seventy-eight

9.8K 770 98
                                    


Dziewczyna czekała na przyjazd chłopców. Była ubrana w czarne rurki z dziurami na kolanach i crop top. Włosy związała w luźnego koka. Gdy usłyszała trąbienie, wyszła z domu i zamknęła drzwi. Wsiadła do auta i uśmiechnęła, gdyż wolne miejsce było koło Caluma. Usiadła i przywitała się ze wszystkimi.

-Cześć Luke.

-Cześć Soph... - Cal uderzył się w czoło. Zapanowała niezręczna cisza.

-Ochroniarz, włącz pan muzykę. Najlepiej głośno. - powiedział Michael. Mężczyzna spełnił jego prośbę. Wszyscy zaczęli śpiewać. Atmosfera od razu się zmieniła.
Dojechali pod budynek radia i wysiedli z auta. Dziewczyna rozejrzała się. Nigdy nie była w takim miejscu. Ashton objął ją od tyłu. Zaśmiała się lekko.

-Zajebiście wyglądasz. - stwierdził, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce.

-Chłopaki wiejemy! Fanki! Dużo fanek! - Clifford zaczął biec w stronę wejścia. Napalone dziewczynki piszczały i nawoływały swoich idoli. Cudem udało się im "uciec", a i tak byli już lekko spóźnieni. Weszli zdyszani do studia i przywitali ze wszystkimi. Ludzie z zaciekawieniem patrzyli na Soph.

-Cześć. Jestem Max. - młody chłopak, mniej więcej w jej wieku podszedł do niej i podał dłoń. Uśmiechnęła się serdecznie i również przedstawiła. Luke obserwował tę scenę dokładnie.

-Jesteś przyjaciółką tych gwiazdek?

-W rzeczy samej. - puściła mu oczko i ruszyła w stronę Michaela.

-Zrób coś z tym młodym. - szepnęła mu błagalnie na ucho. Zaśmiał się i pokiwał głową.

-E! Koleś! Soph jest zajęta niczym kibel w maku, więc się odwal. - powiedział wskazując palcem na Maxa.

-Bardzo dyskretnie... - szepnęła sama do siebie, a Ashton wybuchnął śmiechem.

-Rozumiesz, to nasz taki promyczek. - Michael puścił mu oczko i usiadł przed mikrofonem, tak jak reszta zespołu.

Sophie stanęła za szybą i patrzyła na przyjaciół. Rozmawiali ze słuchaczami, śpiewali. Hemmings czasem na nią zerkał. Bardzo pragnęła, aby wszystko pomiędzy nimi było dobrze.

Po kilku godzinach wrócili do auta, po drodze robiąc zdjęcia i rozmawiając z fankami. Przeprosili je, za ucieczkę, co od razu wybaczyły. Soph natomiast usiadła na swoim miejscu i czekała na nich. Gdy wrócili Calum zamienił się z Lu i teraz blondyn siedział koło brunetki. Uniosła kącik ust do góry. Objął ją ramieniem i wyjął telefon.

mydickisbig: musimy porozmawiać

Dostała wiadomość. Wyjęła urządzenie i zachichotała.

kissmyass: to prawda

mydickisbig: co ty na to, żebym został u ciebie?

kissmyass: dobrze

-Serio? Ludzie wasze sekrety są u nas bezpieczne. Nie musicie pisać, siedząc wtuleni w siebie. - rzekł zarzenowany Ashton. Był bardzo ciekawskim człowiekiem.

-Jasne. Tak samo, jak to, że Jack Hemmings mnie pocałował po pijaku... - sapnął Cliffo.

-Że co kurwa?! - wszyscy krzyknęli jednocześnie.

-Ups... czyli jednak tajemnica była bezpieczna... - kolorowłosy podrapał się nerwowo po głowie. 

If you had a twin, I would still choose you. // L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz