Trudny wybór

276 20 2
                                    

Co ja, do cholery, robię? Andy'ego nie ma jeden dzień, a ja już świruję? Nie mogę skakać od jednego do drugiego. Mam coś koło miesiąca, by wszystko sobie poukładać w głowie i zdecydować. Po zakończonej trasie koncertowej muszę być już pewna, czego chcę. Aktualnie ranię obu, z czego jednego na dodatek oszukuję. Mam mu za złe jego wyskoki, a sama nie jestem lepsza. Sytuacja jest jeszcze trudniejsza, bo nie mogę myśleć już tylko o sobie. W tym momencie wybieram przyszłość dla dziecka. Nie mogę jedynie uznać, że pan x jest lepszy, bo woli wampiry, a pan y gorszy, bo wybiera zombie.  Muszę brać pod uwagę, że to Biersack jest biologicznym ojcem dziecka, więc z nim stworzylibyśmy prawdziwą rodzinę. Wybierając Giese już tak nie będzie. Może być nawet dobrym kandydatem na tatusia, ale nigdy nie zastąpi tego prawdziwego. Jednak nie ma też co się zmuszać do takiej decyzji tylko przez pryzmat maluszka, bo małżeństwa z dziećmi również się rozpadają, jeżeli nie są dla siebie stworzone. Mówiąc w skrócie, mam ciężko orzech do zgryzienia. Kto jest mi przeznaczony?

- Gorąca herbata dla gorącej dziewczyny! - Richie podał mi napar, wyrywając mnie jednocześnie ze stanu zamyślenia. 

- Dzięki - powiedziałam i wzięłam kubek do ręki - Niedługo będę się zbierać do domu, bo już późno się zrobiło. Wypijemy, pogadamy i lecę.

- No skoro musisz - spojrzał kuszącym wzrokiem - poczekaj chwilkę - podszedł do szafki i wyjął kilka zapisanych kartek papieru - muszę Ci przeczytać, co ostatnio znalazłem w sieci! - zanim zdążyłam się odezwać, on rozpoczął czytanie fragmentu fanfiction (video powyżej).

Jego głos...doprowadza mnie do szału tym kuszeniem! Jednak, gdy tylko usłyszałam końcówkę "I think I'm in love with you", nie wytrzymałam i wybiegłam do toalety. Usiadłam na miękkim dywanie znajdującym się w jej środku i zaczęłam płakać. Znowu. Bardzo dobrze zrozumiałam przekaz chłopaka i to mnie rozstroiło. Nie pozostaje mi nic innego, jak się ogarnąć i porozmawiać z nim na temat obecnej sytuacji. Inaczej, będziemy się tak wzajemnie ranić. 

Opłukałam twarz i wytarłam ręcznikiem, a następnie wyszłam. Richie, który do tej pory próbował się do mnie dobić, stał zdziwiony przed drzwiami. 

- Usiądźmy, musimy porozmawiać - zaczęłam.

- Dobrze - podeszliśmy zająć miejsca na kanapie.

- Słuchaj, potrzebuję czasu. Muszę podjąć decyzję, którego z was wybrać i nikt nie zrobi tego za mnie. Jest to największy dylemat mojego życia, bo nie chcę ranić żadnego z was. Nie ukrywam, że coś do Ciebie czuję, ale moje serce należy także do Andy'ego. Powinniśmy się na razie opanować. To,  co się dziś między nami zdarzyło, nie powinno mieć więcej miejsca. Przynajmniej na razie. Wiem, że będzie ciężko, bo kusi, ale inaczej w życiu nie podejmę właściwej decyzji. 

- Rozumiem - powiedział ze smutkiem - dam Ci tyle czasu, ile tylko potrzebujesz. 

- Czy możemy na razie zachowywać się jak zwykli przyjaciele? Nie chcę więcej tego komplikować, a w końcu jestem jeszcze dziewczyną Biersacka. 

- Jasne, wszystko będzie, jak wcześniej. Tylko proszę, nie skreślaj mnie od razu. Wiem, że to z Czarnym masz dziecko, ale obiecuję, że jeśli mnie wybierzesz, to stanę na głowie, by być dobrym ojcem. Nie będziesz musiała się o nic martwić. Jeżeli natomiast chodzi o to, co się między nami wydarzyło, to nie miej wyrzutów sumienia. On jest w trasie, skoro ostatnio wparował do łóżka innej lasce, to myślisz, że teraz jest aniołkiem? Po koncertach dzieją się różne rzeczy, do których on Ci się w życiu nie przyzna. Nie mówię, byś mu nie ufała, czy od razu podejrzewała o cuda. Po prostu miej to na uwadze i nie daj się myślom zadręczać. 

- Dzięki za pocieszenie. Możesz być pewien, że nie jesteś na przegranej pozycji. Oboje macie takie same szanse, dlatego jest mi tak ciężko. - dokończyłam herbatę i wstałam - Będę się już zbierać. Dziękuję za dzisiaj i żałuję, że nie możemy na razie tego powtórzyć.

- Poczekaj - złapał mnie za nadgarstek - Mam prośbę. Czy mógłbym pocałować Cię ten ostatni raz? - zbliżyłam się do Richiego i zatopiłam w jego ustach. Łzy zaczęły mi samoistnie lecieć. Nie mogliśmy się od siebie odlepić, wciąż pogłębialiśmy namiętną więź. Ten perfekcyjny pocałunek zapamiętam na zawsze.   


Kilkanaście minut później byłam już w domu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, dostałam sms'a od Andy'ego. Kliknęłam w niego, a na ekranie pojawiła się wiadomość "Dotarliśmy kochanie, za 3 godziny mamy pierwszy koncert, już się nie mogę doczekać! Tęsknię za Tobą skarbie i żałuję, że Cię tu nie ma. Kocham Cię". Odpisałam od razu "Trzymam kciuki za udane show! Też żałuję". Ostatnie zdanie było wbrew pozorom prawdą. W końcu, jakbym była teraz z nim, to bym nie miała teraz aż tak skomplikowanego wyboru przed sobą. Długo nie musiałam czekać na reakcję chłopaka. Odczytałam "Mam pewien pomysł! Co Ty na to, byś wpadła za dwa tygodnie na nasz koncert w Berlinie? Daleko nie masz, a przynajmniej się spotkamy. Możesz wziąć Richiego ze sobą, żebyś nie musiała jechać sama". Zgodziłam się bez namysłu. Z przyjemnością wybiorę się na BVB, a tym bardziej z Giese. Od razu zadzwoniłam do przyjaciela powiadomić go o pomyśle. On również ucieszył się z propozycji, więc byliśmy umówieni.  

Fantasy SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz