( II ) Rozdział 12 MARATON IV

29 4 0
                                    

pp Dezy

Jak najszybciej podbiegłem do Oli, nie była w złym stanie tak na moje oko, po sekundzie był obok mnie kierowca samochodu nie mogłem uwierzyć gdy zobaczyłem mojego brata...
- Florian ! Jak mogłeś !? Coś ty najlepszego narobił ! Leć po lekarzy JUŻ ! - bałem się trasznie o Olę, po heilu przyszli lekarze i zabrali ją na noszach do sali operacyjnej.
Ja siedziałem cały roztrzęsiony, bałem się o Ole a jeśli chodzi o Floriana to wiem, że nie zrobił tego specialnie więc nie mogę się na niego gniewać. Nawet nie zauważyłem kiedy Florian usiadł obok mnie.

- Boże stary coś ty narobił. - powiedziałem

- Przecierz wiesz, że nie zrobiłem tego specialnie. -powiedział

- Wiem Flo, wiem. - powiedziałem howając twarz w dłonie.

- Przepraszam czy pan to jest Dezydery Skowron ? - przerwał nam jakiś lekarz.

- Tak ja ci się stało ? - zapytałem.

- Pani Ola Dąbrowska się obudziła i poprosiła o przyprowadzenie pana. - kiedy lekarz to powiedział ja gwałatownie wstałem z krzesła i poszedłem za lekarzem.

- Ola ! - powiedziałem i podbiegłem do Oli tuląc ją odrazu jak ją zobaczyłem.

- Co się stało ? - zapytała.

- Miałaś wypadek.

I think I love you || Jdabrowsky ff || 1&2 ( W Trakcie Poprawiania 🥀 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz