Rozdział 9

20 6 0
                                    

W salce czekała już na nie Izabella Czapska. Gdy tylko dołączyła do niej Dorota Greń przeszła do rzeczy.

- Nie przedłużając, zaprezentowałyście panie wysoki i zbliżony poziom, jednak tak jak zakomunikowałam na początku, rozmowy odbędą tylko dwie spośród was. Dziękuję za fatygę pani Milenie, panie Emilia i Joanna przeszły do kolejnego etapu rozmów.

Milena skinęła głową, była wyjątkowo spokojna, jakby nie przejęła się zbytnio:

- Dziękuję za możliwość udziału. Do widzenia - powiedziała w stronę "jury", a do koleżanki rzuciła na odchodne ściszonym głosem - Powodzenia Emilka.

Po czym opuściła spokojnym krokiem pomieszczenie.

- Co do pozostałych pań. - odezwała się ponownie Czapska - ustaliłyśmy z panią Greń alfabetyczną kolejność rozmów. Pani Emilio, proszę zostać, a panią Joannę poproszę jeszcze o pół godziny cierpliwości. Pani Greń wezwie panią do sali.

Asia wyszła potulnie z pomieszczenia, zastanawiając się co ze sobą zrobić przez kolejne pół godziny czasu. Nie miała ochoty koczować w restauracji, a powrót do pokoju hotelowego uważała za mało opłacalny. Zauważyła po lewej stronie ustawioną niedużą sofkę i postanowiła się na niej umościć do czasu rozmowy.

Wyciągnęła telefon, chcąc sprawdzić która godzina. Na wyświetlaczu rozbłysła 11:39.

Ale ten czas leci...

A poniżej zauważyła powiadomienie o nieodczytanej wiadomości. Postanowiła odblokować telefon i sprawdzić kto się dobijał.

[10:12] Jana: Powodzenia Mała. Daj znać jak już będzie po wszystkim

[11:42] Asia: Dziękuję ;) Był test, teraz czekam jeszcze na rozmowę. Będziesz dzisiaj wolna?

Długo nie musiała czekać na odpowiedź

[11:45] Jana: Jasne, koło 14 pasuje?

[11:46] Asia: Tak, autobus mam po 16, więc damy radę. Mac na starówce?

[11:50] Jana: Przedzwoń jak już będziesz

Szybka wymiana SMS-ów odprężyła Asię. Z Janą stanowiły niestandardowy duet. Obie oczytane, ciekawskie, nie bojące się pytać, otwarte na dyskusję, to je do siebie niejako upodabniało. Jednak o tak różnych poglądach, że potrafiły zaciekle przerzucać się argumentami na każdy możliwy temat. Dla reszty ich grupy wyglądało to zabawnie, gdy nieduża 20-latka i patykowata 45-latka jeszcze po wyjściu z zajęć z wypiekami na twarzach kontynuowały rozpoczętą dyskusję (często jeszcze w trakcie zajęć wykluczając z niej wykładowcę, który po prostu bezradnie czekał na możliwość włączenia się ponownie do rozmowy obu pań). Mimo częstych różnic zdań świetnie się uzupełniały i różnica wieku nie stanowiła dla nich żadnego problemu. Asia traktowała Janę odrobinę jak "zastępczą matkę", taką której mogła się wyżalić i poradzić. Dla dojrzałej kobiety młoda dziewczyna była jak córka, której nigdy nie miała, wychowując syna-jedynaka. To właśnie u Jany znalazła zrozumienie i akceptację, o jakiej nie mogła pomarzyć w domu. Dlatego też zależało jej na spotkaniu z koleżanką po zakończonym dniu i podzieleniu się wrażeniami.

Rozmowę z Janą uznała za zakończoną, nie było sensu dalej się produkować przez telefon, skoro i tak miały się spotkać. W tym momencie żałowała trochę, że nie zabrała ze sobą książki z pokoju, przy czytaniu zawsze szybciej mijał jej czas. Dla zabicia czasu bawiła się telefonem. Po kwadransie z salki wyszła Emilka, a zaraz za nią pani Greń.

- Asiu, daj nam jeszcze z 5 minut, zaraz cię poproszę - zwróciła się w kierunku siedzącej dziewczyny.

Ta tylko skinęła głową, ale wykładowczyni już tego nie widziała, znikając ponownie w sali. Dodatkowa przerwa trochę zestresowała oczekującą.

Córka JagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz