- Wierzę Ci.
Poczułam ogromną ulgę słysząc te słowa z ust Andy'ego. W ogóle, cała ta sytuacja była mega dziwna, a on zachował się jak dzieciak. Zamiast od razu powiedzieć, co go gryzie, to cały dzień odstawiał szopki. Dobrze, że w końcu się wszystko wyjaśniło.
- Możemy iść do Richiego, jeśli chcesz - uśmiechnął się do mnie.
- Ok, może tam się rozluźnimy i uspokoimy - powiedziałam ze szczerą nadzieją, że tak będzie.
Nadal nie mam pojęcia, co Biersack myśli na temat mojego wyznania. Pewnie ma mnie za głupią. Przespaliśmy się, a ja już zakochana. Niestety, słów cofnąć się nie da. No trudno. Najwyżej po wycieczce nasze drogi się rozejdą. Nic na to nie poradzę.
~~
Miły wieczór z chłopakami został przerwany przez jednego z uczniów. Poprosił mnie o pomoc. Z przyjemnością poszłam do odpowiedniego pokoju, jednak co się stało dalej, było koszmarem. Syn Andy'ego był tak wciągnięty w rozmowę telefoniczną, że nawet nie zauważył mojej obecności. A ja na tym skorzystałam. Uczeń potrzebował pomocy przy sprawdzeniu błędów w wierszu miłosnym do koleżanki. Usiadłam więc legalnie w pokoju chłopców i zaczęłam nanosić poprawki. Nie minęła nawet chwila, gdy usłyszałam słowa Williama: "co Ty, ten idiota Andy w życiu się nie domyśli. Jestem jego oczkiem w głowie i mogę naciągnąć go na wszystko! Dosłownie. On ma tyle kasy, że niczego mi nie odmówi. Nasz plan wypali, zgarniemy jego chatę i wywalimy go na zbity pysk". Szybko dokończyłam sprawdzanie i oddałam kartkę młodemu. Pospiesznie wyszłam z pokoju, by Will mnie nie zauważył. Dobrze, że był odwrócony w stronę okna.
Już w drodze do pokoju włączyłam skype na telefonie i zadzwoniłam do przyjaciółki. Gdy tylko weszłam do pomieszczenia, walnęłam się na łóżku i rozpoczęłam opowieść o tym, co mnie spotkało. Czułam się strasznie i nie miałam pojęcia, co zrobić. Powinnam powiedzieć Andy'emu, jednak nie mam żadnych dowodów. Nie wiem, czy mi uwierzy po dzisiejszej kłótni. Koleżanka również niewiele mi chciała powiedzieć, nie miała pojęcia, co mi doradzić.
- Muszę mu jakoś to powiedzieć, choć boję się, że mnie za to znienawidzi - gdy tylko wypowiedziałam te słowa, usłyszałam otwieranie drzwi.
- Możesz mi wyjaśnić, co Ty tu robisz? - głos Andy'ego nie brzmiał zbyt przyjaźnie. Wyłączyłam się na skype i spojrzałam na chłopaka.
- Potrzebowałam chwili dla siebie i rozmowy ze znajomą, ale już miałam do Was wracać.
- Nie. Nie o to mi chodzi. Co Ty za tajemnice znów urządzasz? I dlaczego miałbym Cię znienawidzić? Myślałem, że wszystko sobie wyjaśniliśmy wcześniej, ale widocznie jesteś lepszą aktorką, niż sądziłem. Powiedz mi w końcu, co się dzieje!
- To nie dotyczy sprawy z rana. Chodzi o Twojego syna - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Niech zgadnę... był niegrzeczny, wstawiłaś mu uwagę i boisz się, że Cię za to znienawidzę? - gdyby on wiedział, jak dobrze jest widzieć teraz jego uśmiech, który zaraz zniknie na dobre.
- Nie. Myślę, że... - nie wiedziałam, jak zacząć. Przełknęłam głośno ślinę.
- No to co? Wyduś to z siebie. Co z nim?
- Powinieneś zrobić test na ojcostwo.
- Co? Pogięło Cię?
- Naprawdę, powinieneś. Dla Twojego własnego dobra.
- Po co niby miałbym to robić? Żeby pomyślał, że mam co do niego wątpliwości? I tak długo nie miał ojca, chyba mu wystarczy, co?!
- Poczekaj. Muszę Ci powiedzieć, co usłyszałam... - opowiedziałam mężczyźnie przebieg całego zdarzenia. Dodałam do tego fakt, że młodzian wcale nie jest do niego podobny z wyglądu ani charakteru. Wolę sobie nawet nie wyobrażać, co on teraz czuje. Usiadł na łóżku całkiem przybity. W jego oczach było widać krzyk rozpaczy. Postanowiłam zostawić go na chwilę samego, by na spokojnie wszystko przemyślał, jednak gdy tylko doszłam do drzwi, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie. Zrobił to na tyle mocno, że spadłam na niego. Spojrzał mi w oczy, rękę wczesał we włosy, po czym przyciągnął moją twarz bliżej swojej. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Był on pełen pasji, pożądania i złości. Wściekłość jednak przeważała w tym zestawieniu i już po chwili poczułam ból. Andy nie panował nad sobą i wszystko robił mocniej niż zwykle. Chwilę później zjechał do szyi i zrobił mi malinkę, ponownie używając za dużo mocy. Jęknęłam z bólu. Chłopak przewrócił nas tak, że tym razem to ja byłam pod nim. Szybkim ruchem rozdarł moją sukienkę, a w jego oczach zobaczyłam coś diabelskiego. Był w tym momencie tak pełen nienawiści do świata, że aż nie wiedziałam, do czego będzie zdolny. Pisnęłam z przerażenia. Andy nic sobie z tego nie robił i zdjął moje majtki. Mocno i gwałtownie wbił się we mnie, po czym zaczął wykonywać coraz boleśniejsze ruchy. Próbowałam go z siebie zepchnąć, jednak bez skutku. Krzyczałam "Biersack, zejdź ze mnie", jednak nie docierało to do niego. Zaczęło mi się robić słabo. W pewnej chwili usłyszałam głos Richiego, mówiący "zostaw ją" i zemdlałam.
CZYTASZ
Fantasy School
FanfictionMarzenia mają ogromną moc. Potrafią się spełniać... choć czasem w nieodpowiednim momencie. Jestem tego sztandarowym przykładem - w podstawówce śniłam o ślubie z Andy'm Biersack'iem. Teraz moje marzenie może zrujnować mi życie. Trailer: https://youtu...