eighty-seven

9.6K 750 92
                                    


Luke stał przed drzwiami domu Soph i zapukał kilka razy. Wyszła do niego w dresach, bez makijażu. Uśmiechnął się na jej widok szeroko i pokazał kupione rzeczy. Zrobił dziubek, oczekując całusa.

-Jesteś najlepszy Lu. - wzięła od niego torebkę i ruszyła w stronę kuchni. Chłopak westchnął zawiedziony i zdjął buty. Sophie wróciła, musnęła jego usta i z powrotem poszła do kuchni. Hemmings z o wiele lepszym humorem podążył za nią. Wykładała truskawki na miseczkę i naszykowała dwie łyżeczki do nutelli. Zaniosła wszystko do salonu i usiadła wygodnie.

-Dziwnie się zachowujesz. - Luke zajął miejsce jak najbliżej niej.

-Nie prawda. - wepchnęła sobie owoc do buzi - Boże, jakie pyszne. - dodała zachwycona. Objął ją ramieniem i sięgnął po pilota.

-Dziękuję, że przyjechałeś. - uśmiechnęła się w jego stronę.

-Czysta przyjemność. - zaczął zajadać się czekoladą.

-Zostaw mi trochę!  - szturchnęła go i włączyła kreskówki.

-Jesteś zupełnie jak Michael.

-Czemu? - unosiła brew do góry.

-Kochacie jeść, oglądać kreskówki, grać w gry, leniuchować. Czasem się zastanawiam, czemu on ci się nie podoba.

-Nie udawaj, że ty jesteś taki wielce dorosły i nie lubisz tych rzeczy. A poza tym lubię ciebie.

-Jego też lubisz. - chłopak wgapiał się w ekran. Nie lubił rozmawiać o takich rzeczach.

-Przecież wiesz, że nie w taki sposób... 

-A co jeśli nie wiem? - zerknął na nią. Chciał zobaczyć jej reakcję.

-To wtedy jesteś ślepą cipą Hemmings. - wybuchnął śmiechem. Tego się nie spodziewał. Dziewczyna wzruszyła ramionami i umoczyła truskawkę w słoiku nutelli. Luke złapał ją za rękę i na siłę wsadził sobie jej owoc do swojej buzi.

-To było moje! - krzyknęła.

-Serce jest moje, a mi je skradłaś. - wysłał jej buziaka w powietrzu. Zarumieniła się i schowała twarz w dłoniach. Przytulił ją mocno i musnął czoło.

-Oglądaj te swoje bajki króliczku. - szepnął jej wprost do ucha.

-Nie mam ochoty już... Włączamy muzykę!  - rzuciła się na pilota i włączyła eskę. Akurat leciała nowa piosenka Little Mix.

-Uwielbiam to Luke! - zaczęła śpiewać razem z dziewczynami.
Hemmo patrzył na nią zdziwiony.

-Ty umiesz śpiewać!  - wykrzyknął. 

-Shout out to my ex, you're really quite the man. You made my heart break and that made me who I am. Here's to my ex, hey, look at me now.Well, I, I'm all the way up. I swear you'll never bring me down. Śpiewaj ze mną! - walnęła go poduszką. Zaśmiał się radośnie i wziął drugą poduszkę w dłoń. 

-To nie mój styl skarbie. - uderzył ją w głowę.

-Pieprzysz głupoty!  Ej, bo ty znałeś Zayn'a! Szkoda mi go trochę, bo mu tak cisną w tej piosence.

-Chłopak sobie nagrabił. - przytrzymała poduszkę przy jego twarzy niby go podduszając. Zepchnął ją z siebie i zaczął łaskotać. Chichotała głośno. Jej śmiech sprawiał mu radość. Uwielbiał go słuchać.

-Starczy synusiu mamusi. Starczy! - próbowała uciec.

-Synusiu mamusi?! O nie! Ty bestio! - uderzał ją poduszką. Ona nie była mu dłużna. Z ich wygłupów wywiązała się bitwa, przy której ucierpiał wazon.

-Ty to sprzątasz. - wskazała na niego palcem.

-Ale to twój dom.

-A ty to zrzuciłeś.

-Ale to twój dom! - powtórzył się i nałożył sobie czekolady na łyżkę. Tym razem ona mu zabrała i włożyła do swoich ust.

-Ehhh... - westchnął i patrzył na Sophie z udawaną złością. Czemu udawaną?  Bo w jego oczach można była wyczytać ogromne szczęście. 

If you had a twin, I would still choose you. // L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz