Dowiedziałam się, że sułtan wezwał Mihrimah. Inshallah poniesie konsekwencje swoich czynów. Na pewno, bo jak miałaby się z tego wytłumaczyć? A nawet jeśli będzie próbowała zmienić prawdę, to Mustafa nie powinien jej uwierzyć. Chciałabym teraz widzieć minę tej wrednej osobistości. Nie mogę jednak pójść do komnaty sułtana. I tak mnie wyprosi. Mam tylko nadzieję, że moja siostra zostanie wygnana z Sarayu. Przypomniałam sobie, że dzisiejszego popołudnia rozmawiałam z Bayazidem. Był zadowolony z funkcji, jaką przyjdzie mu pełnić. Dobrze, że zostanie namiestnikiem. Gdyby ta rola przypadła Abdullahowi lub Alemu, na pewno znowu by się pokłócili. Wolelibyśmy tego uniknąć. Jednakże, z drugiej strony, teraz Selim będzie chciał się zemścić na Bayazidzie. On, jako jedyny z rodzeństwa nie pogodził się z prawdą. Nigdy nie zasiądzie na osmańskim tronie. Bayazid oraz Cihangir zdali sobie z tego sprawę. Zaakceptowali to. I cieszą się z tego co mają, ponieważ dobrze wiedzą, że zgodnie z zasadami, Mustafa powinien ich zabić w dzień, w którym przejął władzę. Nie zrobił tego. Nawet rozdał im ważne funkcje w państwie. Ale zasady imperium osmańskiego wciąż są niejasne. Gdybym to ja była padyszachem, od razu uregulowałabym normy. Lecz mój brat postanowił zająć się czym innym. Chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, że utrzymanie braci przy życiu, było ryzykownym posunięciem. Jako ich siostra jestem szczęśliwa, iż wszyscy żyją, ale jako valide sultan obawiam się przyszłości. Zastanawia mnie co dzieje się z moim miedzianobrodym bratem. Mashallah nie opuścił jeszcze stolicy, tyle, że od czasu obrad nikt go nie widział. Muszę sprawdzić co on robi.
Stanęłam przed zamkniętymi drzwiami komnaty. Na zewnątrz nie było żadnych strażników. Uznałam więc, że wejdę bez pozwolenia.W środku było całkowicie ciemno, potknęłam się o jakiś stolik. Coś spadło. Nie wiedziałam co. Z trudem, ostrożnie podeszłam do okna i odsłoniłam zasłony, by chodź rozgwieżdżone niebo mogło oświetlić tę ciemnicę. Kiedy zaświeciłam świecę, zorientowałam się, czym był ten przedmiot, który przed chwilą wylądował na ziemi. To kielich. Wylałam z niego ostatnią kroplę czerwonego napoju. - Wino mu się skończyło. - Pomyślałam i spojrzałam w stronę wielkiego, drewnianego mebla. Selim leżał na zdobionej pościeli, niczym śmiertelnie chory, albo już trup. Przewróciłam oczami i usiadłam na brzegu łoża.
- Selim! - Nawoływałam, szarpiąc brata za koszulę. - Obudź się wreszcie!
- Hyyy... - Brat znalazł się w pozycji siedzącej. Był nieobecny, całkiem pijany. Nie mogłam złapać z nim kontaktu wzrokowego. - Rana? - Rzekł cichym, schrypiałym od snu i picia głosem, jakby zastanawiał się czy na prawdę tu jestem, czy to mu się śni.
- Hej! Tutaj jestem. Spójrz na mnie. - Klasnęłam w dłonie zaraz przy jego oczach.
- Hyy...
- Co robisz?
- Wino... piję. - odpowiedział pijackim bełkotem, biorąc do ręki dzban w którym nic już nie było. Kiedy się zorientował, że jest pusty, cisnął nim o podłogę. Wstałam i podeszłam do miski leżącej na drewnianym stojaku i chlusnęłam wodą prosto w jego twarz. - Co ty robisz ! Oszalałaś?! - Zadarł się brat wracając szybko do przytomności. - Czego chcesz?
- To tak się wita siostrę? - Zapytałam sarkastycznie. - Dlaczego pijesz?
- Hyy...? - Po początkowym otrzeźwieniu, znowu zapadł w stan z przed oblania wodą .
- WINO. PO CO? - zapytałam głośno i wyraźnie tak, by zrozumiał, wskazując na rozlany kielich.
- Aha... - Zorientował się wreszcie, o co mi chodzi. - Pomaga mi ...
CZYTASZ
Muhteşem Yüzyıl: Nowa Era (zawieszone)
FanficJa, Rana, Sułtanka wszystkich Sułtanek, doprowadziłam do zmiany biegu historii. Rozpoczęłam nową epokę, nową erę. Poświęciłam jedno życie w imię wielu innych żyć. Wybrałam mniejsze zło. Sprawiłam, że słońce znowu świeci, a gwiazdy dalej wskazują dro...