Rozdział 8

362 13 3
                                    

(w mediach Erick)

Siedzę przed salą gdzie leży Erick, cała się denerwuje. Po 10 minutach czekania wyszedł z pomieszczenia lekarz.

-Przepraszam, co z nim jest? - uprzejmie się spytałam.
-A kim pani jest?
-Yy... - myśl Rose myśl - jestem... jestem jego siostrą.
-Dobrze, Pan Eric zemdlał z powodu utraty dużej ilości krwi, lecz jego stan jest stabilny. - Uffff...
-To dobrze... a mogę do niego zajrzeć?- zapytałam z hmm... nadzieją?
-Tak, ale tylko na chwilę.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się uprzejmie.

Podeszłam do drzwi, chwyciłam klamkę i liczę do trzech. 1... 2... 3... otwieram drzwi. Podchodzę do łóżka i siadam na krzesełku, które stoi obok. Chłopak ma rozciętą górną wargę, łuk brwiowy i liczne siniaki.
Siedziałam tak około 10 minut, bo robiło się późno.
Wyszłam ze szpitala i zadzwoniłam do Zacka.
Po trzech sygnałach odebrał.
-Halo? - zapytał się niepewnie.
-Hej, przyjedziesz po mnie? - powiedziałam z nadzieją w głosie. - Jestem koło tego szpitala - dodałam.
-Już po ciebie jadę księżniczko - rozłączył się, a ja zachichotałam.

Jak to powiedział zrobiło mi się cieplej na sercu. Ale to nic nie oznacza! Nic, a nic!

Nawet nie zauważyłam kiedy przyjechał. Szybko zmniejszyłam odległość między mną, a autem bruneta.

-Hej wielkoludzie - powiedziałam wsiadając do auta.
-Cześć maluchu - na to stwierdzenie dostał ode mnie piąstką w ramię.

Całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy, ale to nie była niezręczna cisza, tylko ta przyjemna...

Po jakichś 10, a może 15 minutach byliśmy przed moim domem.

-Dzięki za podwuzkę.
-Nie dziękuj... nie ma za co - ukazał rząd swoich białych i równych zębów.
-To pa - odwzajemniłam uśmiech.
-Pa.

Wyszłam z samochodu, otworzyłam drzwi do domu i przeszłam przez próg.
Odrazu poszłam się umyć i spać. Byłam strasznie padnięta.

§§§§§§§§§§§§§§§§

Znów mnie obudził ten straszny dźwięk. Grrr... kto wymyślił te piekielne urządzenie?!
Niewyspana wyciągnęłam z szafy czarne rurki z dziurami na kolanach i biały sweterek. Poszłam do łazienki przybrałam się, zrobiłam lekki makijaż i umyłam zęby.
Po wykonanych czynnościach ruszyłam na dół do kuchni, tam spakowałam do torby jabłko. Ubrałam białe jordany i wyszłam na zewnątrz.
Powoli szłam, ponieważ miałam dużo czasu do rozpoczęcia pierwszej lekcji.
Gdy chciałam przejść przez pasy usłyszałam klakson, spojrzałam w stronę z której wydobył się dźwięk. Za kierownicą siedział uśmiechnęty od ucha do ucha Zack.

-Wsiadaj! - krzyknął przez otwarte okno.

Szybkim krokiem podeszłam do auta i wsiadłam.
-Hej - uśmiechnęłam się.
-Hej - puścił mi oczko.

Po chwili brunet parkuje auto na parkingu szkolnym. Chciałam otworzyć drzwi, lecz chłopak mnie wyprzedził. Jaki gentelmen...

-Dziękuję - powiedziałam.


§§§§§§§§§§§§§§§§§

-Kochanie!! - słyszymy pisk Alice
-Do kogo ona mówi? - spytał się zaniepokojony chłopak.
-Zaraz zobaczysz...

-Kochanie nie uciekaj! - dogoniła nas... ŚWIETNIE!!!
-Co ty robisz z tą dziwką?! - ponownie pisknęła.
-To ty tu jesteś jedyną dziwką, Alice - brunet się wkurzył.
-Ej to nie było miłe... - powiedziała ze skruchą -... ale jak zrobimy szybki numerek przed lekcjami, to ci wybaczę. - dodała z chytrym uśmieszkiem.
-Po moim trupie! - krzyknął chłopak.

Dziewczyna obruciła się na pięcie i odeszła, a ja i Zack zaczęliśmy się śmiać z jej głupoty.

-Co masz teraz? - Spytałam się.
-Hmm... mate.
-Szkoda ja fize...

Nic nie odpowiedział, bo ruszyliśmy do naszych klas.

-Dzień dobry - cała klasa wypowiedziała chórem te słowa.
-Dzień dobry klaso - powiedział bardzo entuzjastycznie - Dziś będę was pytał - szeroko się uśmiechnął.

W klasie zapadła cisza, co było dziwne.

-Jako pierwszą do odpowiedzi poproszę Rose.

ŻE CO KURWA?! NO ZAJEBIŚCIE!!

Powoli podchodzę do biurka, a on już mi zadaje tysiąc pięćset sto dziewięćset pytań. Dostałam -5, bo nie odpowiedziałam na jedno zasrane pytanie. Lepsze to niż nic...

Lekcje dłużyły mi się niemiłosiernie.
Na dodatek na każdej mnie musieli pytać. Myślałam, że coś mnie trafi.

Do domu podwiózł mnie Zack. Mój wybaczciel!

Wieczorem idziemy do klubu, by się zrelaksować. Tego mi teraz trzeba.



Hej, przepraszam, że wczoraj nie dodałam rozdziału.
A tak wgl jak się podoba książka?
^^

Samotna ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz