Rozdział 31

62.9K 3.8K 721
                                    

Pov. Nathan

Zostawiłem ją samą w pokoju, żeby ogarnąć to co się dzieje na dole. Okazało się, że większość ludzi już wyszła, albo wychodziła w tym momencie. Była ok.3 nad ranem. Poszedłem do salonu gdzie na kanapach rozwalona była połowa moich znajomych, a druga prawdopodobnie leżała gdzieś na górze w pokojach.

-Zbierać swoje tyłki! - krzyknąłem, a nikt nawet się nie ruszył. Podszedłem do Justina, który leżał razem z Mią na kanapie i smacznie spał. Szturchnąłem go, a on zaczął wymachiwać rękami.

-Uspokój się debilu - powiedziałem, a on się lekko rozbudził - Zostajesz tu, czy idziesz do siebie?

-Mhm - powiedział przekręcając się na drugi bok.

-Mhm tak, czy mhm nie? - spytałem, a on objął Mię, która teraz na nim leżała i poszedł dalej spać. Westchnąłem i popatrzyłem na resztę moich znajomych, którzy też spali na kanapach bądź na dywanie w salonie. Syf, który został posprzątam rano.

Kiedy już mniej więcej przejrzałem wszystkie pokoje, na górze i na dole, żeby zorientować się, czy żadna osoba nie dostała zgona i nie leży w jakiejś części mojego domu, ruszyłem w kierunku kuchni, żeby znaleźć tabletki na ból głowy, których będzie na pewno potrzebowała Rosie, po przebudzeniu. Okazało się, że na górze nikogo nie było prócz niej, tylko moja ekipa spała na dole. To dobrze. Mniej problemów rano. Zamknąłem główne drzwi na klucz i poszedłem w kierunku kuchni.

Zacząłem szukać po szafkach opakowania, kiedy usłyszałem za plecami:

-Hej skarbie - odparła Natalie, a ja się odwróciłem. Ubrana była jak zwykle skąpo i miała na sobie z 2 kilo makijażu. Jak ja mogłem pieprzyć się z tą laską? Fakt, może i była dobra, ale pomiędzy nami nic nie było. Nadal nie mogę uwierzyć, że upadłem tak nisko. Dziewczyna, opierała się o wysepkę, która znajdowała się na przeciwko mnie.

-Hej - rzuciłem i kontynuowałem szukanie tabletek.

-Co robisz? - spytała.

-Szukam czegoś na ból głowy - odparłem i w tym momencie znalazłem paczkę z tabletkami.

-A po co ci misiu? - zaczęła chichotać - Nie masz słabej głowy przecież - zamruczała i podeszła do mnie bliżej, pociągając za krawędź moich spodni. Zaczęła opierać się cyckami o moją klatkę piersiową i przygryzać moje ucho.

-Natalie, skończ - powiedziałem i liczyłem na to, że sama się odsunie.

-Kochanie, wiem, że tego chcesz - odparła i zaczęła całować mnie po szyi i wodzić rękami po moim ciele - Twój pokój jest wolny, więc możemy tam wskoczyć - zaproponowała.

-Natalie - złapałem ją za ręce i odciągnąłem od siebie - To nie ma sensu.

-Co nie ma sensu? - zaczęła się śmiać.

-To co robimy.

-W sensie, że pieprzymy się i robię ci dobrze? - spytała zaskoczona - Jak to nie ma sensu?

-Normalnie, ja cię wykorzystuję i nie może tak być dalej, i ty dobrze o tym wiesz, bo taka była umowa, bez zobowiązań. Ale nie można tego ciągnąć w nieskończoność.

Patrzyła na mnie, a potem uśmiechnęła się i pokiwała głową.

-Rozumiem, to przez tą świruskę tak? - spytała, przechylając głowę.

-Nazywa się Rosie - odparłem.

-Cokolwiek, ale to przez nią. Co, jest lepsza ode mnie? - zaczęła się pytać z pretensją - Niby w czym?

NowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz