Rozdział 38

53.9K 3.5K 898
                                    

Niedaleko całej tej restauracji, znajdowała się całkiem fajna i przytulna knajpa, co prawda nie z takimi wykwintnymi daniami, jak tam, ale na pewno będzie Nathanowi smakować.

Weszliśmy do środka, gdzie uderzył w nas od razu zapach jedzenia. Wszystko było urządzone w starodawnym klimacie, a w tle leciała muzyka. Nie było tu aż tak wielu ludzi, bo dużo osób nie wie o tym miejscu, dlatego zawsze są miejsca, a jedzenie jest naprawdę dobre.

-Nigdy tu nie byłem - powiedział Nathan, zdejmując kurtkę i wieszając ją na krześle. Podeszliśmy do stolika od okna i zajęliśmy nasze miejsca.

-Wiem - odparłam. Usiedliśmy, po czym przejrzeliśmy kartę menu, aby wybrać jedzenie. Chłopak szybko się zdecydował, natomiast ja nigdy nie potrafię wybrać, na co mam ochotę, bo jak przeglądam kartę to zawsze wzięłabym większość z niej.

Przyszła do nas kelnerka, żeby przyjąć zamówienie. Oczywiście, swoją bluzkę obciągnęła na tyle, aby uwydatniała jej ogromne piersi.

-Dzień dobry, czy mogłabym już przyjąć od państwa zamówienie? - spytała, stając bardziej obok Nathana i gapiąc się na niego. Była może nieco starsza od nas i na pewno ładniejsza ode mnie, ale do cholery, jakby jeszcze trochę obciągnęła tą bluzkę, to cycki by chyba jej wystrzeliły do góry.

-Tak - powiedziałam, a dziewczyna dopiero teraz zwróciła na mnie uwagę i zlustrowała mnie od góry do dołu. Na co się patrzysz idiotko? Złożyłam swoje zamówienie, po czym zwróciła się do Nathana.

-A dla pana? - spytała już zupełnie w innym tonie niż do mnie. Chłopak nawet się na nią nie spojrzał, ale uprzejmie powiedział co chciał.

-A może coś do picia? - dopytywała, na co chłopak spojrzał się na mnie, a ja poprosiłam colę.

-Ja to samo - powiedział i wcisnął dziewczynie nasze menu.

Ona je wzięła i ruszyła w kierunku kuchni, poruszając zbyt mocno swoimi biodrami.

Po 15 minutach przyniosła nam nasze zamówienie. Przez ten czas prowadziliśmy z Nathanem luźną rozmowę na temat tego, gdzie najlepiej spędzić wakacje i różne pierdoły.

-Dobra, jeżeli to będzie niedobre, to wracamy do tamtej restauracji i będę się dalej wykłócał o ten stolik - powiedział chłopak patrząc na mnie i rozwijając sztućce.

-Trochę zaufania - powiedziałam, próbując swojego dania, które jak zwykle pachniało znakomicie, a w smaku było jeszcze lepsze. Uważnie przypatrywałam się, jak Nathan kroił swój stek i wkładał go do buzi.

Po chwili uśmiechnął się do mnie i powiedział:

-Nie smakuje mi - jednak jego uśmiech mówił coś innego.

-Tak, jasne - przewróciłam oczami i wróciłam do swojego jedzenia, a on się cicho zaśmiał, po czym zrobił to samo.





Kiedy już napełniliśmy nasze brzuchy, wyszliśmy z knajpy i skierowaliśmy się w stronę samochodu. Na dworzu panował już mrok, a noc przychodziła o wiele szybciej niż latem. Było zimno, dlatego szybko otworzyłam drzwi i weszłam do środka pojazdu.

-Zimno ci? - powiedział Nathan, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. Na zewnątrz jest z -5 stopni, jest mi wręcz gorąco - Okej, głupie pytanie - przyznał i włączył ogrzewanie w samochodzie - Ale niestety, będziesz się musiała jeszcze trochę pomęczyć z mrozem, bo zamierzam cię zabrać w jeszcze jedno miejsce.

No tak, do kina przecież, z tego co mówiłeś, a kino chyba znajduje się w budynku, tak?

-Do kina? - spytałam, przypominając mu, że to właśnie mi powiedział, a on pokręcił głową.

NowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz