.
No właśnie...
Zaczynało...

Dowiedziałam się, że on i Alison są razem. Ponoć chciał mnie odzyskać, ale ona go "szantażuje".
Żałosne...
Wiem to od Davida, który przez ten miesiąc strasznie mi pomagał.
Oczywiście jak się dowiedziałam o tym, że są w związku, lekko się załamałam, ale po co marnować łzy na takiego dupka?

Teraz jest już lepiej, normalnie rozmawiam z rodzeństwem i jem. Przybrałam trochę na wadze, z czego się cieszę, bo nie wyglądam już jak anorektyczka.

Jeśli chodzi o kwestię ubrań Zack'a, to jedną połowę pociełam, a drugą spaliłam. Resztki włożyłam do pudełka z napisem "oddaje co twoje :)", które dałam David'owi, by podrzucił mu pod drzwi.
Wiem, może to było trochę dziecinne i nie dojrzałe, ale byłam załamana i nie  myślałam racjonalnie.

Nasze zdjęcia tak samo spaliłam, tylko że je wyrzuciłam do śmieci.

Szczerze?
Nawet trochę jestem z siebie dumna, bo dość szybko się pozbierałam, a to wszystko dzięki David'owi i Ambar. Nie wiem co bym bez nich zrobiła.

Aktualnie siedzę przed telewizorem, jedząc popcorn i oglądając jakąś komedie, której nazwy nawet nie pamiętam, ale jebać.
Za jakieś dwie godziny mam się spotkać z siostrą i idziemy na zakupy. Muszę sobie kupić jakieś nowe ubrania, bo jak każda kobieta stojąc przed szafą marudzę, że nie mam się w co ubrać. No cóż, taka kobieca natura.

§§§§§§§§§§§§§

Już 2 godzinę chodzimy po sklepach. Jestem cała obładowana statkami z ciuchami, z resztą tak samo jak moja siostra.
Ostatni sklep jaki postanawiamy odwiedzić to Zara, gdy tylko przechodzimy przez wejście rzuciła mi się w oczy piękna sukienka. Była klasyczna. Czarna, z długimi rękawami i małym wycięciem z prawej strony sięgającego do samej ziemi dołu. Od razu znalazłam swój rozmiar i poszłam do przymierzalni ją przymierzyć.
Wygląda cudownie. Taka w moim stylu. Wyszłam z malutkiego pomieszczenia, gdzie czekała Ambar.

-O Boże! Jak ty pięknie w niej wyglądasz! - wykrzyknęła, a ja lekko się zarumieniłam - masz ją kupić!
-Tak jest kapitanie! - Zasalutowałam jej na co się zaśmiała.

Przebrałam się we wcześniejsze ubrania i udałam się do kasy by kupić kreacje.

Po udanych zakupach poszłyśmy do Starbucks'a na kawę.

-A właśnie jak tam z tą ręką? - spojrzała na mnie.

Tydzień temu lekarz zdjął mi szwy, co o dziwo, aż tak nie bolało. Teraz na ręce mam wykryte napis "DZIWKA" co naprawdę bardzo dobrze widać, bo rana jest jeszcze lekko czerwona, lecz powiedziano mi, że z biegiem czasu nie będzie to aż tak widoczne.

-Dobrze - upiłam łyk mojej ulubionej kawy - nie boli już aż tak.
-To dobrze - uśmiechnęła się.

Po wypiciu naszych napoi, postanawiamy wrócić do domu.
Idziemy dość ruchliwą ulicą i teraz musimy przejść przez pasy. Standardowo sprawdziłam czy nic nie jedzie i przeszłam. Nagle poczułam mocny ból w prawej części ciała i słyszałam jeszcze czyjeś krzyki.

Przepraszam za błędy 😁

Dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i komentarze w ostatnim czasie. Bardzo mi miło z tego powodu, bo widzę że podoba wam się ta książka.

Do następnego 💋

Samotna ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz