Nie długo zacznie się wojna. Chciałam spotkać się z Jurijem Romanowiczem, jeszcze przed jego wyjazdem. Potem, się już nie zobaczymy. Był ciekawą przygodą, lecz czas ją zakończyć. Nic nie trwa wiecznie, nawet miłość. Dzisiaj przysłał mi list. Czeka na mnie tam, gdzie zwykliśmy się spotykać. Jestem pewna, że znowu spróbuje mnie przekonać, bym wróciła z nim na Ruś. Nie może przyjąć do siebie wiadomości, że nigdy nie będę jego własnością. Siedziałam na ottomanie, trzymając na kolanach córkę. Bez przerwy chciała się bawić, a jeśli brakowało mi dla niej czasu, krzyczała w niebo głosy. W pewnym momencie drzwi komnaty otworzyły się. Stanął w nich rozwścieczony Bali Bey.
- Menekşe, zabierz Turhan. - Rozkazał agresywnym tonem.
Czułam, że zaraz coś się wydarzy. Serce zaczęło mi bić szybciej, a po głowie krążyły różne myśli. Oby, to nie było to, czego się spodziewałam. Wstałam z ottomana, obciągnęłam suknię i stanęłam przed mężem w pewnej, spokojnej pozie ze złożonymi rękoma. Moja twarz wykrzywiła się w grymasie, mówiącym; znowu masz pretensje? Służąca wzięła na ręce dziecko i opuściła komnatę.
- Zastanawiałem się z kim mnie zdradzasz. - Zaczął groźnym tonem. - Do głowy przyszedł mi marszałek, potem Turğul i jeszcze kilku innych mężczyzn. W życiu nie spodziewałbym się, że winnym będzie ruski namiestnik! - Ostatnie zdanie wykrzyczał tak, że aż podskoczyłam.
Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Alllah... on wie. Jakim cudem? kto mu powiedział? Trudno. Będę udawała niewinną.
- Co ty pleciesz? - Zapytałam oburzona. - Czy ty, całkowicie postradałeś zmysły z tej zazdrości?!
- Postradałem zmysły, tak? Oszalałem, tak? - Podszedł do mnie zbyt blisko . Nerwowo wodziłam po nim oczami.
Złapał mnie za ramię, ale nagle się odwrócił. Podszedł do stołu, zrzucając z niego wszystko, co tylko było możliwe. Zastawę, świecę, książki...Cofnęłam się w tył, pod wpływem hałasu zbitej porcelany. Bali, począł otwierać wszystkie szafki umieszczone w stole, niszcząc je przy okazji. Szukał czegoś gorączkowo. W końcu, znalazł list od Romanowicza. Nie schowałam go zbyt dobrze. Przykryłam tylko miniaturą koranu, który z resztą, mój mąż także zrzucił na perski dywan.
- Co to jest?! - Krzyczał, wymachując mi kartką przed oczami.
- List. - Odparłam, udając odważną. - Ale nie od namiestnika. Nigdy, nie powiem ci od kogo! Nie dowiesz się z kim cię zdradzam !
- Kto inny podpisywałby się po Rusku !? Masz mnie za głupca?! - Warczał mąż, zdyszany już od demolowania komnaty. - Czekałem...- Przerwał, by nabrać powietrza. - Czekałem spokojnie, udając ślepca. Miałem głupią i naiwną nadzieję, że sama się opanujesz. Że przestaniesz robić ze mnie rogacza. Że pewnego dnia przyjdziesz i przyznasz się do grzechów. ..
- Nie mam za co przepraszać, nie mam do czego się przyznawać !! - Przerwałam mu - Oskarżałeś mnie o zdradę, zanim doszło do czegokolwiek.
- Twierdzisz, że to moja wina? !- Awanturował się, targając list od ruska. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Stałam i patrzyłam. - Moja cierpliwość się skończyła. Pożałujesz tego, co zrobiłaś!
Po tych słowach z impetem ruszył do drzwi. Nie mogłam pozwolić mu wyjść. On jest nieobliczalny.
-Nie idź tam. - Stanęłam mu na drodze. Bałam się, że zrobi coś, czego będziemy potem oboje żałowali. Jego oczy płonęły wściekłością. Nigdy, go takiego nie widziałam. Zdawał się mnie ignorować. Nie słuchał. Próbował tylko mnie wyminąć. - Nie idź do niego. Proszę cię. - Poczęłam błagać męża, ale on odepchnął mnie i poszedł. Nie wiedziałam co robić. Podeszłam do zwierciadła, by popatrzyć na moją zdradliwą twarz. Kim ja jestem? Z okrzykiem złości oraz bezsilności stłukłam lustro. Usiadłam na ottomanie, by pozbierać myśli i uspokoić się.
CZYTASZ
Muhteşem Yüzyıl: Nowa Era (zawieszone)
FanficJa, Rana, Sułtanka wszystkich Sułtanek, doprowadziłam do zmiany biegu historii. Rozpoczęłam nową epokę, nową erę. Poświęciłam jedno życie w imię wielu innych żyć. Wybrałam mniejsze zło. Sprawiłam, że słońce znowu świeci, a gwiazdy dalej wskazują dro...