- Zobacz, sultana. Nie jest tak źle.
Reihan ağa wyciągnął jakieś zawiniątko. Rozwinął biały, jedwabny materiał i zobaczył wewnątrz coś świecącego. Dopiero po chwili zorientował się, iż jest to piękna, złota bransoleta, wybijana dookoła szlachetnymi kamieniami. Zdziwiłam się widząc owy dar. Kto zdecydował się przysłać mi biżuterię? Na pewno nie był to mój mąż. On dostarczyłby mi ją własnoręcznie, poza tym nie miałby powodu obdarowywać mnie prezentami. Zwłaszcza w momencie kryzysu w naszym związku.
- Jest tam coś jeszcze? - zapytała Menekşe, wyraźnie podniecona.
- Cóż to? - Strażnik haremu rzekł sam do siebie, widząc kolejny, tym razem większy dar. - To gorszące!
- Co? Pokarz. - Powiedziałam to, wstając z ottomana. Przeraziłam się, co może być tak gorszące dla mego sługi. Klęknęłam na dywanie obok niego i zajrzałam do środka skrzyni. - Allah. To obraz Tycjana. Çok güzel.
Siedzieliśmy tak w trójkę na dywanie, podziwiając wyjątkowe dzieło sztuki. W prawym, dolnym rogu zauważyłam mały, ledwo dostrzegalny napis Danae.Na pierwszym planie obrazu widoczna była młoda, ładna hatun w roznagliżeniu. To ten szczegół tak bardzo oburzył Reihana. Poza kobiety była luźna, swobodna. Lewą rękę opierała na poduszce. Obok niej leżał malutki piesek, zapewne, to jej najlepszy przyjaciel. Na brzegu łoża jasnowłosej siedziała starsza kobieta. Brzydka i niezadbana. Łapała do spódnicy złoto, spadające z nieba. Dopiero po kilku minutach kontemplowania dzieła Tycjana, popatrzyłam na dłoń hatun. Miała dokładnie taką samą bransoletę, jak ta, którą mnie obdarzono. Chyba już wiem co darczyńca chciał mi przekazać.
- Ktoś, kto to przysłał wiedział o twoim zainteresowaniu sztuką, sultana. - Słusznie zauważyła Menekşe.
- Albo, chodzi mu nie o sztukę, lecz o to, co widać na obrazie. - Odparłam. - Ten obraz ostatnio znajdował się w Moskwie.
Kiedy wypowiedziałam słowo Moskwa, od razu zorientowałam się, kto przysłał skrzynie. To możliwe? Ten niepokorny człowiek na nic nie zwraca uwagi? Nigdy nie daje za wygraną?
- Jest jeszcze list. - Reihan ujął w dłoń zwój papieru, który leżał niezauważalnie na samym dnie skrzyni i podał mi go do ręki.
...Pani, odkąd pierwszy raz cię ujrzałem nie przespałem spokojnie ani jednej nocy. Nie pokazałaś twarzy, lecz twoje oczy nie mogą należeć do zwyczajnej niewiasty. Błagam, pani. Spotkaj się ze mną jutro. Bądź w południe w tym samym miejscu, w którym pierwszy raz cię zobaczyłem.
- Pismo osmańskie, ale podpis inny. - Menekşe ponownie pokazała swoją spostrzegawczość. - Umiesz to odczytać?
- To ruskie pismo. - Uznałam, wgapiając się w kartkę. - Jurij Romanowicz. Tak tu pisze.
- Kto to, sultana? Znasz tego mężczyznę? - Zapytał zdezorientowany eunuch.
Nie odpowiedziałam, ponieważ przed oczami ukazała mi się twarz ruskiego namiestnika. Wielkie, morsko- błękitne oczy sprawiły, iż tonęłam w tym oceanie rozpusty, odwagi, męskości, arogancji, dzikości, zawiści i chęci bohaterstwa oraz pewności siebie. Zupełnie zapomniałam o swoim zazdrosnym mężu, o Rustemie i Mihrimah, o Mustafie, o całym świecie stworzonym przez Allaha. Utonęłam w tym świetle, lub ciemności. Na razie, wcale nie mam ochoty wypływać na powierzchnię.
- Reihan, schowaj obraz i zanieś go do mojego skarbca. - Ocknęłam się po chwili.
- Dobrze, sultana. - Posłusznie odpowiedział strażnik haremu. - Do którego?
![](https://img.wattpad.com/cover/81928850-288-k494204.jpg)
CZYTASZ
Muhteşem Yüzyıl: Nowa Era (zawieszone)
Hayran KurguJa, Rana, Sułtanka wszystkich Sułtanek, doprowadziłam do zmiany biegu historii. Rozpoczęłam nową epokę, nową erę. Poświęciłam jedno życie w imię wielu innych żyć. Wybrałam mniejsze zło. Sprawiłam, że słońce znowu świeci, a gwiazdy dalej wskazują dro...