Rozdział 15

234 11 3
                                    

Obudziłam się przed budzikiem o 5:00, a miałam ustawiony na 6:00. No zaje-kurwa-biście. Ugh...
Zrobiłam to co zawsze, czyli wstałam, podeszłam do szafy, wybrałam ubrania i weszłam do łazienki. Ubrałam białe spodnie z dziurami, czarny top i czarno-białą koszulę. Tak kolorystycznie. Zrobiłam lekki makijaż, czyli kreska i tusz do rzęs.
Zeszłam na dół do kuchni, nic nie jadłam, bo nie było czasu, tylko wzięłam pierwszy lepszy owoc i spakowałam go do torby.

Powolnym krokiem szłam do szkoły słuchając muzyki. Z transu wyrwał mnie klakson, przestraszona podskoczyłam i obruciłam głowę w stronę drogi. Stało tam czarne BMW, a za kierownicą siedział Zack.

-Wsiadaj słońce - uchylił i krzyknął przez otwarte okno.

Bez wahania wsiadłam na miejsce pasażera. Powiedziałam ciche "cześć" i cmoknełam jego usta na których znajdował się wielki uśmiech. Patrząc tak na niego też się szeroko uśmiechnęłam.
Auto powoli ruszyło i nawet nie wiem kiedy stało już na parkingu przed szkołą.
Wysiadłam z auta i czekałam na bruneta. Gdy staną koło mnie splutł nasze dłonie i pocałował mnie w policzek. Na te gesty mimowolnie na mojej twarzy pojawił się banan.

Miałam pierwszą matematykę, a mój chłopak angielski. Postanowił więc mnie odprowadzić pod same drzwi klasy. Jak byliśmy na miejscu pocałował mnie w czoło, a ja się w niego wtuliłam. Zadzwonił dzwonek na lekcję na co obydwoje jękneliśmy z niezadowolenia. Ostatni raz dałam mu buziaka w policzek i weszłam do klasy. Dobrze, że sala lekcyjna do angielskiego jest na tym samym piętrze, bo by nie zdążył na lekcję.

§§§§§§§§§§§§§§§§§§§

Zostawiłam niepotrzebne książki w szafce i ruszyłam do wyjścia.
Gdy wyszłam ze szkoły zauważyłam brązowookiego opierającejo się o auto, a koło niego Alice. NO CHYBA KURWA NIE!! Na szczęście Zack próbował ją spławić. Ma ogromne szczęście!! Podeszłam do niego i pocałowałam go w polik.

-Co ty chcesz od mojego chłopaka?! - zaśmiałam się na jej sformułowanie.
-Twojego?! To mój chłopak - powiedziałam pewnym siebie głosem. -Ty szmato! - próbowała się na mnie rzucić, ale uniemożliwił jej to brunet.
-Nie mów tak do niej! To ty jesteś tu jedyną szmatą i dziwką! - wykrzykną.
-Kochanie jak się do mnie wyrażasz?!-pisnęła.
-Nie kochanie! Nie mów tak do mnie! I wyrażam się jak chcę! - Wzią mnie za rękę i weszliśmy do samochodu.

Samotna ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz