-Hemmings! Źle to robisz! Musisz w rulonik, a potem z tego wężyk! - dziewczyna pouczała kolegę.-Nie mądruj się Soph! - zamoczył palce w masie i porobił ciapki na jej policzkach. Zrobiła groźną minę, a przynajmniej próbowała, bo Luke prychnął ze śmiechu.
-A spadaj... - westchnęła i wzięła się za dalszą pracę.
-Ogar dziewojo. Nie gniewaj się. - Lu objął ją od tyłu i przyciągną do siebie.
-Masz takie duże łapska.
-I sprawne paluszki. - poruszył zabawnie brwiami.
-Jesteś niewyżyty seksualnie. - pokręciła zrezygnowana głową. Odłożyli lizaki do ostygnięcia i poszli umyć ręce. Bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie, co nieco dziwiło Sophie. Myślała, że będzie niezręcznie i nie będą mieli, o czym rozmawiać. Była pozytywnie zaskoczona. Za to Hemmo był oczarowany dziewczyną. Jej uśmiechem i marszczeniem nosa, gdy się śmiała. Była niziutka w porównaniu do niego, co dodawało jej tylko uroku. Lubił, gdy dziewczyna miała cięty język i własne zdanie. Soph była wyjątkowa, wyróżniała się między wszystkimi innymi dziewczynami jakie znał. Wrócili do pomieszczenia i usiedli przy stoliku. Cukiernia była zamknięta, specjalnie na ich przyjście. Chłopak nie chciał, żeby ktoś się koło nich kręcił.
***
-I gdzie oni są?! - brunet zaczął panikować.
-Zluzuj slipy Cal. Weszli do tamtej cukierni. Błagam powiedz, że my tam nie idziemy. - Ash złożył ręce, jak do modlitwy.
-To byłoby podejrzane. - Calum wzruszył ramionami i usiadł na trawie. Irwin usadowił się obok niego.
-Nadal nie rozumiem, po co tu jesteśmy. - zagadnął starszy chłopak.
-Bo jesteś głupi. Znajdź sobie wreszcie dziewczynę.
-Powiedział mistrz podrywu Calum Thomas Hood!
-A żebyś wiedział. Każda chciałaby ze mną być.
-Hmm...Może dlatego, że mamy w chuj fanek i one się właśnie w tobie kochają?
-Nie obrażaj fanek, bo ci pierdolnę. Bez nich, by nas nie było. Naszej kariery.
-Nie obrażam ich! Zawsze musisz czytać pomiędzy wierszami? - dźgnął go w żebra.
-Zawsze musisz być taki irytujący?!
-Ciszej! Patrz, wychodzą. - Ashton wskazał palcem na drzwi. Hood zerwał się na równe nogi i przypatrywał parze. Musiał przyznać, że Sophie była bardzo ładna. Luke wiedział, co dobre.
***
-Mój ma fajniejszy kształt! - krzyczał Lu, wskazując na swojego lizaka.
-To ma kształt fiuta. Serio masz zamiar iść przez miasto i to lizać? - dziewczyna zaśmiała się, wyobrażając to sobie.
-Hmm... Może się zamienimy? Ty masz serduszko, podarujesz mi je , jako pokaz twej miłości.
-Prędzej mdłości! - szturchnęła go lekko, na co zachichotał.
-Chyba zjem tego lizaczka w domku.
-Rób jak chcesz. - Sophie wsadziła swojego do buzi. - Boże, jaki dobry! - wyjęczała.
-Daj trochę! - wyrwał jej z buzi i wsadził do swojej.
-Ej! Ty otwórz swojego kutasa!
-Serio? Tak przy ludziach chcesz oglądać mojego przyjaciela?
-Nie masz przyjaciół. - poklepała go po ramieniu, na co prychnął.
-Jesteś niemożliwa.
-Za to mnie lubisz kupko.
-Masz rację sraczko. - oboje wybuchnęli śmiechem. Chłopak odprowadził ją do domu. Zatrzymali się przed drzwiami.
-No to ten... mam nadzieję, że jeszcze dasz się zaprosić... - Luke zaczął niepewnie. Soph musnęła jego polik i zniknęła za drzwiami. Stał jeszcze chwilę i uśmiechał się jak głupi. Zdecydowanie mógł zaliczyć ten dzień, do lepszych.
W drodze powrotnej usłyszał jakieś szmery w krzakach. Na początku to olał, ale gdy nasilały się, postanowił sprawdzić, co jest ich przyczyną. Nigdy nie spodziewałby się tam swoich przyjaciół. A jednak są nieobliczalni.-Jaja sobie robicie?!
-Lulu my wszystko wyjaśnimy... - zaczął Loczek.
-To był pomysł Ashtona! - wydarł się Calum wskazując na kolegę.
-Że co kurwa?! - Irwin wskoczył mu na plecy i zaczął ciągnąć za włosy.
-Co za bachory... - Hemmings pokręcił głową i zadzwonił po taxi, gdyż nie miał ochoty wracać pieszo.
CZYTASZ
If you had a twin, I would still choose you. // L.H
Fanfictionmydickisbig: Rzuć monetę. Góra, jestem twój. Dół, jesteś moja. kissmyass: Przykro mi skarbie, ale mam tylko banknoty ;) *** 26.11.16r - #2 w fanfiction 27.12.16r - #1 w fanfiction 24.06.18r - #5 w fanfiction Okładka: @Nathalliex