Nathan chciał wstać i pójść po coś dla mnie do picia, ale powstrzymałam go. Miał złamaną nogę i rękę, nie zamierzam go wykorzystywać, a po wodę mogę sama pójść. Spytałam się czy on czegoś chce, po czym nalałam nam obojgu po szklance wody i wróciłam na kanapę obok niego.
Podniósł na chwilę telefon i pokręcił głową.
-Co się dzieje? - spytałam.
-Nic, po prostu ta dziewczyna nie daje mi spokoju - westchnął i rzucił telefon koło siebie.
-Dziwisz się? - spojrzał na mnie zaskoczony.
-O co ci chodzi?
-O to, że się może o ciebie martwi - oboje wiemy, że to nieprawda, ale muszę wiedzieć co on naprawdę myśli o tej dziewczynie.
Prychnął.
-Proszę cię, jedyne na czym jej zależy to mój fiut - powiedział, a ja na niego spojrzałam.
-To czemu w ogóle z nią jesteś? Skoro tak ci zawraca dupę?
-Miało być bez zobowiązań - przekierował na mnie swój wzrok, a ja zrozumiałam o czym mówi. Nie żebym nie wiedziała o tym wcześniej - A ona wzięła to za bardzo na poważnie - wziął szklankę wody i upił z niej łyka.
-Wiem, że to puszczalska idiotka, ale myślę, że robisz jej tylko nadzieję - próbowałam mu to jakoś wytłumaczyć. Okej, jest z nią dla seksu, ale ona traktuje to jako coś większego i robi sobie nadzieję.
-I co z tego? - spytał się, biorąc pilota i wyłączając telewizor, na którym i tak nic nie leciało.
-Co z tego? Żadna dziewczyna nie powinna być tak traktowana - spojrzał się na mnie i po chwili spuścił wzrok.
-Zmieńmy temat - oczywiście, pomyślałam, tak najlepiej - Nie chcę rozmawiać o kobietach przy tobie - odstawił szklankę na stół.
To coś nowego.
-A to niby dlaczego? - spytałam zaskoczona.
-Ponieważ jakbyś się dowiedziała prawdy, to uciekałabyś tam gdzie pieprz rośnie. Z daleka ode mnie - powiedział obojętnie, wpatrując się przed siebie, jakby się nad czymś zastanawiał.
Jak to? O czym on do cholery mówi?
-I tak mi nie powiesz, jak się będę dopytywała, prawda?
Pokiwał twierdząco głową.
-Zmieńmy temat - powiedział naciskając i spojrzał się na mnie - Musimy pogadać, o tym co dalej.
-Wiem. Myślałam dużo nad tym.
-Tak, ja też - odparł.
-I do jakiego wniosku doszedłeś? - zapytałam, patrząc na niego z nadzieją.
-Że spotkanie ciebie, to była jedna z najlepszych przygód w moim życiu.
Zaraz,
Co?
O czym on kurwa mówi?
Jaka przygoda?
Spotkać się ze mną?
Ja się chyba przesłyszałam.
Spojrzałam na niego, a on się patrzył na mnie tymi swoimi cudownymi brązowymi oczami. Jego rysy twarzy były mocne, a na twarzy był kilkudniowy zarost.
Ale to wszystko, nie zmieniało tego, co przed chwilą powiedział...
- O czym ty do mnie mówisz?
CZYTASZ
Nowa
Teen Fiction-Dupek - chłopak odwrócił się ze wściekłością. -Przepraszam mówiłaś coś do mnie? -Nie widziałeś, że mnie potrąciłeś? - powiedziałam wkurzona, zbierając z podłogi wszystkie notatki, które dała mi nauczycielka. -A za kogo się uważasz, że w ogóle do mn...