fifty-two

11.4K 713 112
                                    


Po chwili oderwali się od siebie. Luke jęknął niezadowolony, na co dziewczyna zaśmiała się zawstydzona. Nie umiał powstrzymać uśmiechu cisnącego się na usta. Też go pocałowała, co musiało oznaczać, że czuje to samo, co on. Był prze szczęśliwy. Miał jedynie nadzieję, że to wszystko nie okaże się jakimś pieprzonym snem.

-I co teraz...? - zapytała, odwracając wzrok od jego oczu.

-Idziemy tańczyć. - wyciągnął ją na parkiet. Świetnie się bawili. Czuła się przy nim inaczej niż przy wszystkich. Jego dotyk sprawiał, że na jej ciele pojawiały się ciarki.

-Gapią się na ciebie!  - powiedział oburzony.

-Kto?

-Faceci! Cały czas! - zaśmiała się. Bawiła ją jego zazdrość.

-Przecież przyszłam z tobą Lucyna.

-O nieee. Znowu zaczynasz! Chyba koniec z piciem na dzisiaj!

-Ej spadaj! - walnęła go w ramię, na co się uśmiechnął.

-Jednak idę się napić. Poczekasz tu?

-Poszukam Caluma. - pokiwał i poszedł. Dziewczyna ruszyła na poszukiwania przyjaciela. Chciała z nim zatańczyć, jednak nigdzie nie mogła go znaleźć. Poszła do barku, gdzie powinien znajdować się Hemmo. To, co ujrzała, złamało ją na kawałeczki. Zmiażdżyło, jak czołg  trawę. Lu całował się z inną dziewczyną. Do jej oczu naszły łzy. Zabawił się nią. Musiał mieć niezły ubaw. Kolejna, która do niego lgnie. Soph ruszyła biegiem do wyjścia. Miała gdzieś, że waliła przypadkowych ludzi łokciami,  deptała im po palcach. Nie marzyła o niczym innym, jak o znalezieniu się w łóżku.  Przed wyjściem spotkała Clifforda.

-Idziesz już?  - zapytał.

-Nie mam ochoty tu być. - wytarła szybko łzy cieknące po policzkach.

-Sophie, co się stało? - przytulił ją.

-Zapytaj tamtego chuja.

-Zapewne mówisz o Luke'u.

-Jak najbardziej. Przy okazji przekaż mu, żeby spierdalał do Rosji przekopywać śnieg w poszukiwaniu mózgu. - odwróciła się i odeszła. Chłopak po chwili zaczął śmiać się z jej słów.

-To było dobre. - rzekł sam do siebie i wrócił do budynku.

Gordon był strasznie ciekawy, co się stało. Znalazł Hemmingsa siedzącego z kieliszkiem w ręce.

-Siema przyjarcwelu!  - opróżnił naczynie.

-Wydaje mi się, że starczy ci na dzisiaj...

-A mi się wydaje, że pierdolisz głupoty.

-Aktualnie to ty jesteś tym, co pierdoli głupoty. Co zrobiłeś Soph? - Luke spojrzał na niego zdezorientowany. Skąd wiedział? 

-Widziała... - szepnął sam do siebie i uderzył dłonią o blat.

-Pewnie znowu się rozjebało?  - przewrócił oczami.

-Nawet nie wiesz jak bardzo.

-Jesteście żałośni. Tak cholernie żałośni.  - pokręcił głową i poszedł na parkiet w poszukiwaniu jakiegoś gorącego towaru.

Hemmo przetarł oczy. Zamówił kolejne kilka kolejek u barmana. Chciał zapomnieć. Najlepiej o wszystkim. Wiedział, że jeszcze nie powinien całować Soph. Obydwoje nie byli na to do końca gotowi. Wszystko by się ułożyło, gdyby tamta dziewczyna do niego nie przylgnęła. Przybił sobie mentalnego facepalma.

W tym czasie Sophie doszła do domu. Chciała odizolować się od wszystkiego i wszystkich. Musiała odpocząć. Zdjęła ubranie,założyła za dużą koszulkę kuzyna i rzuciła się na łóżku. Dość sporawa dawka alkoholu tylko pomogła jej w zaśnięciu.

iamcalumbaby: Sophie?

iamcalumbaby: gdzie ty kurwa jesteś? 

iamcalumbaby: Ash przytula się do krzesła, a Luke jest zalany w trzy dupy!

iamcalumbaby: a nawet w cztery dupy!

iamcalumbaby: czemu nie odpisujesz?

iamcalumbaby: marwie się

iamcalumbaby: nigdzie nie mogę cię znaleźć

iamcalumbaby: poszłaś do domu? Majkul tak powiedział

iamcalumbaby: odpisz proszę :(

Dziewczyna obudziła się koło godziny dziesiątej. Nie pamiętała, jak wróciła do domu. Ogólnie bardzo mało pamiętała. Same urywki. Wstała i złapała się za głowę. Zerknęła na telefon.

kissmyass: spokojnie

kissmyass: żyje

kissmyass: jeszcze

Zablokowała telefon i powoli zeszła do kuchni po wodę i tabletki. Była głodna, ale wiedziała, że jeśli coś zje, to zaraz może wszystko zwymiotować. Usiadła i próbowała poukładać sobie w głowie. Nie mogła przypomnieć sobie nic konkretnego. Wiedziała, że szukała Azjaty, tańczyła z Lu, a potem spotkała Cliffo przy wyjściu. Reszta była dla niej zagadką. Stwierdziła, że będzie musiała zapytać chłopaków.  Wróciła do pokoju i posprzątała porozrzucane rzeczy ze wczoraj. Włączyła pranie i zmyła rozmazany makijaż.

iamcalumbaby: boże dziewczyno!

iamcalumbaby: zabiję cię! 

kissmyass: fajnie masz

iamcalumbaby: że go masz kurwa!

kissmyass: tylko nie zacznij rzucać ryżem! 

iamcalumbaby: ;-; idiotka

kissmyass: nie denerwuj mnie, mam kaca

iamcalumbaby: chłopaki też umierają, tylko mi nic nie jest?

iamcalumbaby: zazwyczaj to mnie muszą nieść do domu -.-

kissmyass: biedactwo

iamcalumbaby: na kacu jesteś jeszcze gorsza niż zazwyczaj

kissmyass: ciesz się, że nie widziałeś mnie podczas okresu B)

iamcalumbaby: i chyba nie chcę.. 

kissmyass: ej słuchaj

kissmyass: odwalałam coś wczoraj? Bo nic nie pamiętam

iamcalumbaby: nie wiem

iamcalumbaby: bawiłem się w drugim końcu sali

iamcalumbaby: tamtych nawet nie pytaj

iamcalumbaby: płyta zatrzymała się im na wejściu do klubu

kissmyass: smutne :')

iamcalumbaby: ale prawdziwe xd :>

If you had a twin, I would still choose you. // L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz