Rozdział 10

135 4 0
                                    


- Nie za dobrze ci?

- Właściwie to mógłbyś mi jeszcze herbatę zrobić.

- Nie wyobrażaj sobie za dużo. Po za tym w nocy nie jesteś taka chętna, żeby leżeć na tym łóżku - stwierdził, a kiedy uświadomił sobie, że zabrzmiało to dwuznacznie uśmiechnął się łobuzersko.

- Bo wtedy ty tu jesteś - odpowiedziałam z uśmiechem. 

- Teraz też tu jestem -mówiąc to rzucił się na łóżko obok mnie.

- Już nie - zwaliłam go z  miejsca.

- Ty sobie dzisiaj na za dużo pozwalasz. Za karę śpisz na podłodze - zaśmiał się po czym zrobił to samo co ja przed chwilą mianowicie zrzucił mnie z łóżka, tak że teraz leżałam na nim.

- Nie śmieszne - sturlałam się z niego.

- Nie obrażaj się księżniczko.

- Nie obraziłam się.

- Przecież widzę - odwrócił mnie w swoją stronę.

- Naprawdę Zayn, nie obrażam się za byle co.

- To dobrze, a teraz za to, że mnie zwaliłaś idziesz zrobić mi kawę.

- Chyba śnisz.

- Oj księżniczko uwierz wolałabyś nie wiedzieć o czym śnie.

- Dobra masz rację - uniosłam ręce w górę w geście poddania.

- To idź robić mi tą kawę.

- Tego nie powiedziałam - obroniłam się.

- No i co z tego? - wzruszył ramionami - I tak możesz iść zrobić mi napój. I nie zapominaj, że to ja tu rządzę. 

- Dobra, ale ty jutro robisz mi śniadanie.

- Na nic się nie zgodziłem - zaprotestował.

- Ja też nie za to jak widzisz wstaję i idę ci zrobić tą kawę - stwierdziłam wstając z podłogi. Po chwili znalazłam się w kuchni, tylko mam jeden mały problem, nie mam pojęcia gdzie oni trzymają kawę. Nie chciałam zawracać  chłopakom głowy dlatego zaczęłam grzebać w szafkach. W końcu znalazłam to czego szukałam, na szczęście Harry wcześniej mi pokazał gdzie trzymają  kubki. Zalałam kawę, na szczęście wodę wstawiłam przed rozpoczęciem moich poszukiwań i teraz nie musiałam czekać aż się zagotuje. Razem z napojem wróciłam do pokoju Zayn'a.

- Proszę - powiedziałam stawiając kawę na stoliku obok łóżka, na którym leżał chłopak.

-Dziękuje, księżniczko - uśmiechnął się do mnie.

- Wow nie wiedziałam, że znasz takie słowo.

- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Zapamiętaj tylko jedno nie używam słów jak: proszę, dziękuję, przepraszam zbyt często, dlatego ciesz się, że usłyszałaś ode mnie to jedno magiczne słowo.

- Przecież nie narzekam - obroniłam się.

- No masz szczęście, a teraz chodź tu do mnie - poklepał miejsce obok siebie.

- Chyba jednak zrezygnuje.

- No nie bądź taka - mruknął podchodząc do mnie.

- Zayn, nie zachowuj się jak dziecko.

- To chodź do mnie księżniczko - podszedł do mnie kiedy pokręciłam głową - to sam cię wezmę - zagroził po czym przerzucił mnie sobie przez ramię. Nawet nie wiem kiedy moje plecy zetknęły się z miękkim materacem - Teraz mi już nie uciekniesz - zawisł nade mną tak, że po obu stronach głowy miałam jego ręce. 

- Czego ty ode mnie chcesz?

- W tym momencie? - spytał retorycznie, bo nie czekając na moją odpowiedź zaczął mówić dalej - Chciałbym cię ostro pieprzyć ale wiem, że nie mogę dlatego chcę, żebyś po prostu położyła się obok mnie i spała ze mną w jednym łóżku.

- Dobra mogę tu spać - westchnęłam poddając się - ale nigdy nie będę uprawiać z tobą seksu.

- Wszystkie tak mówiły.

- Nie jestem jak wszystkie inne.

- Uwierz mi wiem o tym księżniczko.

- Mógłbyś ze mnie zejść - westchnęłam kiedy dalej nade mną wisiał.

- A nie uciekniesz mi?

- Nawet nie mam gdzie.

- No dobra niech ci będzie - przeturlał się na swoją część łóżka.


It can always be worseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz