-Jesteśmy tu już dwa tygodnie. - powiedziała Soph i oparła głowę na ramieniu swojego chłopaka.-Źle ci ze mną?
-Jasne, że nie. Jak wrócimy, chyba pójdę do pracy. Cały czas żeruję na pieniądzach rodziców.
-Kasa to nie problem. Wiesz o tym. - objął ją ramieniem i wtulił w siebie. Cieszył się, że między nimi dobrze się układa. Nawet fanki nie miały nic przeciwko ich związkowi, co bardzo go dziwiło.
-O nie panie Hemmings! Nie będziesz za mnie płacił. - przewrócił oczami.
-Mówisz, jak do mojego ojca.
-Co? Kłóciłam się kiedyś z twoim tatą? Widziałam go raz Luke.
-Czasem jesteś cholernie tępa. - klepnął się w czoło.
-A ty skomplikowany. Obejrzymy jakiś film? Czy idziemy gdzieś dzisiaj? - zapytała proszący głosem. Codziennie wychodzili poza apartament, a ona miała ochotę poleżeć i najeść się pizzy. Lu uśmiechnął się do niej i musnął policzek.
-Chłopcy stwierdzili, że mają dość imprez i jeden dzień przerwy nie zaszkodzi.
-Ugh, ale ja chciałam tylko z tobą... - westchnęła i sięgnęła po swój telefon w celu sprawdzenia godziny.
-Oni są jak wrzód na dupie. Pogadam z nimi. A poza tym wiesz, że ślicznie wyglądasz? - oczy mu się zaświeciły, na co spłonęła rumieńcem.
-Twoja koszulka i zwykłe getry. To nic nadzwyczajnego.
-I w tym rzecz. Z dnia na dzień kocham cię coraz bardziej promyczku. - uśmiechnęła się radośnie. Dała mu buziaka i wstała. Poszła do kuchni i przyniosła im po coli.
-Znudziła mi się już. - mlasnął z niesmakiem.
-To kup sobie kawior w płynie. Stać cię księżniczko.
-Mądralińska... - rzekł pod nosem, ale i tak oberwał poduszką. Zaśmiał się i otworzył butelkę.
-Miałeś chodzić na siłownię leniu.
-Nie mam czasu. - wzruszył ramionami i wziął łyka.
-Luke...?
-Słucham.
-Nie mów słucham, bo cię wyrucham.
-Słucham, słucham, słucham. Trzy razy powinniśmy teraz uprawiać miłość. - przygryzł wargę. Wiedział, jak to działało na damską część społeczeństwa.
-Ty i ten twój pieprzony dołeczek w policzku. - Sophie założyła ręce na piersi, udając nadąsaną.
-Chciałaś o coś zapytać.
-Ja... już nie ważne blondyneczko. Mogę wybrać film? - pokiwał. Dziewczyna wzięła laptopa i myślała, co wybrać. Uśmiechnęła się na swój pomysł.
-Randka z gwiazdą? Sugerujesz mi coś tym? - Hemmo uniósł brew do góry.
-Jasne, że śmierdzi ci z ust.
-Kłamiesz! - zakrył usta dłonią i chuchnął w celu powąchania. Przewróciła oczami rozbawiona i podłączyła sprzęt do telewizora. Wyjęła koc z szafki i zarzuciła sobie na plecy.
-Zimno ci? Żartujesz? Jest powyżej dwudziestu stopni na dworze. - poszedł do kuchni i przyniósł przekąski. Położył wszystko na ławie i położył się na kanapie, tak, żeby Sophie miała jeszcze miejsce.
-Choć kochanie ogrzeję cię. Och tak Luke. Już idę. - próbowała naśladować jego głos. Zachichotał i rozłożył ramiona, dając jej znak, aby położyła się przed nim. Zrobiła to i włączyła film.
-Boże ten koleś nie umie śpiewać! - Hemmo bulwersował się, słysząc głos Christophera. - On piszczy jak baba.
-Sam nie umiesz. - mruknęła i oglądała dalej, nucąc pod nosem piosenki.
-Camil ci pokazała ten film? Bo jest dla dzieci.
-Dorosły się odezwał. Tak ona i muszę ci powiedzieć, że ten aktor jest w chuj przystojny. Szkoda tylko, że teraz zrobił się tak gruby.
-To koło niego idź się zakręć. Może się zakocha. Chociaż w sumie nie ma w czym. - połaskotał ją. Odtrąciła jego rękę.
-To było niemiłe Luke. -spojrzała na niego. Wysłał jej buziaka i znów objął. Westchnęła zirytowana. Patrzyła w ekran, a chłopak co chwila muskał jej szyję, gładził udo. Uśmiechała się pod nosem. Nie mogła się przez to skupić.
-Nudzi ci się kochanie? - zapytała przesłodzonym głosem.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo. Już teraz wiem, że będzie szczęśliwe zakończenie i będą razem.
-Ta? A co byś chciał obejrzeć? Pornosy? Horror?
-Co ty tak z tymi pornosami? Już któryś raz mi to proponujesz. Brak ci rozrywki? Mogę ci ją zapewnić, bez oglądania takich filmów. - przejechał językiem po dolnej wardze. Zaśmiała się i ułożyła na nim. Dała mu soczystego całusa w usta. Wyszczerzył się zadowolony. Dziewczyna położyła głowę na jego klatce piersiowej, a on bawił się jej włosami. Takich dni jej brakowało. Bez hałasu robionego przez resztę zespołu. Bez fanek, głośnej muzyki, alkoholu.
-Kocham cię żyrafo.
-Tak, ja ciebie też skarbie. A co do żyraf... wybierzemy się może jutro do zoo? - zaproponował.
-Chcesz pooglądać swoich braci w klatkach?
-Ale że kogo?
-No małpy. - zaśmiała się z jego miny, on zaś sapnął i pokręcił głową.
-Ty to zawsze wiesz, co powiedzieć...
CZYTASZ
If you had a twin, I would still choose you. // L.H
Fanficmydickisbig: Rzuć monetę. Góra, jestem twój. Dół, jesteś moja. kissmyass: Przykro mi skarbie, ale mam tylko banknoty ;) *** 26.11.16r - #2 w fanfiction 27.12.16r - #1 w fanfiction 24.06.18r - #5 w fanfiction Okładka: @Nathalliex