Luke stał przed drzwiami domu Soph i zapukał kilka razy. Wyszła do niego w dresach, bez makijażu. Uśmiechnął się na jej widok szeroko i pokazał kupione rzeczy. Zrobił dziubek, oczekując całusa.-Jesteś najlepszy Lu. - wzięła od niego torebkę i ruszyła w stronę kuchni. Chłopak westchnął zawiedziony i zdjął buty. Sophie wróciła, musnęła jego usta i z powrotem poszła do kuchni. Hemmings z o wiele lepszym humorem podążył za nią. Wykładała truskawki na miseczkę i naszykowała dwie łyżeczki do nutelli. Zaniosła wszystko do salonu i usiadła wygodnie.
-Dziwnie się zachowujesz. - Luke zajął miejsce jak najbliżej niej.
-Nie prawda. - wepchnęła sobie owoc do buzi - Boże, jakie pyszne. - dodała zachwycona. Objął ją ramieniem i sięgnął po pilota.
-Dziękuję, że przyjechałeś. - uśmiechnęła się w jego stronę.
-Czysta przyjemność. - zaczął zajadać się czekoladą.
-Zostaw mi trochę! - szturchnęła go i włączyła kreskówki.
-Jesteś zupełnie jak Michael.
-Czemu? - unosiła brew do góry.
-Kochacie jeść, oglądać kreskówki, grać w gry, leniuchować. Czasem się zastanawiam, czemu on ci się nie podoba.
-Nie udawaj, że ty jesteś taki wielce dorosły i nie lubisz tych rzeczy. A poza tym lubię ciebie.
-Jego też lubisz. - chłopak wgapiał się w ekran. Nie lubił rozmawiać o takich rzeczach.
-Przecież wiesz, że nie w taki sposób...
-A co jeśli nie wiem? - zerknął na nią. Chciał zobaczyć jej reakcję.
-To wtedy jesteś ślepą cipą Hemmings. - wybuchnął śmiechem. Tego się nie spodziewał. Dziewczyna wzruszyła ramionami i umoczyła truskawkę w słoiku nutelli. Luke złapał ją za rękę i na siłę wsadził sobie jej owoc do swojej buzi.
-To było moje! - krzyknęła.
-Serce jest moje, a mi je skradłaś. - wysłał jej buziaka w powietrzu. Zarumieniła się i schowała twarz w dłoniach. Przytulił ją mocno i musnął czoło.
-Oglądaj te swoje bajki króliczku. - szepnął jej wprost do ucha.
-Nie mam ochoty już... Włączamy muzykę! - rzuciła się na pilota i włączyła eskę. Akurat leciała nowa piosenka Little Mix.
-Uwielbiam to Luke! - zaczęła śpiewać razem z dziewczynami.
Hemmo patrzył na nią zdziwiony.-Ty umiesz śpiewać! - wykrzyknął.
-Shout out to my ex, you're really quite the man. You made my heart break and that made me who I am. Here's to my ex, hey, look at me now.Well, I, I'm all the way up. I swear you'll never bring me down. Śpiewaj ze mną! - walnęła go poduszką. Zaśmiał się radośnie i wziął drugą poduszkę w dłoń.
-To nie mój styl skarbie. - uderzył ją w głowę.
-Pieprzysz głupoty! Ej, bo ty znałeś Zayn'a! Szkoda mi go trochę, bo mu tak cisną w tej piosence.
-Chłopak sobie nagrabił. - przytrzymała poduszkę przy jego twarzy niby go podduszając. Zepchnął ją z siebie i zaczął łaskotać. Chichotała głośno. Jej śmiech sprawiał mu radość. Uwielbiał go słuchać.
-Starczy synusiu mamusi. Starczy! - próbowała uciec.
-Synusiu mamusi?! O nie! Ty bestio! - uderzał ją poduszką. Ona nie była mu dłużna. Z ich wygłupów wywiązała się bitwa, przy której ucierpiał wazon.
-Ty to sprzątasz. - wskazała na niego palcem.
-Ale to twój dom.
-A ty to zrzuciłeś.
-Ale to twój dom! - powtórzył się i nałożył sobie czekolady na łyżkę. Tym razem ona mu zabrała i włożyła do swoich ust.
-Ehhh... - westchnął i patrzył na Sophie z udawaną złością. Czemu udawaną? Bo w jego oczach można była wyczytać ogromne szczęście.
CZYTASZ
If you had a twin, I would still choose you. // L.H
Fanfictionmydickisbig: Rzuć monetę. Góra, jestem twój. Dół, jesteś moja. kissmyass: Przykro mi skarbie, ale mam tylko banknoty ;) *** 26.11.16r - #2 w fanfiction 27.12.16r - #1 w fanfiction 24.06.18r - #5 w fanfiction Okładka: @Nathalliex