Od wyjścia z chatki Wiedźmy, Róża skierowała je wprost w przylegający las. Parła na przód, nie przejmując się brakiem widoczności w zastałych ciemnościach, groźniejszych tym bardziej w leśnej głuszy.
Co to za dzieci Welesa?
Zaraz zobaczysz...
Gdy tylko Róża to powiedziała, naprzeciwko przedzierającej się przez las blondynki wyszło stado wilków. Ze zdumieniem i strachem, obserwowała siedem zbliżających się bestii. Do tej pory wilki widziała tylko w ZOO, bezpiecznie za kratami ich wybiegu. Teraz było inaczej, nic nie odgradzało jej od potencjalnego niebezpieczeństwa.
Przed pozostałe osobniki wyszedł basior i szczeknął w kierunku zastygłej w bezruchu dziewczyny. Dla Asi niemałym zaskoczeniem było, gdy Róża odwarknęła gardłowo, na co jej adwersarz zastrzygł uszami, po czym pochylił przed nią łeb i przednie łapy, jakby się jej ukłonił. Pozostałe osobniki, jak na zawołanie położyły uszy po sobie i zastygły w uległej pozie, czekając na rozwój wydarzeń.
Rusz się - warknęła Róża, zmuszając, zamiast Asi, ciało do podejścia do imponującego zwierzęcia. Musiała to przyznać - wilk był piękny, w niczym swą dostojną sylwetką nie przypominał wynędzniałych, mimo stosunkowo dobrych warunków, mieszkańców wybiegu ogrodu zoologicznego. Druga część natury Asi nie bawiła się w nieśmiałe ruchy, najpierw pewnie podchodząc do basiora, potem podając mu zawiniątko do niesienia w pysku, a na koniec sadowiąc się na jego grzbiecie.
Serio? Będziemy na nim jechać? A co jak nas zrzuci i pożre? A potem nasze zwłoki zostawi reszcie rodzinki na deser?
Siedź cicho i się nie ruszaj. Inaczej niż z nimi nie dotrzemy do gaju. Nie zostało nam wiele czasu, więc ciesz się, że tak szybko nas znalazły i do cholery, trzymajże się mocniej, bo spadniemy!
Skąd ty to wszystko wiesz? O tym zawiniątku, wilkach... w ogóle wszystkim...
Czy to teraz takie ważne? Po prostu wiem, tak jak ty wiesz jak chodzić i oddychać.
Resztę drogi przebyły w milczeniu. Asia musiała przyznać, że wilczy grzbiet w tych warunkach idealnie sprawdza się jakoś środek lokomocji. Eskortujące ją stado pędziło leśną knieją, płynnie pokonując wszelkie nierówności terenu, wykroty, mijając migające przed oczami pnie drzew. Z perspektywy wilczego grzbietu ciężko było mówić o magicznym widoku lasu nocą, całość przypominała dziewczynie przepływające przed oczami rozmazane plamy i cienie, różniące się tylko poziomem nasycenia czerni i szarości.
Mimo szybkiego biegu zwierząt, droga okazała się nadspodziewanie długa, więc moment, w którym wilki zatrzymały się niedaleko odstającej nieco od krajobrazu lasu kępy buków, porastających niewielki pagórek, Asia powitała z wdzięcznością. Basior pochylił się, dając jej znać, aby zeszła z jego grzbietu. Gdy tylko to uczyniła, obrócił się tak, aby mogła zabrać z jego pyska zawiniątko, o którym z wrażenia niemal zapomniała.
- Czekajcie tu o świcie - powiedziała w kierunku watahy Róża, zanim zwierzęta zdążyły się oddalić. W okolicy gaju nie czuły się zbyt dobrze, panująca atmosfera powodowała widoczne dla Asi, nawet w ciemnościach, zdenerwowanie stada.
Odpowiedziało jej krótkie szczeknięcie, po którym alfa wraz ze swymi kompanami zagłębił się w leśnej kniei.
Co teraz?
Ruszamy do gaju... Widocznie klątwa nawet dzieciom Welesa nie pozwala przekroczyć jego granicy...
A co z nami?
Zaraz się przekonamy
Asia ruszyła po pochyłym stoku pagórka. Łagodna krzywizna oraz brak większych wybojów pozwoliły jej na dotarcie na szczyt, pomiędzy potężne drzewa, w ciągu kilku minut, bez odczucia większego zmęczenia. Odarte późną jesienną porą z liści buki oraz mniejsze krzewy nieznanego autoramentu, wyglądały nieco upiornie, słabo rozświetlone wychylającym się od czasu do czasu zza warstwy chmur księżycem. Gęstsza roślinność samego szczytu, od wiosny do jesieni musiała szczelnie otulać niewielki pusty skrawek wzniesienia, zniechęcając tym potencjalnych eksploratorów. Teraz Asia stanęła na warstwie przegniłej trawy i liści, rozglądając się w poszukiwaniu bliżej nieskonkretyzowanego przez jej drugie ja "czegoś".
CZYTASZ
Córka Jagi
FantasyW erze Legend, przed czasem Człowieka, na Ziemi żyły w zgodzie Istoty i Ludzie. O Istotach wiedzieli tylko Ludzie Magii, chroniąc Niewtajemniczonych przed zagrożeniem ze strony nieprzestrzegających Paktu, który zaprzysięgła dla równowagi i bezpiecze...