Narrator
Po tygodniu dziewczyna nadal wyglądała jak wrak człowieka.
Jej szare oczy codziennie były czerwone i opuchnięte od płaczu.
Jej piękne brązowe włosy sterczały na wszystkie strony.
Jej cudowny uśmiech zmienił się w smutną i zbolałą twarz.A to wszystko przez chłopaka.
Przez chłopaka, którego kochała i nadal małą cząstką siebie kocha.
Przez chłopaka, który był dla niej wszystkim.
Przez chłopaka, który ją wspierał.
Przez chłopaka, który był także jej najlepszym przyjacielem.
Przez chłopaka, który znał jej najskrytsze tajemnice.Wystarczył jeden dzień,
Jedna sekunda.A ona czuje się
samotna,
Odrzucona,
Nie chciana.Każda rzecz, każdy gest przypominał jej o nim.
Miała go na tapecie i nie umiała tego zmienić. To było silniejsze od niej. Ta miłość była silniejsza w którą dziewczyna już przestaje wierzyć, że w ogóle istnieje.
Na motor też nie chciała patrzeć, bo przypominał jej ich pierwsze spotkanie~*~
Dojechałam nad jezioro, gdzie przyjeżdżałam, by pomyśleć. Zgasiłam silnik, zdjęłam kask i usiadłam na pomoście.
Cisza i spokój nie trwały długo, ponieważ ktoś postanowił się do mnie przysiąść. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam bruneta z brązowym oczami, który się do mnie uśmiecha. Odwzajemniłam uśmiech, choć nie znałam typa...-Cześć - zaczął ten ktoś.
-Hej - odpowiedziałam.
-Jestem Zack - podał mi swoją dłoń, którą uścisnęłam.
-Rose - uśmiechnęłam się.~*~
-Jesteś tu nowy? - spytałam się.
-Tak - oznajmił.~*~
-Jeździsz? - zakończył tą cholerną ciszę.
-Tak, a ty? - zaszczyciłam go moim szerokim uśmiechem.
-Tak... Opowiesz mi coś o sobie? - spytał się trochę hmm... zawstydzony.
- Więc tak... Nazywam się Rose Smith, jutro kończę 18 lat. Mam brata i siostrę. Uwielbiam motory, sport i czasami coś po bazgrać na kartce. Jestem straszną ciamajdą. Coś jeszcze? Hmm... Nie to wszystko. Teraz ty.
-Nazywam się Zack Roberts. Za dwa miesiące kończę 19 lat. Jestem jedynakiem. Tak samo jak ty uwielbiam motory i sport. To wszystko. - powiedział i ukazał mi rząd śnierzno białych zębów.
-A i tak apropo nie mam dziewczyny - poruszał śmiesznie brwiami.
-Idiota - przewróciłam oczami i dałam mu z mojej małej piąstki w ramię.
-Już cię lubię - puścił mi oczko~*~
Codziennie wracały do niej coraz to inne wspomnienia, przez które wylewała litry łez.
~*~
-Chciałem tobie dawno o tym powiedzieć... - podrapał się nerwowo po karku -Rose strasznie mi się podobasz... Nie umiem przestać o tobie myśleć... - spuścił wzrok z mojej twarzy.
Podniosłam jego twarz za podbródek i dałam mu lekkiego całusa w usta.
-Mi też się podobasz - uśmiechnęłam się.
~*~
-Co ty chcesz od mojego chłopaka?! - zaśmiałam się na jej sformułowanie.
-Twojego?! To mój chłopak - powiedziałam pewnym siebie głosem.
-Ty szmato! - próbowała się na mnie rzucić, ale uniemożliwił jej to brunet.
-Nie mów tak do niej! To ty jesteś tu jedyną szmatą i dziwką! - wykrzykną.
-Kochanie jak się do mnie wyrażasz?!-pisnęła.
-Nie kochanie! Nie mów tak do mnie! I wyrażam się jak chcę! - Wziął mnie za rękę i weszliśmy do samochodu.~*~
-Hej skarbie
-Hej, hej chodź przedstawię Ci kogoś -na mojej twarzy zawitał chytry uśmieszek.
-Już idę, już idę spokojnie, mała - zaśmiał się.
-Mała to jest twoja pała kolego - puściam mu oczko.
-A chcesz się przekonać? - poruszał zabawnie brwiami.
-Nie - pokazałam mu język.
-Ała, to zabolało - złapał się teatralnie za serce.
-Ooo... przepraszam, a teraz chodź - pociągłam go za rękę.~*~
-W szafie masz ubrania - oznajmiłam
-A skąd je masz? - skrzyżował ręce na piersi i uniósł lewą brew.
-Yyy... No... Wiesz... Zapomniałeś... Ostatnio?
-Złodziejka mych ubrań!
-No wiesz odkąd jesteśmy razem to nie są twoje ubrania tylko nasze - puściłam mu oczko - a poza tym twoje są wygodniejsze.~*~
Przychodził nawet do niej David i pocieszał tak jak ona to robiła, gdy zerwał z dziewczyną. Starał się ją nawet rozśmieszyć jej tekstem:
"Tego kwiata to pół świata,
A trzy czwarte chuja warte."Ale na darmo. Od tamtego czasu nie uśmiechnęła się ani razu.
Cały czas tępo patrzyła się w ścianę.
Prawie nic nie jadła, nie piła.
Schudła.
Wyglądała jak anorektyczka.
Jej brat się o nią strasznie marwił.Ale ci mógł zrobić?
Czuł się bezsilny.
Ambar była u niej raz.
Tak samo jak David starała się ją pocieszyć, lecz ona cały czas patrzyła się tępo w ścianę.Miała ochotę zniknąć,
Odejść i nie wrócić,
Ale nie chciała zadawać bólu bliskim.Chciałby być silna,
Ale nie potrafi.Lecz czy naprawdę czas leczy rany?
Może to być koniec,
Albo początek nowej historii.Z góry przepraszam, że wcześniej nie dodałam rozdziału, ale wattpad postanowił mi usuwać wszystko co napisałam i nie dało się tego odzyskać.
Ale jest! :)
Przepraszam za błędy! 😅😅
Jak myślicie, to już koniec czy nie?
Piszcie w komentarzach.Ps dziękuję za 2 k wyświetleń! Niedawno dopiero było 1 k a teraz... Woo... Naprawdę wam dziękuję!!!!

CZYTASZ
Samotna ✓
Teen FictionNad Rose znęca się prawie cała szkoła z powodu braku rodziny, tylko Eric jest inny... Jak się potoczą losy Rose? Czy Eric zostanie miłością jej życia? A może to Zack skradnie jej serce? 11.12.16r #561 w Dla Nastolatków 15.12.16r #485 w Dla Na...