Nocą w Paryżu

505 34 3
                                    

Dotarliśmy spokojnie do celu oraz przydzieliliśmy uczniom miejsca. Hotelik okazał się być piękny. Skromny na zewnątrz, lecz z bogatym wnętrzem. Cały budynek był w kształcie litery "U", gdzie w środku znajdował się mały ogródek z basenem. Wszystkie pokoje uczniów miały okna od strony ulicy, więc ta atrakcja nie będzie ich kusiła. Dostali z resztą kategoryczny zakaz wychodzenia na zewnątrz, mogą jedynie chodzić między swoimi pokojami. Ja z Andy'm jednak postanowiliśmy, że jak tylko się rozpakujemy, to skoczymy na dół chwilkę popływać. Wzięliśmy swoje bagaże i kartę do pokoju. Biersack był lekko zdziwiony, że nie dostał drugiej, jednak nic nie mówił i grzecznie poszedł za mną. Aktualnie jesteśmy tuż przed otwartymi już drzwiami. Złapałam za klamkę i...

- Chyba nastąpiła jakaś pomyłka. To miał być pokój dwuosobowy, ale z pojedynczymi łóżkami, a nie jednym małżeńskim. Przepraszam Cię, zaraz pójdę wszystko odkręcić.

- Daj spokój, zanim to załatwisz, to nas noc zastanie i nici z pływania. Jak Ci nie pasuje spanie w jednym łóżku, to zajmę podłogę. Może tak być?

-  Skoro Tobie pasuje, to niech tak zostanie. - puściłam oczko do Andy'ego.


Weszliśmy do środka i wypakowaliśmy się. Następnie założyliśmy kąpielówki i hotelowe szlafroki, by móc wyjść na basen. Na zewnątrz było dość ciepło, choć panował już półmrok. Ogród okazał się być idealnie oświetlony. Na początku obsługa nie chciała nas już wpuścić do wody, jednak Andy jakoś to z nimi załatwił i dali nam chwilkę. Dzięki temu basen był cały wyłącznie do naszej dyspozycji. Gdy już się  w nim znaleźliśmy, podpłynęłam do kawałka krawędzi, przy której leciały bąbelki, zajęłam wygodnie miejsce i zaczęłam wpatrywać się w księżyc. Przez moją głowę przechodziło milion myśli na sekundę. Wydarzenia ostatnich miesięcy sprawiły, że przestałam się cieszyć sprawami, za które w innych okolicznościach oddałabym wszystko. Na przykład obecna. Sam na sam z ulubionym wokalistą w jednym basenie. Każda fanka podpisałaby cyrograf z diabłem, byleby tylko to przeżyć. Jednak od czasu tego piekielnego dnia, gdy znaleźliśmy ciało Kamila, coś się we mnie zmieniło. Dalej mam przed sobą ten obraz, w którym mój mąż leży z otwartymi oczyma i zakrzywioną miną, a Andy stoi bez ruchu nad nim. Jeżeli dzielisz z kimś taką chwilę, to nie ma szans,  by wasza relacja nie uległa zmianie. Tak też i w naszym przypadku. To już nie jest wersja "fanka - idol", jesteśmy na równi ze sobą, jako przyjaciele. Nie jestem w sumie pewna, czy to słowo pasuje. Z jednej strony przez te ostatnie miesiące trochę się spotykaliśmy, Biersack podnosił mnie na duchu, zwierzaliśmy się sobie ze wszystkiego. Z drugiej jednak, nie znamy się za długo. Tak czy inaczej, może warto choć na chwilę zapomnieć o przeszłości i cieszyć się teraźniejszością? 


- O czym tak myślisz, piękna? - głos Andy'ego wyrwał mnie z rozważań.

- O życiu, nic konkretnego. - odparłam pośpiesznie

- Może masz ochotę się rozluźnić przy winie? - podniósł kusząco jedną brew... god, jak ja uwielbiam ten widok!

- Z przyjemnością bym się napiła, jednak nie mogę. Jestem odpowiedzialna za dzieciaki i nie mogę sobie pozwolić na alkohol. Jakby komuś się coś stało, to byłoby po mnie. - oczy chłopaka tak pięknie błyszczały w świetle księżyca, aż ciężko mu było odmawiać

- Czy jest coś jeszcze, czego nie wolno Ci robić na wycieczce? 

Mówiąc te słowa, zbliżył się do mnie niebezpiecznie blisko, patrząc mi głęboko w oczy. Nasze ciała się ze sobą stykały, co było fenomenalnym uczuciem. Jego ręce powędrowały na moje ramiona, a ja już wiedziałam, co się zaraz wydarzy. Andy Biersack poluje na moje usta, niczym dziki kot na swą ofiarę. Fala podniecenia przeszła przez me ciało. Już dawno nie czułam się tak pewna tego, czego pragnę. Wiedziałam, że zaraz mnie pocałuje.

- Proszę państwa o opuszczenie basenu, musimy przygotować go na jutro. - głos pracownika hotelu był jak kubeł zimnej wody wylany na głowę.    

Fantasy SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz