18 Epilog

126 10 4
                                    

Ważna notka pod rozdziałem

- TAK ! Odpisali mi na moje CV ,że mogę przyjehać na rozowe kfalifikacyjną i że jeśli mi dobrze pójdzie dostane odrazu prace. Cieszyłam się jak małe dziecko z cukierka.Rozmowa kwalifikacyjna miała odbyć się jutro o 17 w biurze Forbsa na Mokotowie.
Wstałam patrząc która godzina. Była 8:32. Spoko ubiore się i pujde na zakupy żeby kupić coś na rozowe kfalifikacyjną, w sensie ubrania.
Wziełam z szafy zestaw na dziś i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną rutyne i ubrałam się w to:

 Wykonałam poranną rutyne i ubrałam się w to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z

eszłam na dół, otworzyłam lodówkę i co? Pusto ! Nie mi się robić zakupów. - - Zjem śniadanie na mieście. -pomyślałam.

Założyłam moje białe vansy, wziełam torebke do której włożyłam okulary przeciwsłoneczne, chusteczki chigieniczne, power bank'a, portfel i telefon. Wyszłam zakluczając za sobą drzwi, udałam się do garażu z którego po chwili wyjechałam moim białym Fordem.

Po 20 minutach byłam w Galerii Mokotów. Chodziłam po sklepach dobre pół torej godziny. W końcu wybrałam białą koszule w czarne kokardki i czarną roskloszowaną spódniczke przed kolana. A do tego takie obcasy

Poszłam do McDonald'a gdzie zjadłam cheesburgera, małe frytki i coca - cole

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam do McDonald'a gdzie zjadłam cheesburgera, małe frytki i coca - cole.

O 17 byłam w domu gdyż  byłam jeszcze u Sikorskich.
Oglądaliśmy filmy. A potem jakoś tak zeszło na gadaniu o wszystkim i niczym. Potem wróciłam do domu i oto jestem. Hehe. Przygotowałam ubrania na jutro. I poszłam z psami Ameli na spacer. Szłam tak już 20 minut przez park. W oddali zobaczyłam Jaśka. O boże. Szłam nke zwracając najmniejszej uwagi.
Kiedy obok niego przechodziłam on zatrzymał się a ja dalej szłam jakby go tam nie było. On zaczął mnie wołać, nie reagowałam. W końcu on do mnie podbiegł i odwrócił w swoją strone.

- Blanka, ja cię na prawde przepraszam. Wybacz mi. Ja na prawdę żałuje. - mówił a jego oczy się... zaszkliły?  Podeszłam do niego i go przytuliłam. Brakowało mi go mimo tego co mi zrobił. Po chwili słyszałam jak jakiś znajomy głos mnie woła więc oderwałam się od Janka i zobaczyłam, że idzie w naszą strone Jeremi. Podszedł do nas z niezbyt zadowoloną miną jak zobaczył Janka. Janek to samo tylko, że na Jeremiego.

- Blanka co ty robisz?! Nie pamiętasz co ci robił?! - Jeremi był zły ale nie krzyczał na mnie tylko miał podniesiony ton głosu.

- Ja się o ciebie martwie Blanka. - dopowiedział Jeremi.

- Dlaczego? - zapytałam.

- Bo ja się w tobie zak... Więcej nie słyszałam bo zemdlałam. Widziałam tylko ciemność.

Po chwili czułam jak siedzę w.. aucie?
Otworzyłam moje oczy na miejscu kierowcy siedział Janek. Zaraz co? On mnie porwał czy co?

- Janek co ja tu robie ?! - krzyknełam wściekła.Porwał mnie! Jak tak można ! On patrzył na mnie jak na wariatke.

- Gdzie jest Jeremi? - zapytałam trohe łagodniej.

- Jaki Jeremi? Blanka brałaś coś? Jest lipiec jedziemy właśnie na Meet Up. Nie znam rzadnego Jeremiego. - mówił zmieszany. Zaraz zaraz, skoro jest lipiec jedziemy na Meet Up. Czyli to wszystko to głupi sen? Ale jak !
Odsłoniłam miejsca w których powinny być rany po tym jak bił mnie Jaśiek kiedy z nim jeszcze mieszkałam.Ale ich nie ma.

- Janek ty byś mnie nigdy nie uderzył? - zapytałam.

- Blańcia ja bym cię nigdy nie uderzył co ty za bzdury wygadujesz. - mówił tak wierząco, że już wiem, że to wszystko był sen. Ale ja chce przyjaźnić się dalej z Jeremim, Sysią i Arturem. A oni mnie nawet nie znają.
Pojedyńcza łza spłyneła po moim policzku. Janek gdy to zobaczył nie odezwał się, zjechał na najbliższą stacje i zatzymał się na poboczu stacji.
Wysiadł, więc ja też. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Głaskając mnie przy tym po głowie.

- Ciii... Spokojnie jesteś przy mnie bezpieczna. - uspokajał mnie Jaś dalej mnie przytulając.

Po godzinie byliśmy na Meet Up'ie bawiłam się niezmiernie super. Wogóle nie myślałam o tym śnie. Bo przecierz nic z tym nie zrobie było i mineło poza tym to tylko sen. Widocznie życie tak chciało.

Za chwile ma przyjechać Smav z Kiślem bo upuzńił im się pociąg.
Siedziałam w poju dla Yt'berów.
Po chwili drzwi otworzyły się a w nich pojawił się Kisielek i Filip. Rzuciłam się Filipowi na szyje. Tęskniłam za nim. To jest mój najlepszy przyjaciel. To dzięki niemu poznałam Jaśka jak i reszte Terefere.
Jest dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałam. Gadałam z nimi z dobre 20 minut. Pi chwili jednak musieli iść na scene. Ja poszłam z nimi.

Stałam pod sceną już dobre pół godziny. Całe Terefere bawiło się na scenie a za mną były tysiące osób. Nagle janek zaprosił mnie na scene. Wszyscy ucichli. Weszłam n scene. Stanełam przed Jasiem on uklęknął na jedno kolano, z kieszeni wyciągnł małe pudełeczko, otworzył je:

- Czy ty, Blanko Majowska uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i wyjdziecz za mnie? - zapytał a ja miałam łzy w oczach. Oczywiście były to łzy szzęścia.

- Tak ! - Krzyknełam i rzuciłam mu się  na szyje.

Wszyscy wiwatowali, nagrywali itd.
Do domu wróciłam z obrączką na ręce.

4 lata później.

Teraz jestem szczęśliwą mamą a Janek tatą. Urodziła nam się córeczka, daliśmy jej na imię Ola. Nie dawno skończyła 6 miesięcy. Jest dla mnie całym światem. Jasiek pracuje.
Mogę szczerze powiedzieć, że jestem najszczęśliwszą osóbką na tym świecie.

I oto mamy koniec ! Nie zamierzałam go tak szybko ale nie miałam pomysłu na to opowiadanie. Napiszcie o czym chcecie nowe opowiadanie ! Do wyboru macie:

- Leondre

- Multi

- Charlie Lenehan

- Bartosz kapustka XD

- Albo nie fanfiction. I na taką mam nawet pomysł już mam.

Albo własne propozycje

I think I love you || Jdabrowsky ff || 1&2 ( W Trakcie Poprawiania 🥀 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz