Kilka miesięcy później.
Moje życie w końcu się ustabilizowało. Przestałam mieć wątpliwości, dziecko przyszło na świat. Andy okazał się być cudownym ojcem. Richie często nas odwiedza i jest zakochany w małej. Ciekawe, kiedy zrobi dzidziusia Jessice. Ach, zapomniałam wspomnieć - to jego nowa dziewczyna, a moja przyjaciółka. Pewnego dnia poznali się u mnie na partyjce pokera. Następnego dnia oboje zaczęli się o siebie dopytywać, a ja dobra dusza umówiłam ich ze sobą. Oczywiście, oboje myśleli, że na miejscu spotkają mnie. Wieczorem nie dostałam od nich żadnej wiadomości, nie odbierali telefonów. Jednak już kolejnego dnia dowiedziałam się, czemu. Po prostu plan wypalił, a oni zakochali się w sobie. Aktualnie mieszkają razem, są zaręczeni, a ja z Jess planujemy śluby. Co weekend chodzimy do salonów sukien ślubnych i szukamy wymarzonych kreacji. Obie mamy już terminy, wspieramy się w przygotowaniach i jest super. Panowie się zaprzyjaźnili i są szczęśliwi, że nic nie muszą robić.
Do pracy na razie nie chodzę, bo jestem na macierzyńskim. Łatwo nie jest, młoda budzi nas co noc po kilka razy, jednak wstajemy na zmianę i jakoś idzie to przetrwać. Wybraliśmy dla niej imię Melissa, jednak na spokojną to ona się nie zapowiada. Już teraz jest tak śliczna, że łamie serca wszysykich. Oj będzie miała wzięcie u facetów jak podrośnie.
Biersack jest kochany i często daje mi wyjść z dziewczynami na wieczorne spotkania przy winie. Spotykamy się co tydzień u innej. Za godzinę lecę na jedno z nich, a mój cudowny narzeczony zostaje z córeczką. Żyć nie umierać, prawda?
Czas się zacząć szykować. Założyłam na siebie wygodne jeansy i czarną koszulkę z logo BVB. Uczesałam włosy w kitkę i zeszłam do kuchni. Tam też wyjęłam z lodówki sałatkę gyros i porządnie zamknęłam w szczelnym opakowaniu. Spakowałam ją do reklamówki, nałożyłam na siebie kurtkę i wyszłam z domu.
Jess chyba trochę przegięła z procentami. Właśnie zaczyna nam tu lamentować i nie możemy jej uspokoić.
- Zostawcie mnie! Ten *&%&^% ma przede mną jakieś tajmnice! Wiem to doskonale!
- Richie przed Tobą? Przecież jesteście jak papóżki nierozłączki! - odpowiedziałyśmy na raz.
- Tak wam się tylko wydaje! Ostatnio go przyłapałam, jak się zamyka w łazience i pisze coś na kartce, a następnie chowa do koperty! Na pewno ma kochankę i wymieniają się listami!
- Daj spokój, po co miałby to robić? Przecież są smsy, maile... - odparłam, pocieszając koleżankę.
- No niby masz rację, ale jednak do kogoś te listy pisze! Sprawdzam codziennie skrzynkę i na razie nie zauważyłam, by dostał odpowiedź. Jednak to może się zdarzyć w każdej chwili. Po coś w końcu robi z tego tajemnicę. Gdyby nie chodziło o kochankę, to by przecież robił to przy mnie, albo mi powiedział.
- Może on chce Ci zrobić niespodziankę? Specjalnie się chowa, bo inaczej byś nie miała elementu zaskoczenia. Przecież niedługo jest Wasz ślub! Chyba takim idiotą nie jest, żeby tuż przed sobie romansować z innymi.
- Może i racja...
Reszta wieczoru przebiegła w lepszej atmosferze, a naszej koleżance zakazałyśmy picia. Jej już wystarczy, bo za bardzo zaczyna swoje teorie spiskowe wprowadzać. Swoją drogą ciekawe, co pisze Giese po kątach. Może jakąś piosenkę na ślub, tak w ramach prezentu dla ukochanej? Muszę go przepytać, gdy tylko będzie okazja.
~~~
Okej, tak więc jest to przedostatni rozdział. Trochę słabo wyszedł, wybaczcie ;(. Kolejny zakończy losy bohaterów, więc będzie się działo ;)
Wpadłam na pewien pomysł nowego opowiadania i zaczęłam już je pisać :D Będzie nosiło nazwę "Piekło/niebo" (raczej ;) ). Oficjalnie zaproszę Was w następnej notce, na razie zdradzę tylko tyle, że Andy będzie miał w nim ciężke życie po śmierci :D
CZYTASZ
Fantasy School
FanfictionMarzenia mają ogromną moc. Potrafią się spełniać... choć czasem w nieodpowiednim momencie. Jestem tego sztandarowym przykładem - w podstawówce śniłam o ślubie z Andy'm Biersack'iem. Teraz moje marzenie może zrujnować mi życie. Trailer: https://youtu...