Rozdział 29

219 14 3
                                    

               - Daj mi spokój wariatko ! - Wracając z hammamu, usłyszałam głośną i dobitną rozmowę dwóch dziewcząt. - Postradałaś zmysły z tej zazdrości? Yusuf będzie moim mężem, mnie wybrał. Nawet nie ma go w Konstantynopolu, a ty wciąż mnie gnębisz!   

               - A może to ty gnębisz biednego Yusufa? Tak, czy inaczej przyszłam ci tylko powiedzieć, że niedługo zerwie zaręczyny. Ale, jeśli chcesz,  oszukuj się dalej. On cię....  

               - Kłócicie się o Yusufa? - Rozpoznając głosy Nergisşah i Salmy,  postanowiłam interweniować. Wtrąciłam się w ich rozmowę z zaskoczenia. - Sułtan wyjechał cztery tygodnie temu, harem stoi na głowie, a wy kłócicie się o Yusufa?! 

                - To ona mnie wciąż dręczy. - Rzekła córka Mustafy. - Zaczynam się jej bać. Gdy tylko spotka mnie na swojej drodze,  rzuca się do mnie. Albo siłą, albo słowami. Ona myśli, że Yusuf ją kocha !

                - Ja nie myślę. Ja to wiem. - Uznała druga. 

                - Salmo, przecież wiesz, że Yusuf zaręczył się z Nergisşah. - Mówiłam spokojnie. - Sam podjął taką decyzję. To chyba musi coś oznaczać, nieprawdaż ?

                - To zapytaj jej, jak było na początku. - Ton siostrzenicy brzmiał agresywnie. - Zapytaj, co zrobiła. - Po tych słowach, odwróciła się na pięcie i wyszła.

                - Nergisşah - Rzekłam stanowczo. - Wytłumacz mi o co chodzi. 

               - Wszystko ci wytłumaczę ciociu. Ale nie dzisiaj, dobrze? Nie dzisiaj... - Dziewczyna poczęła szybko biec w kierunku komnaty. 

                - Nergisşah! - Zawołałam za nią, lecz mnie zignorowała.

                                                                                             ***

               - Şeker Ağa ! Miałeś mi zrobić baklavę i lokum. Już dawno wydałam rozkaz. - Powiedziała Mihrunnisa sultan,  wchodząc do kuchni. 

               - Oj Sultana, Sultana. - Ospale odparł starszy, gruby mężczyzna z wąsem, pełniący funkcję kucharza pałacowego.  - Powolutku, spokojniutko... Wszystko w swoim czasie. 

               - Kiedy skończysz,  zanieś to do komnaty sułtanki matki. Na czas nieobecności padyszacha wprowadziła się tam Rana Sultan. 

               - Wiem, sultana, wiem. Nic dziwnego, że sułtanka matka zamieszkuje komnatę sułtanki matki. Chwalił się tym już ten diabeł Reihan, gdy przybył tu w sprawie baklavy. A twoje pyszności, słodkości są już gotowe. - Zawiadomił kucharz, wyciągając z pieca baklavę i kładąc ją na talerzu obok lokum. - Ale gorące, sultana. Uważaj. Zaniosę je do komnaty. 

              - Pójdę z tobą. - odparła żona Mustafy. ...

                                                                                           ***

               - Menekşe Kalfa ! - Handan Hatun zatrzymała służącą. - Masz iść do Mariyam Hatun i zanieść jej wodę. 

                - Ale jak to? - Zdziwiła się czarnulka. - Przecież nie jestem jej służącą. 

                - Nie wiem. - Kobieta o przyjaznej twarzy wzruszyła ramionami. - To polecenie twojej sułtanki. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Muhteşem Yüzyıl: Nowa Era (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz