117

8K 635 99
                                    

Sophie patrzyła w telefon, nie dowierzając w słowa Luke'a. Samotna łza spłynęła po jej policzku. Wytarła ją szybko i rozejrzała po pomieszczeniu. Na krześle leżała ulubiona bluza blondyna, na stole kubek z niedopitą kawą. Westchnęła głośno. Dziewczyna poszła do sypialni, wyjęła walizkę spod łóżka i otworzyła szafę. Po kolei zaczęła pakować wszystkie swoje rzeczy. Spieszyła się. Nie chciała, aby Hemmings ją spotkał. Była na niego zła i z lekka zawiedziona. Myślała, że spędzą ten wolny czas razem, że będą szczęśliwi. Myliła się. Po kilkudziesięciu minutach była gotowa do wyjścia. Rozejrzała się, czy aby na pewno wszystko wzięła. Nagle usłyszała otwierane drzwi i ciężkie kroki, które należały do jej chłopaka.

-Już jestem! - krzyknął i wszedł do pokoju, w którym była. Spojrzał na walizkę, potem na nią. Zaczął kręcić głową.

-Nie zrobisz mi tego. - szepnął i chciał podejść bliżej, jednak zrezygnował.

-Wracam do Sydney.

-Nie! Sophie proszę, musisz zostać! Ze mną, proszę cię. Kurwa spieprzyłem znowu, ale co z tego? Trzeba żyć dalej! - z brunetki wyparowała cała nadzieja na pogodzenie się.

-Czy ty siebie słyszysz? Myślisz, że będę twoim kozłem ofiarnym? Masz zły humor, to musisz wyżywać się na mnie? Tak nie działa związek! - przetarł twarz dłonią i pociągnął się za końcówki włosów.

-To nie tak... ja... - zamilkł, nie wiedząc, co powiedzieć.

-Jak wpadniesz już na pomysł, dlaczego ze mną jesteś, to wiesz gdzie mnie szukać. - ruszyła w stronę drzwi, założyła buty, bluzę. Zerknęła na niego ostatni raz. Stał w tym samym miejscu i patrzył na nią smutno. Nie chciał, aby do tego doszło. Nie chciał jej ranić. Soph wyszła z mieszkania i poszła do windy. Miała cichą nadzieję, że Luke ją zatrzyma. Nie zrobił tego. Pozwolił jej odejść.

***

Awww dzisiaj nasze słoneczko skończyło 21 lat! Kiedy to kurde minęło?  💔💔

If you had a twin, I would still choose you. // L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz